Historyk, który rozumie, jest dla totalitarnego systemu niebezpieczny "Vixi" - tak brzmi oryginalny tytuł wspomnień Richarda Pipesa, najwybitniejszego bodaj z żyjących historyków Rosji i współautora klęski komunizmu. Od razu narzuca się porównanie z Cezariańskim Veni, vidi, vici. U Pipesa brzmiałoby to raczej: Vidi, veni, vixi - "zobaczyłem, przybyłem, przeżyłem". Młody chłopiec z żydowskiej, stosunkowo zamożnej i w znacznym stopniu zasymilowanej rodziny (ojciec służył w legionach Piłsudskiego) zobaczył totalitaryzm na własne oczy, zanim został jego badaczem.
To był totalitaryzm w hitlerowskim wydaniu. Wraz z rodziną Pipes opuścił Warszawę w październiku 1939 r.
Przywołanie wrażenia, jakie w jego rodzinie wywołała wiadomość o zawarciu paktu Ribbentrop - Mołotow, nie pozostawia wątpliwości, że w świadomości przyszłego historyka od 23 sierpnia tamtego roku pojawił się nader realny cień dwóch totalitaryzmów, które wszczęły II wojnę światową. Zetknięcie z grozą przemocy rozpętanej przez Stalina i Hitlera było dla Pipesa trwałym doświadczeniem, które nie pozwoliło mu ulec pokusom historycznego rewizjonizmu, doszukującego się "pozytywnych stron" w doświadczeniu sowieckiego systemu - tego totalitaryzmu, który rok 1945 przetrwał. Pipes nigdy nie będzie szukał moralnych usprawiedliwień dla jakiegoś "mniejszego zła", co narazi go na ostracyzm części środowiska "postępowych" sowietologów od lat 60. aż po dziś dzień.
Dzięki łutowi szczęścia mógł przybyć we właściwym czasie we właściwe miejsce, by się zająć studium drugiego z totalitarnych szaleństw XX wieku: rosyjskiego komunizmu. Dotarłszy w czasie wojny do Ameryki, po służbie wojskowej mógł rozpocząć studia na najbardziej prestiżowej uczelni tego kraju - Uniwersytecie Harvarda. Przechodząc kolejne szczeble kariery akademickiej, szybko osiągnął tam stanowisko profesora historii Rosji, wreszcie dyrektora najważniejszego ośrodka studiów nad Rosją i Sowietami: harwardzkiego Russian Research Center.
Komunizm jako wróg jest śmiertelnie niebezpieczny, ale można go pokonać, jeśli dobrze zrozumie się jego przeciwny naturze ludzkiej charakter - to przekonanie, które Pipes wyniósł ze studium historii, mógł wykorzystać w działaniu. Strony poświęcone jego udziałowi w krytyce polityki ustępstw wobec Związku Sowieckiego administracji Nixona, Forda i Cartera i jego uczestnictwu w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w administracji Ronalda Reagana należą do najciekawszych dla polskiego czytelnika. Pipes, dyrektor wydziału ZSRR i Europy Wschodniej RBN w latach 1981-1982, odsłania kulisy podejmowania przez Reagana decyzji w sprawie twardego kursu wobec Związku Sowieckiego, potępienia stanu wojennego w Polsce i wprowadzenia sankcji przeciw reżimowi Jaruzelskiego. Stawia pytanie o kwestię niewykorzystania przez CIA danych dostarczonych przez pułkownika Kuklińskiego o przygotowywaniu stanu wojennego. Ukazuje bez taryfy ulgowej przygnębiający obraz walki o wpływy w otoczeniu Reagana, w tym o wpływ na kształt polityki wobec ZSRR. Pipes tej walki nie wygrał. Wrócił w 1982 r. na Harvard. Ale owoce stanowczej polityki amerykańskiej początku pierwszej kadencji Reagana mógł zobaczyć już wkrótce. Przeżył system sowiecki. Opisał go po mistrzowsku w pracach historycznych - z "Rosyjską rewolucją" na czele (jej tom drugi: "Rosja pod bolszewickim reżimem" nie ukazał się po polsku). We wspomnieniach opisał niezwykłe życie człowieka z Polski, który ten system zrozumiał i pomógł go pokonać.
Historyk, który widzi i rozumie, a także ma odwagę wyciągnąć ze swego rozumienia moralne konsekwencje, jest dla totalitarnego systemu niebezpieczny. Wspomnienia Pipesa pokazują jak bardzo niebezpieczny.
Richard Pipes
"Żyłem. Wspomnienia niezależnego".
Tłumaczenie: D. Dastych,
W. Jeżewski, wydawnictwo Magnum,
Fot. M. Stelmach
Przywołanie wrażenia, jakie w jego rodzinie wywołała wiadomość o zawarciu paktu Ribbentrop - Mołotow, nie pozostawia wątpliwości, że w świadomości przyszłego historyka od 23 sierpnia tamtego roku pojawił się nader realny cień dwóch totalitaryzmów, które wszczęły II wojnę światową. Zetknięcie z grozą przemocy rozpętanej przez Stalina i Hitlera było dla Pipesa trwałym doświadczeniem, które nie pozwoliło mu ulec pokusom historycznego rewizjonizmu, doszukującego się "pozytywnych stron" w doświadczeniu sowieckiego systemu - tego totalitaryzmu, który rok 1945 przetrwał. Pipes nigdy nie będzie szukał moralnych usprawiedliwień dla jakiegoś "mniejszego zła", co narazi go na ostracyzm części środowiska "postępowych" sowietologów od lat 60. aż po dziś dzień.
Dzięki łutowi szczęścia mógł przybyć we właściwym czasie we właściwe miejsce, by się zająć studium drugiego z totalitarnych szaleństw XX wieku: rosyjskiego komunizmu. Dotarłszy w czasie wojny do Ameryki, po służbie wojskowej mógł rozpocząć studia na najbardziej prestiżowej uczelni tego kraju - Uniwersytecie Harvarda. Przechodząc kolejne szczeble kariery akademickiej, szybko osiągnął tam stanowisko profesora historii Rosji, wreszcie dyrektora najważniejszego ośrodka studiów nad Rosją i Sowietami: harwardzkiego Russian Research Center.
Komunizm jako wróg jest śmiertelnie niebezpieczny, ale można go pokonać, jeśli dobrze zrozumie się jego przeciwny naturze ludzkiej charakter - to przekonanie, które Pipes wyniósł ze studium historii, mógł wykorzystać w działaniu. Strony poświęcone jego udziałowi w krytyce polityki ustępstw wobec Związku Sowieckiego administracji Nixona, Forda i Cartera i jego uczestnictwu w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w administracji Ronalda Reagana należą do najciekawszych dla polskiego czytelnika. Pipes, dyrektor wydziału ZSRR i Europy Wschodniej RBN w latach 1981-1982, odsłania kulisy podejmowania przez Reagana decyzji w sprawie twardego kursu wobec Związku Sowieckiego, potępienia stanu wojennego w Polsce i wprowadzenia sankcji przeciw reżimowi Jaruzelskiego. Stawia pytanie o kwestię niewykorzystania przez CIA danych dostarczonych przez pułkownika Kuklińskiego o przygotowywaniu stanu wojennego. Ukazuje bez taryfy ulgowej przygnębiający obraz walki o wpływy w otoczeniu Reagana, w tym o wpływ na kształt polityki wobec ZSRR. Pipes tej walki nie wygrał. Wrócił w 1982 r. na Harvard. Ale owoce stanowczej polityki amerykańskiej początku pierwszej kadencji Reagana mógł zobaczyć już wkrótce. Przeżył system sowiecki. Opisał go po mistrzowsku w pracach historycznych - z "Rosyjską rewolucją" na czele (jej tom drugi: "Rosja pod bolszewickim reżimem" nie ukazał się po polsku). We wspomnieniach opisał niezwykłe życie człowieka z Polski, który ten system zrozumiał i pomógł go pokonać.
Historyk, który widzi i rozumie, a także ma odwagę wyciągnąć ze swego rozumienia moralne konsekwencje, jest dla totalitarnego systemu niebezpieczny. Wspomnienia Pipesa pokazują jak bardzo niebezpieczny.
Richard Pipes
"Żyłem. Wspomnienia niezależnego".
Tłumaczenie: D. Dastych,
W. Jeżewski, wydawnictwo Magnum,
Fot. M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 44/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.