Recenzje - DVD,Książki, Teatr
DVD
Książki
Teatr
- Obejrzyj to jeszcze raz, Sam
Od "Casablanki" do kreskówki z królikiem Bugsem - fani jednego z najsłynniejszych brzydali Hollywood wreszcie mają powody do zadowolenia. Do tej pory na DVD można było obejrzeć raptem kilka filmów z dorobku "Bogiego", ale tym razem w pudełku zatytułowanym "Kolekcja filmów Humphreya Bogarta" jest ich aż siedem. Dwa słynne czarne kryminały, "Sokół Maltański" i "Casablanca", były już u nas dostępne, pozostałe to premiery. Obok niezapomnianego westernu "Skarb Sierra Madre" trafiły tu dwa dramaty w reżyserii Raoula Walsha: "Nocna wyprawa", "High Sierra" i dwa, w których zagrał ze swoją żoną, a także najsłynniejszą ekranową partnerką Lauren Bacall: "Mieć i nie mieć" (na podstawie powieści Hemingwaya) i "Mroczne przejścia". Każdemu z filmów towarzyszy spora porcja oryginalnych dodatków: dokumenty, filmy krótkometrażowe, zwiastuny i kreskówki. Prawie dwanaście godzin w mrocznych latach czterdziestych z ulubionym twardzielem Woody'ego Allena - oto prawdziwa męska przygoda.
Kamil Śmiałkowski
"Kolekcja filmów Humphreya Bogarta",
Warner Home Video
Książki
- Kulturkampf
Wyrzućmy telewizory za okno, spalmy kina, redakcje, rozgłośnie - nadciąga apokalipsa! Bartłomiej Dobroczyński przestrzega przed kulturą popularną (czy raczej "kulturą totalną"), która według niego jest równie groźna jak faszystowska ideologia. Horoskopy czy SMS-y urastają tu do rangi cywilizacyjnych zagrożeń, a ludzka masa okazuje się bezwolnym stadem baranów: "wcale nie chodzi o to, że jesteśmy manipulowani na poziomie faktów. Chodzi raczej o to, że jesteśmy całkowicie wprowadzeni w błąd co do zasady, według której zbudowany jest ten świat". Głupoty faktycznie nie można banalizować, ale ze swym kasandrycznym tonem Dobroczyński balansuje na granicy groteski: "Moloch najwyraźniej nie zadowala się objawami kultu, pragnie jeszcze ofiar i krwi" (to o listach przebojów). Najwyraźniej autor jest wyjątkowo mało odporną jednostką, skoro tak silnie odczuwa "terror bycia trendy" i przymus obcowania z równie znienawidzoną, co niezdrowo fascynującą go popkulturą. Jego nieznośne popisy erudycji to jałowa papka z fermentujących ścinków ponowoczesnego świata. Po lekturze tego książkowego dziwoląga nasuwa się konkluzja, że najbardziej totalitarny charakter ma manifest samego autora.
Marta Sawicka
Bartłomiej Dobroczyński
"III Rzesza Popkultury i inne stany",
Znak 2004 r. - Ewangelia według Browna
To powieść "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna jest jednym ze źródeł powodzenia filmu "Pasja" - twierdzą amerykańscy krytycy. Następca Roberta Ludluma w swej liczącej ponad pół tysiąca stron książce podważył autentyczność ewangelii. Zrobił to na tyle dobrze, że powieść od roku nie schodzi z list bestsellerów na całym świecie, a wierzący z radością przyjęli "Pasję" jako odtrutkę na herezje wypisywane przez Browna. Twierdzi on bowiem, że Maria Magdalena odegrała decydującą rolę w życiu Jezusa i początkach chrześcijaństwa. Swe teorie cynicznie podaje w świetnej sensacyjnej polewie - powieść to przygody amerykańskiego profesora symbolistyki Roberta Langdona, który w kilkanaście godzin rozszyfrowuje wielosetletni spisek, demaskuje zakłamanie historii, znajduje świętego Graala i jeszcze ma czas na romans. A wiele podpowiedzi znajduje w dziełach Leonarda da Vinci, który uwielbiał szarady. Żeby polscy czytelnicy przypadkiem nie uwierzyli w to, co przeczytali, wydawca dołączył posłowie pióra Zbigniewa Mikołejki - nieudolną i nie bardzo na temat polemikę z rewelacjami Browna. Na szczęście, mimo starań autora te siedem stroniczek nie jest w stanie zepsuć dobrego wrażenia po lekturze poprzednich 550.
Kamil Śmiałkowski
Dan Brown
"Kod Leonarda da Vinci",
Albatros/Sonia Draga, 2004 r.
Teatr
- Przesolony Hamlet
Tekst - samograj, ponadstuosobowa ekipa, niecodzienna sceneria kopalni soli w Wieliczce i aktorskie gwiazdy - to mógł być teatralny sukces. Niestety, "Hamlet" w interpretacji Łukasza Barczyka okazał się nużący i manieryczny.
Do klapy przyczyniła się też pretensjonalna gra debiutanta w roli tytułowej. Choć Barczyk chciał "spojrzeć na dramat z pokoleniowego punktu widzenia", to by utrudnić sobie zadanie (nie wystarczyło zejście pod ziemię), sięgnął po tłumaczenie Józefa Paszkowskiego z XIX w. Mała rólka drag queen była pierwszym, ostatnim i zbędnym powiewem nowoczesności. W efekcie powstał niestrawny ulepek z anachronicznym językiem i komputerowymi stymulacjami zamiast prawdziwych emocji. Były za to wrzaski, golizna i obficie wydzielane płyny ustrojowe. Przereklamowany spektakl otworzył cykl "Perły Millennium". Niestety, pierwsza była podróbką.
Marta Sawicka
"Hamlet",
reż. Łukasz Barczyk,
TVP 1, premiera 29 marca 2004 r.
Więcej możesz przeczytać w 15/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.