Botticelli najpierw uwolnił malarstwo od religijnego brzemienia, a potem jeszcze silniej mu się poddał
Walka renesansu z gotykiem" - tak powinna być zatytułowana wielka wystawa Sandro Botticellego. Otwarto ją kilka dni temu w siedzibie francuskiego senatu - paryskim Pałacu Luksemburskim. Oficjalnie wystawa nosi nazwę "Botticelli: od Wawrzyńca Wspaniałego do Savonaroli". Te dwie postacie - Medyceusza rozkochanego w sztuce i fanatycznego mnicha - ukształtowały życie i sztukę mistrza z Florencji.
Wielka trójca z Florencji
Sandro Botticelli urodził się w 1446 r. w rodzinie garbarza. Nosił nazwisko Alessandro di Mariano Filipepi. Do historii sztuki wszedł jednak pod przydomkiem "beczułka". Trzy lata później w rodzinie Medyceuszy urodził się chłopiec, który przeszedł do historii jako Wawrzyniec Wspaniały. Za następne trzy lata na świecie pojawił się Hieronim Savonarola. Losy tych trzech postaci splotły się w dorosłym życiu. W latach ich dzieciństwa Florencja była jednym z najciekawszych i najważniejszych miejsc ówczesnego świata. Medyceusz Kosma Starszy doprowadził miasto do wyjątkowej potęgi. To on zainicjował otaczanie opieką artystów. Za jego czasów pojawiają się w mieście twórcy tej klasy co Brunelleschi, Donatello czy Fra Angelico.
Młody Sandro trafił do pracowni Filippo Lippiego. Wśród tematów jego obrazów na początku dominowały wątki religijne, później inspirował się klasyczną starożytnością. W tym czasie brat Hieronim czytał dzieła starożytnych: najpierw Platona, potem Arystotelesa. Ostatecznie stał się gorącym admiratorem anielskiego doktora z Paryża, czyli św. Tomasza. Z kolei młody Wawrzyniec pobierał nauki sprawowania władzy na dworze swego dziadka Kosmy.
Rok po przejęciu władzy przez Wawrzyńca Medyceusza (w 1470 r.) Sandro otworzył własną pracownię. Malował głównie Madonny. Pokazywane na paryskiej wystawie kolejne ich wizerunki sugerują, że Botticelli chciał się stać kimś w rodzaju gotyckiego mistrza jednego tematu. Z czasem jednak zaczął tworzyć wyobrażenia Marii, jakich świat dotychczas nie wiedział. Madonna na jego obrazach z posągowej Królowej Niebios przemieniła się w piękną młodą dziewczynę. Jej rysy znajdziemy potem w najbardziej znanych obrazach - "Narodzinach Wenus" i "Primaverze" (niestety, nie pokazywanych w Pałacu Luksemburskim).
Piętno Savonaroli
W 1481 r. Botticelli wyjechał do Rzymu, by tam przyozdobić freskami Kaplicę Sykstyńską, co oznaczało, że miał już wtedy status uznanego mistrza, bo tylko takim dawano zlecenia tego rodzaju. Głównym motywem znowu były Madonny. Równocześnie malował freski w Villi Pucci - inspirując się "Dekameronem" Boccaccia. Także Hieronim Savonarola zrobił karierę: został przeorem klasztoru dominikanów we Florencji. Na jego kazania zaczęły przychodzić tłumy. Mnich wzywał wiernych do ascezy, co jednoznacznie odczytywano jako sprzeciw wobec rządów rozkochanego w przepychu Medyceusza. Kazań mnicha słucha też Botticelli - robią na nim wielkie wrażenie. W 1493 r. Wawrzyniec zmarł nagle, a władzę przejął jego syn Piero. Savonarola tak podgrzewał nastroje, że w 1494 r. Piera wygnano. Rządy we Florencji przejął mnich kaznodzieja. Botticelli opowiada się po jego stronie, ale boi się Savonaroli. Tę ewolucję pokazuje odwrót od tematów niereligijnych. W ostatnich ze znanych obrazów niereligijnych - "Kalumni Apellesa" - w lewym rogu widać nagą kobietę do złudzenia przypominającą postać z "Narodzin Wenus". "Kalumnię" można oglądać na wystawie w Paryżu, innych "świeckich" obrazów z tego czasu już nie - przypuszczalnie mistrz sam rzucił je na stos rozpalony przez tzw. piagnoni, czyli płaczki Savonaroli.
Wystawa w Pałacu Luksemburskim zaprzecza powszechnemu przekonaniu, że pod wpływem Savonaroli Botticelli kompletnie zmienił styl. W "Scenach z życia św. Zenobiego" wyraźnie widać to samo światło, które rozjaśniało "Primaverę". Do końca życia Botticelli używał tych samych wenusjańskich barw, które potem zachwyciły prerafaelitów. To oni na nowo odkryli mistrza Sandro, zmarłego w zapomnieniu w 1510 r. Jego duchowy mistrz dwanaście lat wcześniej z wyroku papieża spłonął na stosie, podobnym do tych, na których wcześniej płonęły nieprawomyślne książki i dzieła sztuki.
Wielka trójca z Florencji
Sandro Botticelli urodził się w 1446 r. w rodzinie garbarza. Nosił nazwisko Alessandro di Mariano Filipepi. Do historii sztuki wszedł jednak pod przydomkiem "beczułka". Trzy lata później w rodzinie Medyceuszy urodził się chłopiec, który przeszedł do historii jako Wawrzyniec Wspaniały. Za następne trzy lata na świecie pojawił się Hieronim Savonarola. Losy tych trzech postaci splotły się w dorosłym życiu. W latach ich dzieciństwa Florencja była jednym z najciekawszych i najważniejszych miejsc ówczesnego świata. Medyceusz Kosma Starszy doprowadził miasto do wyjątkowej potęgi. To on zainicjował otaczanie opieką artystów. Za jego czasów pojawiają się w mieście twórcy tej klasy co Brunelleschi, Donatello czy Fra Angelico.
Młody Sandro trafił do pracowni Filippo Lippiego. Wśród tematów jego obrazów na początku dominowały wątki religijne, później inspirował się klasyczną starożytnością. W tym czasie brat Hieronim czytał dzieła starożytnych: najpierw Platona, potem Arystotelesa. Ostatecznie stał się gorącym admiratorem anielskiego doktora z Paryża, czyli św. Tomasza. Z kolei młody Wawrzyniec pobierał nauki sprawowania władzy na dworze swego dziadka Kosmy.
Rok po przejęciu władzy przez Wawrzyńca Medyceusza (w 1470 r.) Sandro otworzył własną pracownię. Malował głównie Madonny. Pokazywane na paryskiej wystawie kolejne ich wizerunki sugerują, że Botticelli chciał się stać kimś w rodzaju gotyckiego mistrza jednego tematu. Z czasem jednak zaczął tworzyć wyobrażenia Marii, jakich świat dotychczas nie wiedział. Madonna na jego obrazach z posągowej Królowej Niebios przemieniła się w piękną młodą dziewczynę. Jej rysy znajdziemy potem w najbardziej znanych obrazach - "Narodzinach Wenus" i "Primaverze" (niestety, nie pokazywanych w Pałacu Luksemburskim).
Piętno Savonaroli
W 1481 r. Botticelli wyjechał do Rzymu, by tam przyozdobić freskami Kaplicę Sykstyńską, co oznaczało, że miał już wtedy status uznanego mistrza, bo tylko takim dawano zlecenia tego rodzaju. Głównym motywem znowu były Madonny. Równocześnie malował freski w Villi Pucci - inspirując się "Dekameronem" Boccaccia. Także Hieronim Savonarola zrobił karierę: został przeorem klasztoru dominikanów we Florencji. Na jego kazania zaczęły przychodzić tłumy. Mnich wzywał wiernych do ascezy, co jednoznacznie odczytywano jako sprzeciw wobec rządów rozkochanego w przepychu Medyceusza. Kazań mnicha słucha też Botticelli - robią na nim wielkie wrażenie. W 1493 r. Wawrzyniec zmarł nagle, a władzę przejął jego syn Piero. Savonarola tak podgrzewał nastroje, że w 1494 r. Piera wygnano. Rządy we Florencji przejął mnich kaznodzieja. Botticelli opowiada się po jego stronie, ale boi się Savonaroli. Tę ewolucję pokazuje odwrót od tematów niereligijnych. W ostatnich ze znanych obrazów niereligijnych - "Kalumni Apellesa" - w lewym rogu widać nagą kobietę do złudzenia przypominającą postać z "Narodzin Wenus". "Kalumnię" można oglądać na wystawie w Paryżu, innych "świeckich" obrazów z tego czasu już nie - przypuszczalnie mistrz sam rzucił je na stos rozpalony przez tzw. piagnoni, czyli płaczki Savonaroli.
Wystawa w Pałacu Luksemburskim zaprzecza powszechnemu przekonaniu, że pod wpływem Savonaroli Botticelli kompletnie zmienił styl. W "Scenach z życia św. Zenobiego" wyraźnie widać to samo światło, które rozjaśniało "Primaverę". Do końca życia Botticelli używał tych samych wenusjańskich barw, które potem zachwyciły prerafaelitów. To oni na nowo odkryli mistrza Sandro, zmarłego w zapomnieniu w 1510 r. Jego duchowy mistrz dwanaście lat wcześniej z wyroku papieża spłonął na stosie, podobnym do tych, na których wcześniej płonęły nieprawomyślne książki i dzieła sztuki.
Więcej możesz przeczytać w 42/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.