Niechaj narodowie wżdy postronni znają, że Polacy biorą, kiedy im już dają Mamy czas egzorcyzmów. Trwa wypędzanie Kulczyka Giertychem, a Giertycha Widackim. Sukcesy są skromne. Na razie udało się wypędzić Kulczyka do Londynu, a Giertycha do telewizji. Spotkałem starą Goździkową - tę, której pomagały rozmaite pigułki. Też się wybiera do Londynu. Źle się czuje, a jej lekarzowi rodzinnemu skończył się kontrakt i zapisy są na trzeci kwartał przyszłego roku. Uważa, że w Londynie będzie jej łatwiej, w końcu jesteśmy w unii. Jeśli nie, wróci i wystąpi w telewizji, zaraz po Giertychu.
Z okazji Święta Niepodległości prezydent Aleksander Kwaśniewski odprawił egzorcyzmy nad prawicową opozycją. Między Grobem Nieznanego Żołnierza a pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego Kwaśniewski użalał się, że prawica chce mu odebrać III Rzeczpospolitą i przerobić ją na czwartą. Dopiero. Jesteśmy przecież zapóźnieni w stosunku do Francuzów, którzy mają już V Republikę, a sposobią się do szóstej, islamskiej. Kiedy w czasie I wojny światowej Niemcy oblegali Kowno i nikt w rosyjskim sztabie generalnym nie potrafił znaleźć sposobu, jak uwolnić miasto, car Mikołaj kazał wezwać pewnego rabina, znanego z mądrości i tego, że miał zawsze na podorędziu radę na wszystko. - Niemcy chcą mi zabrać Kowno - rzekł car. - Co robić? - Ja przepisałbym Kowno na carycę - odparł rabin.
Jest to bardzo dobra rada, nawet bez Kowna i wojny, za to z Rafinerią Gdańską i pełzającym przewrotem. Chcą zabrać III Rzeczpospolitą, to trzeba ją przepisać, powstaje tylko kwestia na kogo. Kiedyś radziłbym na Kulczyka albo nawet od razu Ałganowa. Ałganow już kiedyś był tu właścicielem, i co? Źle było? Ponad połowa społeczeństwa wspomina te czasy dobrze i z rozrzewnieniem. A dziś na Ałganowa wszyscy warczą i krzyczą - a kysz! Egzorcyzmy. Wypędzanie interesu rzewnymi gadkami o racji stanu. Dziś jedyne, co można przepisać, to tajne notatki i poufne protokoły. Jak się to wszystko skończy, jak już wypędzimy Złego, to Kulczyk z Giertychem powinni znów pojechać na Jasną Górę i złożyć tam w charakterze wotum nie jakieś zapiski i szpargały, ale posła Pęczaka w mercedesie. W podzięce za ocalenie ojczyzny. Miejsce Pęczka jest obok resztek tej kolubryny szwedzkiej, co to ją wysadził Kmicic. Niechaj narodowie wżdy postronni znają, że Polacy biorą, kiedy im już dają.
Ale idzie ku lepszemu. Sąsiad u mnie na osiedlu przyłapał faceta, który włamywał mu się do samochodu. W samo Święto Niepodległości. Już chciał go lać w mordę, kiedy ten odezwał się w następujące słowa: najlepszym lekarstwem na nieporozumienia i spory jest dialog i gotowość do kompromisu. Powinniśmy przeprowadzić rozmowę w atmosferze wzajemnego szacunku i zrozumienia racji innych. Nikt nie jest doskonały, musimy pokonywać wiele swoich słabości. Wyeliminować to, co nas boli, co przeszkadza. Dlatego zamiast ferować wyroki, rzucać oskarżenia, powinniśmy się we wspólnym wysiłku skupić na wypracowaniu takich rozwiązań, które pomogą nam zapobiec patologiom dziś i w przyszłości, jak o to apeluje prezydent RP.
Sąsiad się rozrzewnił, popłakał i zamiast odprowadzić złoczyńcę do Giertycha albo przynajmniej na komisariat, pocałował go w rękę i oddał kluczyki do samochodu. Co wskazuje, że zręczna polityka, byle konsekwentnie prowadzona, daje jednak rezultaty, pozwala dostrzec światełko w tunelu, jutrzenkę i zorzę, zwrotnicę przestawioną ku przyszłości, wierzbę płaczącą i bocianie gniazdo. I takich egzorcyzmów nam potrzeba, żebyśmy się mogli wzruszyć, usłyszeć Chopina w jesiennym wichrze i dostrzec w porannej mgle sylwetkę Kwaśniewskiego na Kasztance. To się nam w końcu, psiakrew, należy za cierpliwość.
Jest to bardzo dobra rada, nawet bez Kowna i wojny, za to z Rafinerią Gdańską i pełzającym przewrotem. Chcą zabrać III Rzeczpospolitą, to trzeba ją przepisać, powstaje tylko kwestia na kogo. Kiedyś radziłbym na Kulczyka albo nawet od razu Ałganowa. Ałganow już kiedyś był tu właścicielem, i co? Źle było? Ponad połowa społeczeństwa wspomina te czasy dobrze i z rozrzewnieniem. A dziś na Ałganowa wszyscy warczą i krzyczą - a kysz! Egzorcyzmy. Wypędzanie interesu rzewnymi gadkami o racji stanu. Dziś jedyne, co można przepisać, to tajne notatki i poufne protokoły. Jak się to wszystko skończy, jak już wypędzimy Złego, to Kulczyk z Giertychem powinni znów pojechać na Jasną Górę i złożyć tam w charakterze wotum nie jakieś zapiski i szpargały, ale posła Pęczaka w mercedesie. W podzięce za ocalenie ojczyzny. Miejsce Pęczka jest obok resztek tej kolubryny szwedzkiej, co to ją wysadził Kmicic. Niechaj narodowie wżdy postronni znają, że Polacy biorą, kiedy im już dają.
Ale idzie ku lepszemu. Sąsiad u mnie na osiedlu przyłapał faceta, który włamywał mu się do samochodu. W samo Święto Niepodległości. Już chciał go lać w mordę, kiedy ten odezwał się w następujące słowa: najlepszym lekarstwem na nieporozumienia i spory jest dialog i gotowość do kompromisu. Powinniśmy przeprowadzić rozmowę w atmosferze wzajemnego szacunku i zrozumienia racji innych. Nikt nie jest doskonały, musimy pokonywać wiele swoich słabości. Wyeliminować to, co nas boli, co przeszkadza. Dlatego zamiast ferować wyroki, rzucać oskarżenia, powinniśmy się we wspólnym wysiłku skupić na wypracowaniu takich rozwiązań, które pomogą nam zapobiec patologiom dziś i w przyszłości, jak o to apeluje prezydent RP.
Sąsiad się rozrzewnił, popłakał i zamiast odprowadzić złoczyńcę do Giertycha albo przynajmniej na komisariat, pocałował go w rękę i oddał kluczyki do samochodu. Co wskazuje, że zręczna polityka, byle konsekwentnie prowadzona, daje jednak rezultaty, pozwala dostrzec światełko w tunelu, jutrzenkę i zorzę, zwrotnicę przestawioną ku przyszłości, wierzbę płaczącą i bocianie gniazdo. I takich egzorcyzmów nam potrzeba, żebyśmy się mogli wzruszyć, usłyszeć Chopina w jesiennym wichrze i dostrzec w porannej mgle sylwetkę Kwaśniewskiego na Kasztance. To się nam w końcu, psiakrew, należy za cierpliwość.
Więcej możesz przeczytać w 47/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.