- I już pierwsza klęska borówek. Otóż do partii wstąpił jednak Wiesław Kaczmarek. Przeczytał sondaże.
- Nie ma wroga na lewicy - zadeklarowała Socjaldemokracja Polska i dlatego jej nowy nabytek Wiesław Kaczmarek w wianie wniósł pierwszą stronę "Gazety Wyborczej", na której oskarżył Millera o wykorzystywanie UOP do zwalczania byłego szefa Orlenu. Miller w rewanżu nazwał Kaczmarka wielokrotnym kłamcą i zasugerował, że ten brał "prowizje" od prywatyzacji. I się nie dzielił?
- Biedny Wiesław trochę przefajnował w tym ujawnianiu prawdy, więc poproszono go, by się zawiesił w SDPL, co natychmiast uczynił. Ale jakaś blaga z tym zawieszaniem, bo sami widzieliśmy, że niby zawieszony, a normalnie łaził.
- Marek Belka to bardzo dobry kandydat - powiedział o swoim ewentualnym następcy Leszek Miller. A to ciekawe, bo jak ostatnio wypychał go z rządu, to sugerował, że to agent.
- A sam Belka nie zrażony poprzednimi doświadczeniami w rządzie, z którego odchodził po deklaracji, że "nie będzie się kopał z koniem", wziął się do negocjacji. "Teraz proponuje mi się pozycję konia" - powiedział. Panie profesorze, naszym zdaniem, chcą z pana zrobić osła.
- Jedna pani z Białegostoku, a dokładnie posłanka Barbara Ciruk, postanowiła się z SLD przepisać do borówek. Jej asystentka Barbara Koseska została wierna Janikowi, więc straciła pracę. Jak napisała w skardze do marszałka Borowskiego, pani poseł była łaskawa nazwać ją przy okazji "dziwką" i "kurwą". Ciruk - lewica o ludzkim obliczu.
- Powoływaniu SDPL (zwanym również SdPl lub SDPl) emocje towarzyszą nie tylko na prowincji. Sami słyszeliśmy, jak w Sejmie, w biały dzień, na korytarzu pewna, o dziwo trzeźwa, pani posłanka wzywała rzecznika dyscypliny SLD Wacława Martyniuka: "Wyj...ć tego k...a! A naszym kolegom dupkom, którzy się nie zdecydowali, trzeba powiedzieć, żeby sp...i".
- Czym się różni Marek Pol od autostrady? Marek Pol jest dłuższy.
- Nas to nawet rozbawiło. Nie mniej zabawna jest droga powyższego dowcipu. Otóż opowiedział nam go Jan Maria etc. Rokita, któremu z kolei sprzedał go Józef Oleksy. Puentą roku byłoby, gdyby Oleksemu opowiedziała to żona Pola.
- Myslał, myślał i wyszedł. Tomasz Nałęcz opuścił Unię Pracy i przemieścił się do borówek. Przy okazji w ruinę popadł klub Unii Pracy, bo Nałęcz zapakował z sobą Jana Sztwiertnię i w UP jest ich 13. A teraz sensacja roku: Marek Pol klub chce odbudować i zapowiada, że jacyś posłowie przejdą do UP. Hm, alkoholicy i aferzyści są już w innej ferajnie, więc kogo sobie dobierze?
- Ano Alfreda Owoca! Okazało się, że Unia Pracy dla klubu ratowania chce przyjąć nasze odkrycie, nasze serdeńko Alfreda Owoca, znanego smakosza spryskiwaczy do szyb, którego wyrzucono z klubu SLD, bo poprosił kolegę o głosowanie za niego, a ten to uczynił. Bronisław Dankowski, który odszedł z SLD również po to, by poratować Unię Pracy, nie jest alkoholikiem.
- O Marku Polu nie mogą przestać myśleć szerokie masy. Ruch Obrony Bezrobotnych przyznał właśnie wicepremierowi nagrodę Złotego Młota za wymyślanie kretynizmów i balet koparek uświetniający otwarcie jakichś kawałeczków autostrady. A nagrodzony Pol cieszył się w telewizji, że z tej rozwałki UP wyjdzie wzmocniona, a przewodniczącego partii (czyli jego) trzeba zmienić, bo teraz "taka moda na lewicy". Czy żaden z jego przyjaciół nie mógłby odprowadzić go do lekarza?
- W ramach planu oszczędnościowego imienia Hausnera 49 posłów SLD plus Chaładaj i Długosz, których postkomuniści wcześniej wyrzucili, zgłosiło projekt ustawy aborcyjnej. Kosztowałby on budżet od 600 mln zł do 2,2 mld zł, dzieci, pardon, płodów nie licząc. Ale za to Maria Szyszkowska by się ucieszyła.
Więcej możesz przeczytać w 15/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.