Wściekłość i śmieszność, agresja i żarty to główne instrumenty władzy RPRL Nie bierz życia na serio, bo i tak nie wyjdziesz z niego żywy - to przekonanie łączy w Polsce rządzących i rządzonych. Stanowi ono swoiste porozumienie społeczne RPRL, czyli hybrydy zrodzonej z bezpłodnej matki Polski Ludowej i młodszej siostry dawnej Rzeczypospolitej. Stąd zapewne bezpłodność ustawy zasadniczej, która jest połączeniem haseł bez pokrycia rodem z konstytucji PRL z elementami nowoczesnej demokracji parlamentarnej. Daj Boże, żeby była to "Rzeczpospolita Przejściowa", jak chce tego autor tekstu Igor Zalewski, bo przejść mieliśmy ostatnio w nadmiarze. Większość, zgodnie z umową społeczną, nie brała tego na serio, tak jak w PRL, co pozwalało spokojnie przeżyć kolejne afery, skandale i konflikty.
Władza ludowa RPRL, nie mogąc od lat rozwiązać żadnego z ważnych problemów kraju, postanowiła rozśmieszać społeczeństwo. "Mamy świetnego premiera i rząd" - żartuje prezydent zadowolony z siebie. "Przekonujemy się o tym codziennie" - żartują obywatele. Premier żartuje jeszcze częściej, choć jego żarty są wyjątkowo kosztowne dla gospodarki i obywateli. Cóż, dla premiera Belki każde wprowadzone przez jego rząd nowe obciążenie podatkowe to nieistotny drobiazg nie wywołujący jego współczucia. Dyskryminujące polskich menedżerów podatki radują narodowców z PiS i LPR i nie martwią premiera ("Poseł Janosik"). Zadowolenie prezesa (Rady Ministrów) jest tak wielkie, że usunięto podobno wszystkie lustra z jego otoczenia, żeby uchronić go przed nagłą śmiercią. Skala żartów osiągnęła taki poziom, że kiedy prezes (Rady Ministrów) widzi swoje odbicie w lustrze, dostaje ataku śmiechu. Prezydentowi z kolei zamontowano przed telewizorem fotel samochodowy z pasami bezpieczeństwa, aby nie pękł ze śmiechu, oglądając siebie w telewizji.
Na dworze prezydenckim panuje niebywałe napięcie, gdyż trzeba zebrać składkę na prezent przed zbliżającymi się urodzinami Pierwszego. Szeregi dworu topnieją z miesiąca na miesiąc, a więc składka na prezent rośnie. Do tego doprowadziła agresywna postawa opozycji i nieodpowiedzialnych mediów. Mówi się, że w tym roku prezydent ma dostać na urodziny telewizor z air-bagiem i spryskiwaczem. Air-bag uchroni głowę państwa przed urazami, kiedy będzie tańczyć, śpiewać przed komisją sejmową, ale po co spryskiwacz bez wycieraczek? Wszystko okazuje się jasne po przeczytaniu tekstu "Olek z krainy Oz" prof. Pawła Śpiewaka. Kiedy kończy się bajeczka, dzieci tupią, krzyczą i złorzeczą tak jak dorosłe dzieci polityki. Wściekłość i śmieszność, agresja i żarty to główne instrumenty władzy RPRL.
Nie bierz życia na serio, bo i tak nie wyjdziesz z niego żywy - mówią członkowie rządu, prezydent i jego ministrowie, i wiedzą, co mówią. Tymczasem Zbigniew Wojtasiński, autor tematu okładkowego, pisze na serio, że możemy wydłużyć sobie życie, używając ogólnie dostępnych farmaceutyków. Już wkrótce, bo za dwa lata, dostępne będą tabletki pozwalające żyć nawet 20 lat dłużej. Nie zmienia to faktu, że nie wyjdziemy z tego żywi, tyle że znacznie później i w lepszym stanie. Część naszych dzieci, być może niemała, będzie żyła w XXII wieku i tylko im jest obojętne, jak długo będą żyły w RPRL.
Na dworze prezydenckim panuje niebywałe napięcie, gdyż trzeba zebrać składkę na prezent przed zbliżającymi się urodzinami Pierwszego. Szeregi dworu topnieją z miesiąca na miesiąc, a więc składka na prezent rośnie. Do tego doprowadziła agresywna postawa opozycji i nieodpowiedzialnych mediów. Mówi się, że w tym roku prezydent ma dostać na urodziny telewizor z air-bagiem i spryskiwaczem. Air-bag uchroni głowę państwa przed urazami, kiedy będzie tańczyć, śpiewać przed komisją sejmową, ale po co spryskiwacz bez wycieraczek? Wszystko okazuje się jasne po przeczytaniu tekstu "Olek z krainy Oz" prof. Pawła Śpiewaka. Kiedy kończy się bajeczka, dzieci tupią, krzyczą i złorzeczą tak jak dorosłe dzieci polityki. Wściekłość i śmieszność, agresja i żarty to główne instrumenty władzy RPRL.
Nie bierz życia na serio, bo i tak nie wyjdziesz z niego żywy - mówią członkowie rządu, prezydent i jego ministrowie, i wiedzą, co mówią. Tymczasem Zbigniew Wojtasiński, autor tematu okładkowego, pisze na serio, że możemy wydłużyć sobie życie, używając ogólnie dostępnych farmaceutyków. Już wkrótce, bo za dwa lata, dostępne będą tabletki pozwalające żyć nawet 20 lat dłużej. Nie zmienia to faktu, że nie wyjdziemy z tego żywi, tyle że znacznie później i w lepszym stanie. Część naszych dzieci, być może niemała, będzie żyła w XXII wieku i tylko im jest obojętne, jak długo będą żyły w RPRL.
Więcej możesz przeczytać w 47/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.