- Rolandem w Millera?
- 1 października
Polscy żołnierze znajdują w pobliżu miejscowości Hilla w Iraku cztery rakiety typu Roland produkcji francusko-niemieckiej i detonują je.
"Wiadomości" TVP informują, że pociski trafiły do Iraku w 2003 r., wbrew embargu nałożonemu przez ONZ. - 2 października
O odkryciu naszych żołnierzy informują niemal wszystkie polskie media - powtarzają, że na rakietach widnieje data produkcji - 2003 r. - 3 października
Informację potwierdza Marek Siwiec, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
O godz. 20.00 rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, płk Eugeniusz Mleczak, informuje o rakietach agencje Reuters i AFP.
O godz. 21.00 Reuters nadaje dementi francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
O godz. 22.00 Eugeniusz Mleczak publikuje oświadczenie w Polskiej Agencji Prasowej, potwierdzając wcześniejsze doniesienia. - 4 października
Minister obrony Jerzy Szmajdziński przyznaje, że Polacy popełnili błąd, uznając widniejącą na pociskach datę 2003 za rok produkcji.
Premier Miller informuje, że o znalezieniu rakiet przez Polaków dowiedział się od prezydenta Francji Jacques'a Chiraca na konferencji w Rzymie. - 5 października
Szef Wojskowych Służb Informacyjnych, gen. Marek Dukaczewski, zapowiada, że aferę z rolandami wyjaśnią WSI. - 6 października
Rzecznik Wielonarodowej Dywizji w Iraku, mjr Andrzej Wiatrowski, zostaje wezwany do Polski na "konsultacje dotyczące systemu informacyjnego w Polskim Kontyngencie Wojskowym". - 7 października
Rzecznik prasowy rządu Marcin Kaszuba przyznaje, że to on nie poinformował na czas premiera o sprawie rolandów.
Rzecznik MON Eugeniusz Mleczak podaje się do dymisji, a minister Jerzy Szmajdziński przyjmuje jego rezygnację. - 10 października
Kierownictwo MON otrzymuje raport w sprawie rolandów przygotowany m.in. przez WSI.
- 1 października
- Marek Nowicki (1947-2003)
Marek Nowicki, twórca i szef Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, był jednym z tych nielicznych, którzy nigdy nie zapominali o Czeczenii. Spotykaliśmy się często na pokazach filmów czy dyskusjach poświęconych Czeczenii i w tej sprawie łączyło nas głębokie porozumienie, że o prawa Czeczenów trzeba walczyć. Tym bardziej, im bardziej świat chce o nich zapomnieć. Będzie go bardzo brakować, bo to on w Polsce tworzył standardy obrony praw człowieka. Do Marka dzwoniłam wtedy, kiedy miałam wyjechać do nie znanego mi kraju. Znał ludzi we wszystkich zakątkach świata, potrafił doradzić, jak się tam zachować, z kim kontaktować. Chcieliśmy go zaprosić na konferencję poświęconą edukacji humanitarnej w szkołach. Szkoda, że już na niej nie wystąpi. Tak jak nie będzie nas już wspierał swoją mądrością i przypominaniem, jak ważna w życiu jednostek i społeczeństw jest etyka, prawa człowieka i zwykła przyzwoitość.
Janina Ochojska
szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej - Rosja atakuje dolara
Władze Rosji chcą przejść w rozliczeniach w handlu ropą naftową z dolarów na euro! To efekt spotkania prezydenta Putina i kanclerza Schrödera - dowiedzieliśmy się. Powód oficjalny to ciągły spadek wartości amerykańskiej waluty w stosunku do większości walut świata, w tym do rubla. Rosjanie, którzy są drugim co do wielkości - po Arabii Saudyjskiej - eksporterem ropy, na spadku dolara tracą prawie 20 proc. wpływów dewizowych. Przejście w rozliczeniach na rynku ropy naftowej z dolara na euro byłoby uderzeniem w gospodarkę USA. Tym boleśniejszym, że finansowanie operacji w Iraku zwiększa deficyt budżetowy USA. Decyzja o przejściu w rozliczeniach z dolara na euro jest na rękę szefom rządów Francji i Niemiec, którzy od chwili wprowadzenia do obiegu europejskiej waluty dążą do uczynienia z niej światowego pieniądza. Kosztem dolara.
(JMF) - List od Frankensteina
Do redakcji "Wprost" dotarło zdumiewające pismo podpisane nazwiskiem Herberta Frankensteina, prezesa zarządu BASF Polska. "Jako niemiecka firma, która zgodnie z etycznymi wartościami, które reprezentuje, również w Polsce ma swój udział w spieraniu [tak w oryginale] kraju, który ją gości, swoją wiedzą dla dobra społeczeństwa, uważam za niedopuszczalny fakt, w jak nieodpowiedzialny sposób Państwo działają. Państwa nasączone nienawiścią artykuły przeciwko 'starej', ale ciągle kulturalnie bogatej Europie, szczególnie zaś Państwa powrót do komunistycznej agitacji (cóż za przypadek), to tematy, których nie zamierzamy dalej wspierać. Niniejszym odstępujemy od zaplanowanej przez nas kampanii reklamowej w Państwa tygodniku, przeprowadzimy ją w innym czasopiśmie" - napisał dyrektor Frankenstein. Nie chce nam się wierzyć, żeby Herbert Frankenstein próbował cenzurować wolną prasę, czyli robić to, na co szef żadnego koncernu, także BASF, nigdy by sobie nie pozwolił. Co lub kto kryje się więc za tym kuriozalnym pismem?
- Nasz kawaler do wzięcia
Bartek Okowity, głośny już "kawaler do wzięcia" z programu TVN, kilkakrotnie pojawiał się na okładkach "Wprost". Tytułowy kawaler ma wybrać spośród 25 kandydatek kobietę, która go zafascynuje i z którą (być może) będzie chciał związać swoją przyszłość. Okowity wygrał eliminacje dzięki temu, że uznano go nie tylko za symbol seksu, ale i uosobienie wyrafinowania. Panie walczyły o jego względy w egzotycznych plenerach Republiki Południowej Afryki. - Podczas programu starały się zdobyć moją sympatię, dyskredytując konkurentki. Nie obeszło się bez wybuchów zazdrości i scen rodem z południowoamerykańskich sitcomów. Nieźle się bawiłem, obserwując to małe piekło kobiet - opowiada "Wprost" Okowity. - Znów przez Szwedów
Polscy piłkarze nie mają szczęścia do reprezentacji Szwecji. Mimo że udało im się pokonać Węgrów w Budapeszcie (2:1), nie pojadą na finały mistrzostw Europy, bo Szwedzi nie potrafili w Sztokholmie pokonać Łotwy. Szwedzcy piłkarze nie przyłożyli się do gry, bo awans mieli już w kieszeni. Reprezentanci Trzech Koron chyba się na nas uwzięli, bo w równie niesympatyczny sposób wyeliminowali naszą drużynę z poprzednich mistrzostw. W 1999 r. przed ostatnim meczem eliminacji, właśnie z Polską, też mieli zapewniony awans. Tyle że wtedy grać im się chciało i wygrali z nami 2:0. Na finały do Holandii i Belgii pojechali razem z Anglikami. - Pedofile górą!
Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Południe postawiła Mariuszowi Ziomeckiemu, naczelnemu "Super Expressu", zarzut naruszenia dóbr osobistych (upublicznienia nazwisk i twarzy) braci Marcina i Mariusza J., podejrzewanych o pedofilię. W kwietniu 2003 r. dziennik opublikował cykl artykułów demaskujących pedofilów z Żoliborza. Zboczeńcy polowali na swoje ofiary m.in. w sklepiku, który prowadzili w jednej ze szkół. "Super Express" zdobył taśmę filmową, na której zarejestrowano seksualne wykorzystywanie dzieci przez braci J. - Co roku prokuratury umarzają setki śledztw w sprawie przestępstw popełnianych w złej wierze - kradzieży, oszustw itp. - uzasadniając swoje decyzje niską szkodliwością społeczną tych czynów. My kierowaliśmy się dobrem dzieci, a jednak uznano nasze działania za szczególnie szkodliwe - komentuje Ziomecki. Decyzja prokuratury to kolejny dowód, że w Polsce pedofile są traktowani lepiej niż ci, którzy z nimi walczą. Pozwolono już wyjść na wolność kilku pedofilom z warszawskiego Dworca Centralnego. Jeden z nich, korzystając z okazji, wyjechał za granicę. W sprawie pedofilskiej ośmiornicy, którą zdemaskowali reporterzy "Wprost", zatrzymano tylko kilka osób, choć dostarczyliśmy prokuraturze materiały obciążające prawie 50 pedofilów.
Więcej możesz przeczytać w 42/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.