Zwyczajni ludzie
Jestem pełen uznania dla postaci przywołanych w artykule "Zwyczajni ludzie" (nr 39). Nie są to jednak zwyczajni ludzie - jak pisze Szewach Weiss - ale jednostki wybijające się w świecie. Powinno się stworzyć wielką księgę genialnych polskich Żydów. W dzieciństwie miałem kolegów Żydów i nigdy nie było między nami antagonizmów. Do dziś pełen jestem podziwu dla folkloru żydowskiego. Niestety, miałem też możliwość poznania "zwyczajnych Żydów". Widziałem na przykład działania niektórych policjantów żydowskich powołanych przez Niemców do utrzymania niemieckich porządków w getcie warszawskim. Zetknąłem się - choć nie osobiście, lecz m.in. poprzez krewnych - z wyglądającymi jak "zwyczajni ludzie" Żydami o nazwiskach Wolińska, Brystygierowa, Różański, Fejgin, Morel i wielu innych, ze szczególną zajadłością zwalczających polskich patriotów i inteligencję.
Nie pomijajmy ciemnych kart wspólnej historii, gdyż tylko pełna prawda może pomóc w łączącej nas teraźniejszości.
JAN CICHY
Warszawa
Niemiecki koń trojański
Chcieliśmy podziękować redakcji za 38. numer "Wprost", a szczególnie za okładkowego "Niemieckiego konia trojańskiego" i pozostałe materiały związane z tematem prusko-niemieckiej histerii wywołanej przez Erikę Steinbach.
My doświadczyliśmy, czym była "niemiecka misja" w okresie II wojny światowej i Europa zjednoczona pod niemiecką dominacją. Swoje najlepsze lata spędziliśmy w obozach pracy przymusowej, karnych obozach czy też pracując niewolniczo dla niemieckich pracodawców. Ponadto - mieszkając na Śląsku - znamy chyba jak nikt inny w kraju sprawy dotyczące różnych trudnych problemów narodowościowych. Nie wspominając już o tym, jak często niełatwą sytuację ekonomiczną naszego wciąż mocniej pauperyzującego się regionu wykorzystują obecnie w swojej propagandzie tacy "politycy" jak Erika Steinbach. Wierzymy, że dzięki trafnym inicjatywom prasowym mocno oddziałującym także na naszą kastę polityczną powstrzymane zostaną te faszyzujące wystąpienia niemieckiego Związku Wypędzonych.
Uważamy też, że znakomicie i z humorem przygotowana okładka jest największym atutem tego numeru i wspaniale podkreśla wymowę artykułów. Rozumiemy, że niektórym politykom ukierunkowanym na Brukselę via Berlin mogło się to nie spodobać, ale "lud" ma inne zdanie.
inż. STANISŁAW ADAMSKI
prezes Śląskiego Zarządu Wojewódzkiego Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę
Jestem pełen uznania dla postaci przywołanych w artykule "Zwyczajni ludzie" (nr 39). Nie są to jednak zwyczajni ludzie - jak pisze Szewach Weiss - ale jednostki wybijające się w świecie. Powinno się stworzyć wielką księgę genialnych polskich Żydów. W dzieciństwie miałem kolegów Żydów i nigdy nie było między nami antagonizmów. Do dziś pełen jestem podziwu dla folkloru żydowskiego. Niestety, miałem też możliwość poznania "zwyczajnych Żydów". Widziałem na przykład działania niektórych policjantów żydowskich powołanych przez Niemców do utrzymania niemieckich porządków w getcie warszawskim. Zetknąłem się - choć nie osobiście, lecz m.in. poprzez krewnych - z wyglądającymi jak "zwyczajni ludzie" Żydami o nazwiskach Wolińska, Brystygierowa, Różański, Fejgin, Morel i wielu innych, ze szczególną zajadłością zwalczających polskich patriotów i inteligencję.
Nie pomijajmy ciemnych kart wspólnej historii, gdyż tylko pełna prawda może pomóc w łączącej nas teraźniejszości.
JAN CICHY
Warszawa
Niemiecki koń trojański
Chcieliśmy podziękować redakcji za 38. numer "Wprost", a szczególnie za okładkowego "Niemieckiego konia trojańskiego" i pozostałe materiały związane z tematem prusko-niemieckiej histerii wywołanej przez Erikę Steinbach.
My doświadczyliśmy, czym była "niemiecka misja" w okresie II wojny światowej i Europa zjednoczona pod niemiecką dominacją. Swoje najlepsze lata spędziliśmy w obozach pracy przymusowej, karnych obozach czy też pracując niewolniczo dla niemieckich pracodawców. Ponadto - mieszkając na Śląsku - znamy chyba jak nikt inny w kraju sprawy dotyczące różnych trudnych problemów narodowościowych. Nie wspominając już o tym, jak często niełatwą sytuację ekonomiczną naszego wciąż mocniej pauperyzującego się regionu wykorzystują obecnie w swojej propagandzie tacy "politycy" jak Erika Steinbach. Wierzymy, że dzięki trafnym inicjatywom prasowym mocno oddziałującym także na naszą kastę polityczną powstrzymane zostaną te faszyzujące wystąpienia niemieckiego Związku Wypędzonych.
Uważamy też, że znakomicie i z humorem przygotowana okładka jest największym atutem tego numeru i wspaniale podkreśla wymowę artykułów. Rozumiemy, że niektórym politykom ukierunkowanym na Brukselę via Berlin mogło się to nie spodobać, ale "lud" ma inne zdanie.
inż. STANISŁAW ADAMSKI
prezes Śląskiego Zarządu Wojewódzkiego Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę
Więcej możesz przeczytać w 42/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.