Rodzenie dzieci przez zastępcze matki obraża godność i prawa dziecka - uważa Watykan Już kilka zastępczych matek, zwanych niekiedy nosicielkami ciąży, urodziło w Polsce dzieci. W jednym, sprawdzonym przez nas wypadku, kobieta urodziła dziecko swej siostry, w innym - zastępcza matka została sprowadzona z Ukrainy (zapłacono jej około 30 tys. zł). Od kilku tygodni bezdzietne małżeństwo z Gdańska chce poprzez prasowe ogłoszenia wynająć nosicielkę ciąży. W korespondencji z kandydatkami mówi się o "wynajęciu macicy". Sprawa nie jest nowa - w połowie lat 80. gazety pisały o kobiecie, która urodziła pięcioro dzieci na zamówienie, w tym dwoje dla par z zagranicy. Wówczas jednak nie była ona tylko nosicielką zarodka, lecz biologiczną matką. Ginekolodzy są pewni, że tego typu usługi szybko się w Polsce rozwiną, gdyż problem bezpłodności dotyczy w naszym kraju co szóstego małżeństwa.
Babciomatka
Zastępcze matki od 20 lat funkcjonują w USA. Ponad 400 prywatnych ośrodków wykonuje tam zabiegi sztucznego zapłodnienia. Przed trzema laty w klinice Pacific Fertility Center w Los Angeles zapłodnieniu poddała się 62-letnia Jeanine Salomone. Powiła chłopca, którego biologicznym ojcem jest jej brat. Nosicielkę ciąży można też wynająć w Wielkiej Brytanii. We wrześniu 2004 r. dzięki takiemu rozwiązaniu urodziło się pięćsetne dziecko.
Z usług zastępczych matek nie wolno korzystać we Włoszech, Francji i w Niemczech. Małżeństwa z tych krajów, które nie mogą się doczekać potomstwa, korzystają jednak z ofert klinik leczenia niepłodności za granicą. Dwa lata temu Amerykanka urodziła bliźnięta, których biologicznym ojcem jest Włoch (otrzymała za to 25 tys. USD). Poczęte in vitro i zamrożone zarodki przesłano do USA pocztą kurierską. Mimo że francuskie prawo za wynajęcie matki przewiduje trzy lata więzienia i 45 tys. euro grzywny, co roku około 400 francuskich par szuka pomocy za granicą. Cztery lata temu we Francji głośna była sprawa małżeństwa, które wynajęło matkę w Kalifornii. Urodziła ona bliźniaczki. Biologiczni rodzice stanęli przed francuskim sądem, który nie rozstrzygnął sprawy, argumentując, że do wynajęcia matki doszło w Kalifornii, gdzie nie jest to zabronione.
W Polsce oficjalnie nie implantuje się zarodków zastępczym matkom, ale lekarze, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają, że takie zabiegi są przeprowadzane. Doktor Krzysztof Błaszczyk z kliniki leczenia niepłodności Novomedica spotyka takie pary. - Nie pomagamy im głównie ze względów etycznych. Nie mogę jednak wykluczyć, że w kraju działają kliniki, które takie zabiegi przeprowadzają - mówi. Kilka par poszukiwało zastępczej matki w klinice Novum w Warszawie. Według dr Katarzyny Kozioł, dwie rozważały wyjazd do USA. Do białostockiego Centrum Leczenia Niepłodności Małżeńskiej Kriobank zgłosiła się niedawno Rosjanka. - Przyjechała do mnie po kilkunastu próbach zapłodnienia in vitro z zaświadczeniem od lekarza prowadzącego, na którym było napisane "należy rozważyć matkę zastępczą" - opowiada dr Waldemar Kuczyński, szef centrum.
Zabawy genetyczne
Kościoły chrześcijańskie oraz islam kategorycznie wykluczają używanie matek zastępczych, gdyż "narusza to prawo dziecka do stosunków pokrewieństwa oraz degraduje ciało ludzkie, które staje się towarem". Siedemnaście lat temu watykańska Kongregacja Nauki Wiary wydała w tej sprawie instrukcję "Donum vitae", w której zapisano: "Macierzyństwo zastępcze obraża godność i prawo dziecka do poczęcia, do okresu ciąży i wychowania przez własnych rodziców oraz wprowadza, ze szkodą dla rodzin, podział między czynnikami fizycznymi, psychicznymi i moralnymi elementami, które je konstytuują". Ks. prof. Wojciech Bołoz, bioetyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, rodzenie dzieci przez matki zastępcze nazywa "zabawami genetycznymi". - Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy liczy się tylko dobro matki, czy samego dziecka. Przecież matką można zostać przez adopcję - argumentuje.
W judaizmie oficjalnie zabronione jest "rodzenie za kogoś", ale według żydowskiego zwyczaju, jeśli kobieta urodzi na kolanach innej, to automatycznie tamta staje się matką dla nowo narodzonego dziecka. Ów obyczaj wywodzi się z przypowieści w Księdze Rodzaju: "Rzekła więc Saraj do Abrama: ČPonieważ Bóg zamknął mi łono, abym nie rodziła, zbliż się do mojej niewolnicy: może z niej będę miała dzieciÇ. Abram posłuchał rady Saraj" (Rdz 16,2).
Etycy i psychologowie argumentują, że pomiędzy matką a dzieckiem w okresie ciąży nawiązuje się mocna więź emocjonalna. Zdarzało się, że zastępcza matka nie chciała po urodzeniu oddać dziecka biologicznym rodzicom. Głośna była sprawa tzw. baby M. Zastępcza matka najpierw oddała dziecko, a potem zażądała jego zwrotu. Sąd uznał, że "kontrakt na macierzyństwo" był nielegalny, przyznał jednak rację biologicznym rodzicom (dziecko mieszkało z nimi od urodzenia). Według amerykańskiego pisma "Journal of Reproductive and Infant Psychology", na dwadzieścia matek zastępczych pięć zwykle nie chce oddać dziecka.
Zakamuflowana inżynieria genetyczna
Zwolennicy zastępczego macierzyństwa twierdzą, że to, iż biologiczna matka nie urodziła dziecka, nie ma negatywnego wpływu na jej relacje z nim. Powołują się na badania przeprowadzone przez London City University. Według niego, kobiety, które korzystały z usług nosicielek ciąży, bardzo dobrze sprawdzają się jako matki, a ich rodziny są wręcz szczęśliwsze od tych, które adoptowały dzieci. Kontakty między biologicznymi rodzicami a zastępczymi matkami bywają tak dobre, iż obie matki chodzą często razem do szkoły rodzenia, a biologiczni rodzice asystują przy porodzie. Zdarza się, że zastępcza matka po porodzie staje się kimś w rodzaju członka rodziny. - Jeśli kobieta cierpi z powodu tego, że nie może mieć dzieci, to należy jej pomóc - uważa dr Waldemar Kuczyński.
Peter Singer, jeden z najbardziej znanych współczesnych bioetyków, twierdzi, że w wypadku nosicielek ciąży mamy do czynienia z zakamuflowaną inżynierią genetyczną. Zdarza się, że przyszli rodzice poszukują matki zastępczej, która uzyskała bardzo dobre wyniki w testach matematycznych, skończyła prestiżową uczelnię, jest wysportowana. W 2001 r. w Wielkiej Brytanii głośno było o Helen Beasley, która miała urodzić dziecko amerykańskiej parze z Kalifornii. Gdy okazało się, że będą bliźnięta, przyszli rodzice chcieli, by usunęła jeden płód. Kobieta się nie zgodziła, urodziła dzieci i oddała je do adopcji.
Bioetycy i teologowie przestrzegają, że wynajmowanie nosicielek ciąży jest pogwałceniem praw natury. Zjawisko jest jeszcze zbyt świeże, by stwierdzić, czy dzieci urodzone przez zastępcze matki nie będą miały problemów z osobowością, większej skłonności do nerwic czy uzależnień.
Zastępcze matki od 20 lat funkcjonują w USA. Ponad 400 prywatnych ośrodków wykonuje tam zabiegi sztucznego zapłodnienia. Przed trzema laty w klinice Pacific Fertility Center w Los Angeles zapłodnieniu poddała się 62-letnia Jeanine Salomone. Powiła chłopca, którego biologicznym ojcem jest jej brat. Nosicielkę ciąży można też wynająć w Wielkiej Brytanii. We wrześniu 2004 r. dzięki takiemu rozwiązaniu urodziło się pięćsetne dziecko.
Z usług zastępczych matek nie wolno korzystać we Włoszech, Francji i w Niemczech. Małżeństwa z tych krajów, które nie mogą się doczekać potomstwa, korzystają jednak z ofert klinik leczenia niepłodności za granicą. Dwa lata temu Amerykanka urodziła bliźnięta, których biologicznym ojcem jest Włoch (otrzymała za to 25 tys. USD). Poczęte in vitro i zamrożone zarodki przesłano do USA pocztą kurierską. Mimo że francuskie prawo za wynajęcie matki przewiduje trzy lata więzienia i 45 tys. euro grzywny, co roku około 400 francuskich par szuka pomocy za granicą. Cztery lata temu we Francji głośna była sprawa małżeństwa, które wynajęło matkę w Kalifornii. Urodziła ona bliźniaczki. Biologiczni rodzice stanęli przed francuskim sądem, który nie rozstrzygnął sprawy, argumentując, że do wynajęcia matki doszło w Kalifornii, gdzie nie jest to zabronione.
W Polsce oficjalnie nie implantuje się zarodków zastępczym matkom, ale lekarze, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają, że takie zabiegi są przeprowadzane. Doktor Krzysztof Błaszczyk z kliniki leczenia niepłodności Novomedica spotyka takie pary. - Nie pomagamy im głównie ze względów etycznych. Nie mogę jednak wykluczyć, że w kraju działają kliniki, które takie zabiegi przeprowadzają - mówi. Kilka par poszukiwało zastępczej matki w klinice Novum w Warszawie. Według dr Katarzyny Kozioł, dwie rozważały wyjazd do USA. Do białostockiego Centrum Leczenia Niepłodności Małżeńskiej Kriobank zgłosiła się niedawno Rosjanka. - Przyjechała do mnie po kilkunastu próbach zapłodnienia in vitro z zaświadczeniem od lekarza prowadzącego, na którym było napisane "należy rozważyć matkę zastępczą" - opowiada dr Waldemar Kuczyński, szef centrum.
Zabawy genetyczne
Kościoły chrześcijańskie oraz islam kategorycznie wykluczają używanie matek zastępczych, gdyż "narusza to prawo dziecka do stosunków pokrewieństwa oraz degraduje ciało ludzkie, które staje się towarem". Siedemnaście lat temu watykańska Kongregacja Nauki Wiary wydała w tej sprawie instrukcję "Donum vitae", w której zapisano: "Macierzyństwo zastępcze obraża godność i prawo dziecka do poczęcia, do okresu ciąży i wychowania przez własnych rodziców oraz wprowadza, ze szkodą dla rodzin, podział między czynnikami fizycznymi, psychicznymi i moralnymi elementami, które je konstytuują". Ks. prof. Wojciech Bołoz, bioetyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, rodzenie dzieci przez matki zastępcze nazywa "zabawami genetycznymi". - Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy liczy się tylko dobro matki, czy samego dziecka. Przecież matką można zostać przez adopcję - argumentuje.
W judaizmie oficjalnie zabronione jest "rodzenie za kogoś", ale według żydowskiego zwyczaju, jeśli kobieta urodzi na kolanach innej, to automatycznie tamta staje się matką dla nowo narodzonego dziecka. Ów obyczaj wywodzi się z przypowieści w Księdze Rodzaju: "Rzekła więc Saraj do Abrama: ČPonieważ Bóg zamknął mi łono, abym nie rodziła, zbliż się do mojej niewolnicy: może z niej będę miała dzieciÇ. Abram posłuchał rady Saraj" (Rdz 16,2).
Etycy i psychologowie argumentują, że pomiędzy matką a dzieckiem w okresie ciąży nawiązuje się mocna więź emocjonalna. Zdarzało się, że zastępcza matka nie chciała po urodzeniu oddać dziecka biologicznym rodzicom. Głośna była sprawa tzw. baby M. Zastępcza matka najpierw oddała dziecko, a potem zażądała jego zwrotu. Sąd uznał, że "kontrakt na macierzyństwo" był nielegalny, przyznał jednak rację biologicznym rodzicom (dziecko mieszkało z nimi od urodzenia). Według amerykańskiego pisma "Journal of Reproductive and Infant Psychology", na dwadzieścia matek zastępczych pięć zwykle nie chce oddać dziecka.
Zakamuflowana inżynieria genetyczna
Zwolennicy zastępczego macierzyństwa twierdzą, że to, iż biologiczna matka nie urodziła dziecka, nie ma negatywnego wpływu na jej relacje z nim. Powołują się na badania przeprowadzone przez London City University. Według niego, kobiety, które korzystały z usług nosicielek ciąży, bardzo dobrze sprawdzają się jako matki, a ich rodziny są wręcz szczęśliwsze od tych, które adoptowały dzieci. Kontakty między biologicznymi rodzicami a zastępczymi matkami bywają tak dobre, iż obie matki chodzą często razem do szkoły rodzenia, a biologiczni rodzice asystują przy porodzie. Zdarza się, że zastępcza matka po porodzie staje się kimś w rodzaju członka rodziny. - Jeśli kobieta cierpi z powodu tego, że nie może mieć dzieci, to należy jej pomóc - uważa dr Waldemar Kuczyński.
Peter Singer, jeden z najbardziej znanych współczesnych bioetyków, twierdzi, że w wypadku nosicielek ciąży mamy do czynienia z zakamuflowaną inżynierią genetyczną. Zdarza się, że przyszli rodzice poszukują matki zastępczej, która uzyskała bardzo dobre wyniki w testach matematycznych, skończyła prestiżową uczelnię, jest wysportowana. W 2001 r. w Wielkiej Brytanii głośno było o Helen Beasley, która miała urodzić dziecko amerykańskiej parze z Kalifornii. Gdy okazało się, że będą bliźnięta, przyszli rodzice chcieli, by usunęła jeden płód. Kobieta się nie zgodziła, urodziła dzieci i oddała je do adopcji.
Bioetycy i teologowie przestrzegają, że wynajmowanie nosicielek ciąży jest pogwałceniem praw natury. Zjawisko jest jeszcze zbyt świeże, by stwierdzić, czy dzieci urodzone przez zastępcze matki nie będą miały problemów z osobowością, większej skłonności do nerwic czy uzależnień.
Więcej możesz przeczytać w 47/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.