Polska drugą po Chinach światową wylęgarnią hakerów! Wirusa o nazwie Sasser, który w ciągu kilku dni zainfekował miliony komputerów z systemem Windows, napisał 18-latek z niemieckiego miasteczka. Policja podejrzewa, że jest on członkiem grupy Skynet, która ma na koncie wywołanie wielu epidemii. Najgroźniejsze komputerowe mikroby od wielu lat niezmiennie powstają w Niemczech i Rosji. Światową wylęgarnią hakerów staje się zaś Polska! Wysunęliśmy się na drugą pozycję w rankingu krajów, z których pochodzi najwięcej ataków hakerskich - wyprzedzają nas tylko Chiny.
- Kiedy umożliwiliśmy klientom korzystanie z Internetu, zaledwie 35 proc. skarg skierowanych do wydziału bezpieczeństwa sieci pochodziło z zagranicy. Teraz jest to już 85 proc. To oznacza, że polscy hakerzy szturmują komputery na całym świecie - mówi Barbara Górska, rzecznik Telekomunikacji Polskiej. Również pod względem skali zagrożeń należymy do czołówki. - Połowa polskich internautów przyznaje, że zaatakował ich wirus albo haker - mówi dr Andrzej Kontkiewicz, inżynier systemowy firmy Symantec Poland, która w kwietniu przeprowadziła badania na ten temat.
Polski internauta jest atakowany średnio 50 razy w ciągu miesiąca, podczas gdy Norweg tylko sześć. Do komputera krajowego rekordzisty próbowano się włamać ponad 5900 razy w miesiącu! Jesteśmy narażeni na ponad sto typów internetowych zagrożeń, podczas gdy Francuzi - na 35. Tylko nieco ponad połowa użytkowników Internetu stosuje chroniące przed wtargnięciem hakerów i wirusów tzw. zapory ogniowe (firewall). Co dziewiąty komputer w Polsce nie ma żadnych zabezpieczeń. Dajemy się nabrać nawet na maile pisane łamaną polszczyzną, takie jak ten rozsyłany przez wirusa Netsky.X ("Podobac sie przeczytac ten udokumentowac"). - Internauci chyba nigdy nie nauczą się ostrożności - klikają we wszystko, co znajdą w poczcie elektronicznej, a to najczęstsza droga infekcji - mówi "Wprost" Mikko Hyppönen z F-Secure, jeden z czołowych ekspertów od wirusów.
Polska powinna wykorzystać potencjał swoich hakerów do poprawy komputerowego bezpieczeństwa. Zawodowcy na zamówienie firm przeprowadzają testy wykrywające słabe punkty zabezpieczeń. - Kiedyś przypadkowo włamaliśmy się nie do tej firmy, do której powinniśmy. Na szczęście sprawa została szybko wyjaśniona - opowiadają hakerzy z grupy LSD, którzy na co dzień zajmują się bezpieczeństwem komputerowym w Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym. Gdy wygrali konkurs dla cyberwłamywaczy ogłoszony przez amerykańską firmę Argus, uznano ich za jednych z najlepszych na świecie. Należący do polskiej czołówki łódzki haker, który nie chce ujawnić nazwiska, kiedyś "pożyczył" kilka gigabajtów miejsca na dysku serwera TP SA. Dziś jest inżynierem sieci w firmie internetowej i unika rozgłosu. Czy jego śladem podążą wkrótce inni polscy hakerzy?
Polski internauta jest atakowany średnio 50 razy w ciągu miesiąca, podczas gdy Norweg tylko sześć. Do komputera krajowego rekordzisty próbowano się włamać ponad 5900 razy w miesiącu! Jesteśmy narażeni na ponad sto typów internetowych zagrożeń, podczas gdy Francuzi - na 35. Tylko nieco ponad połowa użytkowników Internetu stosuje chroniące przed wtargnięciem hakerów i wirusów tzw. zapory ogniowe (firewall). Co dziewiąty komputer w Polsce nie ma żadnych zabezpieczeń. Dajemy się nabrać nawet na maile pisane łamaną polszczyzną, takie jak ten rozsyłany przez wirusa Netsky.X ("Podobac sie przeczytac ten udokumentowac"). - Internauci chyba nigdy nie nauczą się ostrożności - klikają we wszystko, co znajdą w poczcie elektronicznej, a to najczęstsza droga infekcji - mówi "Wprost" Mikko Hyppönen z F-Secure, jeden z czołowych ekspertów od wirusów.
Polska powinna wykorzystać potencjał swoich hakerów do poprawy komputerowego bezpieczeństwa. Zawodowcy na zamówienie firm przeprowadzają testy wykrywające słabe punkty zabezpieczeń. - Kiedyś przypadkowo włamaliśmy się nie do tej firmy, do której powinniśmy. Na szczęście sprawa została szybko wyjaśniona - opowiadają hakerzy z grupy LSD, którzy na co dzień zajmują się bezpieczeństwem komputerowym w Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym. Gdy wygrali konkurs dla cyberwłamywaczy ogłoszony przez amerykańską firmę Argus, uznano ich za jednych z najlepszych na świecie. Należący do polskiej czołówki łódzki haker, który nie chce ujawnić nazwiska, kiedyś "pożyczył" kilka gigabajtów miejsca na dysku serwera TP SA. Dziś jest inżynierem sieci w firmie internetowej i unika rozgłosu. Czy jego śladem podążą wkrótce inni polscy hakerzy?
Plagi przyszłości |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 21/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.