- Biedny osamotniony Plecak, Boski Tadeo Iwiński, nie ma się do kogo przykleić (bo Miller już nie Miller), a zawsze chciałby być w świetle kamer. Opowiadali nam posłowie, jak to w Brukseli Tadeo przypałętał się na uroczystość wciągania polskiej flagi. I stanął sobie godnie na środku. Z miejsca przyleciał do niego organizator i powiedział, że tu miejsca dla VIP-ów, więc niech się Plecak usunie. To Iwiński przesunął się o dwa metry i nadal dumnie sterczał. Organizator znów go pogonił. Itepe, itede. Podobno trzy razy przeganiali Boskiego. Słusznie, Tadzik, tak trzymaj, nie daj się! Polska jest z Ciebie dumna. Zwłaszcza polska wieś.
- Spotkaliśmy człowieka szczęśliwego! I to w Sejmie. Opozycja łazi pochmurna, bo jej się wybory oddalają, koalicja (jeśli w ogóle jakaś istnieje) patrzy, gdzie by tu się załapać, bo jej zaraz w Sejmie nie będzie, tylko On błyszczy. Rozradowany, uśmiechnięty, rumiany, dla każdego ma czas, po ramieniu poklepie, obejmie. Nic dziwnego, w końcu spełnił swe marzenie i jest marszałkiem Sejmu. Józef Oleksy. (fanfary)
- Również w Sejmie widziano człowieka zmęczonego. Pozacinany, jakby się spotkał z Edwardem Nożycorękim, włos zmierzwiony, wzrok mętny, kołnierzyk koszuli dziwacznie wywinięty. Tak, Jerzy Jaskiernia pracuje dla Polski dnie i noce.
- Inny niedoszły kandydat SLD do Parlamentu Europejskiego, równie przepracowany i sfrustrowany, Andrzej Pęczak chadza za to (krokiem niepewnym) w ciemnych okularach. Słońce w Sejmie straszliwie oślepia. Albo to blask Oleksego.
- Pewien prominentny poseł SLD pokazuje chętnym dziennikarzom zdjęcia z eseldowskiej imprezy, na których Wiesław Kaczmarek, hm, pozostaje w zażyłości z Renatą Szynalską. Kaczmarek na tę akcję byłego kolegi czka i sami widzieliśmy, jak w sejmowej restauracji ostentacyjnie całował Szynalską w policzki. Drugie dno tej historii jest takie, że Kaczmarek robi dobrze wszystkim Szynalskim, bo męża pani Renaty posłał ponoć do jakiejś rady nadzorczej. Taki to postmodernistyczny związek.
- W mocno postmodernistycznym związku tkwią też wicepremiera Jaruga-Nowacka i Maria Szyszkowska. Obie persony (napisalibyśmy damy, ale uznałyby, że to seksizm) zwołały konferencję prasową i zaapelowały o więcej tolerancji w narodzie. I więcej cukru w cukrze. Matko, co za pretensjonalne nudziary!
- Biedaczyna Jerzy Wenderlich nie został przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, więc próbuje zadekować się w Parlamencie Europejskim. Ale że SLD w sondażach raczej dołuje, to potrzebne mu fajerwerki. Wymyślił głodówkę w intencji cukrowni w Żninie. Całe 85 kilogramów Wenderlicha ma głodować nie w żadnym tam śpiworze w cukrowni, na głodnego i o suchym pysku, tylko nowocześnie, po europejsku, w biurze poselskim. Na początek głodówki ktoś mu zamówił pizzę. "To prowokacja!" - piszczał Wenderlich. A co, pizza miała być na kolację, nie na obiad?
- No i na nasze wyszło! Jak przewidywaliśmy, SLD znów się ulitował i wydelegował do Unii Pracy Zofię Wilczyńską, coby uratować sejmowy klub UP (wiadomo, chodzi o miejsce w komisji śledczej). I to w przeddzień imienin jej takie świństwo zrobili.
- Uczucia między Belką a Millerem coraz cieplejsze. Miller już publicznie zastanawia się nad nowym kandydatem na premiera, a jego ludzie znów rozpuszczają pogłoski o lustracyjnych kłopotach Belki. W rewanżu premier-niepremier Belka wywala jednego wojewodę - zbiegiem okoliczności protegowanego Millera z Łodzi Krzysztofa Makowskiego. A na jego miejsce powołuje swego kolegę z uniwersytetu Stefana Krajewskiego. Czekamy na rękoczyny.
- Wystarczającą karą za popieranie Belki musi być dla Aleksandra Kwaśniewskiego konieczność żebrania o głosy różnych ponurych postaci. Ostatnio bratał się nawet z ferajną. Oprócz Jagielińskiego prezydenckie pokoje zwiedzili Heil Hitler! Mamiński, restaurator Witaszek, grabarz Łapiński oraz minister do spraw niepełnosprawnych Leszek Zieliński. O tym ostatnim jakieś trzy lata temu pisaliśmy tak: "znany z pobicia żony, policjantów i sanitariuszy (jeśli kogoś pominęliśmy, serdecznie przepraszamy)". Miejmy nadzieję, że to wszystko była nieprawda, a inwalidów jednak nie bije.
- Efekt spotkania Kwaśniewskiego z ferajną? Zdaniem Jagielińskiego, "prezydent liczy jednak, że coś jeszcze będzie układane". Glazura?
Więcej możesz przeczytać w 21/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.