Strefa wstydliwa
Fotoplastykon Henryka Sawki o strefach odpowiedzialności w Iraku (nr 40) znakomicie komentuje zjawisko pijaństwa w wojsku. Z problemem alkoholizmu stykałem się wielokrotnie podczas służby. Chcę jednak podkreślić, że są to zjawiska dotyczące wszystkich armii świata. W 1994 r. byłem członkiem delegacji składającej pierwszą oficjalną wizytę polskich lekarzy wojskowych w szpitalu US Navy w Hiszpanii, w miejscowości Rota. Ku naszemu zdumieniu w szpitalu chirurgicznym liczącym 50 łóżek dziesięć było zarezerwowanych na leczenie alkoholików - żołnierzy zawodowych i kontraktowych. Podczas służby w szpitalu ONZ w Naqurze w południowym Libanie widziałem wypadki, które żołnierze innych nacji spowodowali w stanie nietrzeźwym. Sprawy te nie były jednak nagłaśniane (sprawców oczywiście surowo karano).
Zastanawiam się, dlaczego nasi dziennikarze tak chętnie publikują informacje o sprawach marginalnych, wstydliwych. Dbajmy o wizerunek Polaka. W każdym społeczeństwie jest niewielki odsetek ludzi naruszających prawo, są również żołnierze nie przestrzegający dyscypliny. Czy my musimy się tym chwalić?
kmdr rez. lek med. ZBIGNIEW JABŁOŃSKI
Gdynia
Dochodowe śmieci
Od 1999 r. obowiązuje w Unii Europejskiej dyrektywa zabraniająca składowania odpadów komunalnych na składowiskach i jednocześnie zobowiązująca do ich sortowania w przystosowanych do tego przetwórniach. Okres przejściowy ma trwać do czerwca 2005 r. Po jego upływie na składowiska mogą być wywożone wyłącznie odpady komunalne, które zostały poddane sortowaniu i kompostowaniu. Polska, podpisując traktat akcesyjny, zobowiązała się do przestrzegania tych przepisów.
Rynek surowców wtórnych pozyskiwanych z odpadów komunalnych jest na całym świecie jedną z najbardziej dochodowych gałęzi gospodarki. Przejęcie jej przez firmy zachodnie pozbawi Polskę ogromnych dochodów. W całym kraju 37 mln obywateli produkuje około 13,5 mln ton odpadów komunalnych. Przy założeniu, że miesięczny koszt wywozu i utylizacji odpadów to 5 zł od osoby, rocznie daje to 60 zł, co w skali kraju przynosi niebagatelną kwotę 2,22 mld zł! Te pieniądze mogłyby zasilić budżet państwa i polskich firm zajmujących się utylizacją odpadów. Do powyższej kwoty należałoby doliczyć dochody, które można uzyskać ze sprzedaży pozyskanych tą drogą surowców wtórnych i kompostu. Zastosowanie opatentowanej w Polsce metody sortowania i kompostowania pozwoli uratować od bankructwa zakłady produkujące urządzenia sortująco-kompostujące.
JERZY SZYDŁOWSKI
Huba na komputerach posłów
W związku z notką "Huba na komputerach posłów" (Peryskop, nr 40) chciałbym napisać, że komputer sejmowy to nie jest prywatny komputer posła! Z tego powodu poseł nie ma prawa robić z nim, co mu się żywnie podoba. Poseł Maćkała twierdzi, że "każde dziecko wie, że komputerem nie można posługiwać się efektywnie bez ściągania drobnych programów instalacyjnych". W podobnym tonie można odpowiedzieć, że każde dziecko powinno wiedzieć, że na służbowym komputerze należy "utrzymywać porządek".
Wyobraźmy sobie sytuację, w której przychodzimy do banku, a tam na jednym komputerze pracownik ogląda filmy, na drugim inny pracownik gra w, powiedzmy, najnowszy Need for Speed itd. Nie wiem jak poseł Maćkała, ale ja do takiej instytucji nie miałbym odrobiny zaufania. Podstawowym warunkiem sprawnego działania systemu komputerowego jest bowiem to, że ma on zainstalowane to oprogramowanie - i tylko to - które powinno być zainstalowane. Jeżeli wśród zadań, do których z założenia mają służyć komputery sejmowe, jest spełnianie zachcianek posła Maćkały, to jego zarzuty są słuszne. Jeżeli jednak nie, to poseł Maćkała powinien używać Leksa na komputerze prywatnym (ewentualnie na służbowym po konsultacji z odpowiednią osobą odpowiedzialną za działanie systemu). Tak jest w normalnych firmach i nie widzę powodu, dla którego w Sejmie miałoby być inaczej.
MARIUSZ KRUK
administrator sieci
Fotoplastykon Henryka Sawki o strefach odpowiedzialności w Iraku (nr 40) znakomicie komentuje zjawisko pijaństwa w wojsku. Z problemem alkoholizmu stykałem się wielokrotnie podczas służby. Chcę jednak podkreślić, że są to zjawiska dotyczące wszystkich armii świata. W 1994 r. byłem członkiem delegacji składającej pierwszą oficjalną wizytę polskich lekarzy wojskowych w szpitalu US Navy w Hiszpanii, w miejscowości Rota. Ku naszemu zdumieniu w szpitalu chirurgicznym liczącym 50 łóżek dziesięć było zarezerwowanych na leczenie alkoholików - żołnierzy zawodowych i kontraktowych. Podczas służby w szpitalu ONZ w Naqurze w południowym Libanie widziałem wypadki, które żołnierze innych nacji spowodowali w stanie nietrzeźwym. Sprawy te nie były jednak nagłaśniane (sprawców oczywiście surowo karano).
Zastanawiam się, dlaczego nasi dziennikarze tak chętnie publikują informacje o sprawach marginalnych, wstydliwych. Dbajmy o wizerunek Polaka. W każdym społeczeństwie jest niewielki odsetek ludzi naruszających prawo, są również żołnierze nie przestrzegający dyscypliny. Czy my musimy się tym chwalić?
kmdr rez. lek med. ZBIGNIEW JABŁOŃSKI
Gdynia
Dochodowe śmieci
Od 1999 r. obowiązuje w Unii Europejskiej dyrektywa zabraniająca składowania odpadów komunalnych na składowiskach i jednocześnie zobowiązująca do ich sortowania w przystosowanych do tego przetwórniach. Okres przejściowy ma trwać do czerwca 2005 r. Po jego upływie na składowiska mogą być wywożone wyłącznie odpady komunalne, które zostały poddane sortowaniu i kompostowaniu. Polska, podpisując traktat akcesyjny, zobowiązała się do przestrzegania tych przepisów.
Rynek surowców wtórnych pozyskiwanych z odpadów komunalnych jest na całym świecie jedną z najbardziej dochodowych gałęzi gospodarki. Przejęcie jej przez firmy zachodnie pozbawi Polskę ogromnych dochodów. W całym kraju 37 mln obywateli produkuje około 13,5 mln ton odpadów komunalnych. Przy założeniu, że miesięczny koszt wywozu i utylizacji odpadów to 5 zł od osoby, rocznie daje to 60 zł, co w skali kraju przynosi niebagatelną kwotę 2,22 mld zł! Te pieniądze mogłyby zasilić budżet państwa i polskich firm zajmujących się utylizacją odpadów. Do powyższej kwoty należałoby doliczyć dochody, które można uzyskać ze sprzedaży pozyskanych tą drogą surowców wtórnych i kompostu. Zastosowanie opatentowanej w Polsce metody sortowania i kompostowania pozwoli uratować od bankructwa zakłady produkujące urządzenia sortująco-kompostujące.
JERZY SZYDŁOWSKI
Huba na komputerach posłów
W związku z notką "Huba na komputerach posłów" (Peryskop, nr 40) chciałbym napisać, że komputer sejmowy to nie jest prywatny komputer posła! Z tego powodu poseł nie ma prawa robić z nim, co mu się żywnie podoba. Poseł Maćkała twierdzi, że "każde dziecko wie, że komputerem nie można posługiwać się efektywnie bez ściągania drobnych programów instalacyjnych". W podobnym tonie można odpowiedzieć, że każde dziecko powinno wiedzieć, że na służbowym komputerze należy "utrzymywać porządek".
Wyobraźmy sobie sytuację, w której przychodzimy do banku, a tam na jednym komputerze pracownik ogląda filmy, na drugim inny pracownik gra w, powiedzmy, najnowszy Need for Speed itd. Nie wiem jak poseł Maćkała, ale ja do takiej instytucji nie miałbym odrobiny zaufania. Podstawowym warunkiem sprawnego działania systemu komputerowego jest bowiem to, że ma on zainstalowane to oprogramowanie - i tylko to - które powinno być zainstalowane. Jeżeli wśród zadań, do których z założenia mają służyć komputery sejmowe, jest spełnianie zachcianek posła Maćkały, to jego zarzuty są słuszne. Jeżeli jednak nie, to poseł Maćkała powinien używać Leksa na komputerze prywatnym (ewentualnie na służbowym po konsultacji z odpowiednią osobą odpowiedzialną za działanie systemu). Tak jest w normalnych firmach i nie widzę powodu, dla którego w Sejmie miałoby być inaczej.
MARIUSZ KRUK
administrator sieci
Więcej możesz przeczytać w 42/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.