Opancerzone auta tworzone są już nie tylko dla głów państw i miliarderów, ale też dla osób średnio zamożnych Na drodze do Rawalpindi w Pakistanie dwaj samobójcy wjechali wypełnionymi materiałami wybuchowymi samochodami w kolumnę wiozącą prezydenta Perveza Muszarrafa. Siła wybuchu była ogromna, ale w prezydenckim mercedesie naruszona została tylko przednia szyba. Muszarraf, podobnie jak inne głowy państw, gwiazdy show-biznesu czy osoby z listy najbogatszych "Forbesa", poruszają się opancerzonymi limuzynami. Najczęściej są to auta Mercedesa i BMW - te firmy produkują ponad tysiąc opancerzonych aut rocznie, co stanowi 70 proc. światowego rynku. W ostatnich latach obie firmy mają coraz więcej zamówień z Europy Wschodniej i Bliskiego Wschodu. Nadal jednak najważniejszymi rynkami opancerzonych aut są Ameryka Łacińska i Azja. W Polsce opancerzonym mercedesem jeździ podobno współwłaściciel Polsatu Zygmunt Solorz, a kuloodpornym BMW 7 biznesmen Aleksander Gudzowaty.
Pancernik Jaruzelskiego
Opancerzone samochody produkowano już w latach 20. XX wieku. Pierwszą pancerną limuzynę dla głowy państwa wyprodukowała w 1949 r. firma O'Gara-Hess & Eisenhardt, mimo że jej użytkownik prezydent USA Harry Truman był przekonany, że taka ochrona nie jest mu potrzebna. Dopiero w latach 70., gdy szalał terror Frakcji Czerwonej Armii, Czerwonych Brygad czy lewackiej partyzantki w Azji i Ameryce Południowej, do producentów zaczęły napływać zamówienia na opancerzone auta. Dziś prezydenci USA doskonale wiedzą, że cadillac de ville, który często jest zabierany samolotem transportowym na zagraniczne wizyty, jest im naprawdę potrzebny. Prezydencka limuzyna wyposażona jest nawet w system kamer monitorujących podłoże.
Ostatnio zmodernizowano rządową flotę pancernych aut w Polsce. W spadku po komunistycznych dygnitarzach zostały tylko kuloodporne volvo oraz peugeot 604 z roku 1981. Opancerzony mercedes kupiony dla Lecha Wałęsy już nie jest używany, obecnie Aleksander Kwaśniewski porusza się BMW, którego drzwi ważą 160 kilogramów.
Odporny na magnum
Opancerzone samochody są przeciętnie czterokrotnie droższe od zwykłych modeli. Obecnie koncerny BMW i Mercedes prześcigają się w ofercie nie tylko dla głów państw i miliarderów, ale także dla osób średnio zamożnych. Koncern BMW pokazał niedawno swój opancerzony model 330i Security. Z kolei Mercedes podobno pracuje nad opancerzoną wersją modelu A. BMW 330i Security kosztuje ponad 220 tys. zł. To najlżejszy opancerzony model BMW. Mimo opancerzenia ze stali i kevlaru rozpędza się do setki w 7,3 s. Auto jest wyposażone w interkom z głośnikami w lusterkach zewnętrznych, co pozwala na komunikowanie się z otoczeniem bez otwierania szyb. Opancerzenie tego samochodu odpowiada tzw. standardowi B4, co oznacza że chroni nawet przed pociskami rewolweru Magnum 44 (którym posługiwał się Brudny Harry).
Najnowszy model opancerzonego auta bawarskiej firmy BMW X5 Security jest wyposażony w opony, które nawet po całkowitej utracie ciśnienia pozwalają jechać przez 50 km z prędkością 80 km/h. Produkowane w fabryce w Toluca w Meksyku pancerne X5 pomimo znacznie zwiększonej masy zachowało zwrotność zwykłego X5. A dzięki przystosowaniu do jazdy terenowej i napędowi na cztery koła ułatwia ucieczkę ze strefy zagrożenia.
Twardsze od Kałasznikowa
Opancerzone samochody nie są namiastką czołgów i raczej nie wytrzymują regularnego ostrzału z karabinów maszynowych. Większość z nich zapewnia tylko ochronę przed ostrzałem z broni krótkiej. Do niedawna największym wyzwaniem dla projektantów opancerzonych aut była ochrona przed trafieniem amunicją 7,62 mm, czyli taką, którą najczęściej stosują terroryści (taką amunicją strzela się z karabinka kałasznikowa). Najważniejsza jest jednak nie pancerna powłoka, lecz wysoka mobilność tych samochodów. Jak twierdzi Michael Gallmann, szef działu sprzedaży specjalnej w BMW, efektywność opancerzonego auta w dużej mierze zależy od zawieszenia, które nawet w samochodzie o znacznie zwiększonej masie i podniesionym środku ciężkości gwarantuje przewidywalne prowadzenie.
Obrót opancerzonymi samochodami jest ściśle kontrolowany. Wersje BMW 745Li i 760Li High Security (kosztują średnio 2,5 mln zł) nie mogą trafić w niepowołane ręce, toteż po zakończeniu ich eksploatacji BMW odkupuje je od właścicieli. Te modele samochodów chronią przed jednoczesną detonacją dwóch granatów ręcznych pod podłogą pojazdu oraz przed trafieniami z kałasznikowa. Wyposażono je w wykrywacze gazu i zapas tlenu, doprowadzanego w razie potrzeby do hermetycznej kabiny. Na specjalne zamówienie możliwe jest zamontowanie schowków na pistolety maszynowe (otwory strzelnicze są zamaskowane).
Samochód w wersji opancerzonej waży prawie 3,8 tony, dlatego istotna jest umiejętność poruszania się tak ciężkimi pojazdami - najważniejsza jest płynność.
Dla ochrony przed włamaniem na czerwonym świetle nie trzeba kupować opancerzonego samochodu. Wystarczy się zaopatrzyć w laminowane szyby boczne, dostępne za dopłatą w wielu autach, w tym licznych modelach BMW i na przykład w nowym volvo S 40.
Opancerzone samochody produkowano już w latach 20. XX wieku. Pierwszą pancerną limuzynę dla głowy państwa wyprodukowała w 1949 r. firma O'Gara-Hess & Eisenhardt, mimo że jej użytkownik prezydent USA Harry Truman był przekonany, że taka ochrona nie jest mu potrzebna. Dopiero w latach 70., gdy szalał terror Frakcji Czerwonej Armii, Czerwonych Brygad czy lewackiej partyzantki w Azji i Ameryce Południowej, do producentów zaczęły napływać zamówienia na opancerzone auta. Dziś prezydenci USA doskonale wiedzą, że cadillac de ville, który często jest zabierany samolotem transportowym na zagraniczne wizyty, jest im naprawdę potrzebny. Prezydencka limuzyna wyposażona jest nawet w system kamer monitorujących podłoże.
Ostatnio zmodernizowano rządową flotę pancernych aut w Polsce. W spadku po komunistycznych dygnitarzach zostały tylko kuloodporne volvo oraz peugeot 604 z roku 1981. Opancerzony mercedes kupiony dla Lecha Wałęsy już nie jest używany, obecnie Aleksander Kwaśniewski porusza się BMW, którego drzwi ważą 160 kilogramów.
Odporny na magnum
Opancerzone samochody są przeciętnie czterokrotnie droższe od zwykłych modeli. Obecnie koncerny BMW i Mercedes prześcigają się w ofercie nie tylko dla głów państw i miliarderów, ale także dla osób średnio zamożnych. Koncern BMW pokazał niedawno swój opancerzony model 330i Security. Z kolei Mercedes podobno pracuje nad opancerzoną wersją modelu A. BMW 330i Security kosztuje ponad 220 tys. zł. To najlżejszy opancerzony model BMW. Mimo opancerzenia ze stali i kevlaru rozpędza się do setki w 7,3 s. Auto jest wyposażone w interkom z głośnikami w lusterkach zewnętrznych, co pozwala na komunikowanie się z otoczeniem bez otwierania szyb. Opancerzenie tego samochodu odpowiada tzw. standardowi B4, co oznacza że chroni nawet przed pociskami rewolweru Magnum 44 (którym posługiwał się Brudny Harry).
Najnowszy model opancerzonego auta bawarskiej firmy BMW X5 Security jest wyposażony w opony, które nawet po całkowitej utracie ciśnienia pozwalają jechać przez 50 km z prędkością 80 km/h. Produkowane w fabryce w Toluca w Meksyku pancerne X5 pomimo znacznie zwiększonej masy zachowało zwrotność zwykłego X5. A dzięki przystosowaniu do jazdy terenowej i napędowi na cztery koła ułatwia ucieczkę ze strefy zagrożenia.
Twardsze od Kałasznikowa
Opancerzone samochody nie są namiastką czołgów i raczej nie wytrzymują regularnego ostrzału z karabinów maszynowych. Większość z nich zapewnia tylko ochronę przed ostrzałem z broni krótkiej. Do niedawna największym wyzwaniem dla projektantów opancerzonych aut była ochrona przed trafieniem amunicją 7,62 mm, czyli taką, którą najczęściej stosują terroryści (taką amunicją strzela się z karabinka kałasznikowa). Najważniejsza jest jednak nie pancerna powłoka, lecz wysoka mobilność tych samochodów. Jak twierdzi Michael Gallmann, szef działu sprzedaży specjalnej w BMW, efektywność opancerzonego auta w dużej mierze zależy od zawieszenia, które nawet w samochodzie o znacznie zwiększonej masie i podniesionym środku ciężkości gwarantuje przewidywalne prowadzenie.
Obrót opancerzonymi samochodami jest ściśle kontrolowany. Wersje BMW 745Li i 760Li High Security (kosztują średnio 2,5 mln zł) nie mogą trafić w niepowołane ręce, toteż po zakończeniu ich eksploatacji BMW odkupuje je od właścicieli. Te modele samochodów chronią przed jednoczesną detonacją dwóch granatów ręcznych pod podłogą pojazdu oraz przed trafieniami z kałasznikowa. Wyposażono je w wykrywacze gazu i zapas tlenu, doprowadzanego w razie potrzeby do hermetycznej kabiny. Na specjalne zamówienie możliwe jest zamontowanie schowków na pistolety maszynowe (otwory strzelnicze są zamaskowane).
Samochód w wersji opancerzonej waży prawie 3,8 tony, dlatego istotna jest umiejętność poruszania się tak ciężkimi pojazdami - najważniejsza jest płynność.
Dla ochrony przed włamaniem na czerwonym świetle nie trzeba kupować opancerzonego samochodu. Wystarczy się zaopatrzyć w laminowane szyby boczne, dostępne za dopłatą w wielu autach, w tym licznych modelach BMW i na przykład w nowym volvo S 40.
"Wprost" w pancerniku szos |
---|
Po raz pierwszy w historii koncernu BMW zorganizowano prezentację wozów z serii Security. Na terenie byłego lotniska sił powietrznych ZSRR pod Berlinem współpracownik "Wprost" miał okazję testować te auta. Jadąc opancerzoną siódemką, czuje się wielką masę, wręcz przyciskającą auto do drogi. Na nerwowe ruchy kierowcy auto reaguje uruchomieniem elektronicznych układów stabilizujących tor jazdy. Kierowcy muszą zostać przeszkoleni, w jaki sposób ruszać kierownicą, by ominąć przeszkody. Kolejną zasadą bezpieczeństwa jest to, że drzwi i okna muszą być zawsze zamknięte (nawet najlepiej wytrenowany ochroniarz nie pokona na przykład jadowitego węża niespodziewanie wrzuconego do wnętrza samochodu). |
Więcej możesz przeczytać w 47/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.