Dostrzegłem niedoskonałości światowego systemu kapitalistycznego i stwierdziłem, że można im zaradzić przez zreformowanie i wzmocnienie międzynarodowych instytucji finansowych. Naturalnie moja argumentacja kłóciła się ze stanowiskiem administracji George'a W. Busha" - pisze w swojej najnowszej książce "Bańka amerykańskiej supremacji" George Soros, miliarder (28. miejsce na liście najbogatszych Amerykanów magazynu "Forbes") i jeden z najsłynniejszych spekulantów giełdowych w historii.
74-letni Soros jest pełen sprzeczności. Jednego dnia jest bezlitosnym spekulantem, wygrywającym finansowe stracia z najpotężniejszymi państwami (w 1992 r. w ciągu kilku dni doprowadził do spadku wartości brytyjskiego funta o 25 proc.!), kiedy indziej bojownikiem o wolność i demokrację, krytykiem kapitalizmu, filantropem, który - jak sam twierdzi - wydaje na pomoc charytatywną więcej niż amerykański rząd. Równie niekonsekwentne są wywody Sorosa zaprezentowane na łamach wspomnianej książki. Autor twierdzi, że prezydentura Busha to "nierealne marzenie o amerykańskiej supremacji", a kilka zdań dalej dodaje: "Stany Zjednoczone zajmują dziś w świecie dominującą pozycję, której w przewidywalnej przyszłości nic nie jest w stanie zagrozić". Licząca 174 strony akademicka rozprawa kreśli obraz wszelkich nieszczęść świata, których źródłem jest kapitalizm, a sprawcami "neokonserwatyści", czyli ekipa Busha. Jak na dzieło uzurpujące sobie prawo do miana "Kapitału" XXI wieku - zbyt nudno, banalnie i krótko.
George Soros, "Bańka amerykańskiej supremacji", wydawnictwo Znak, Kraków 2004 r.
George Soros, "Bańka amerykańskiej supremacji", wydawnictwo Znak, Kraków 2004 r.
Więcej możesz przeczytać w 21/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.