* * * * *
Franz Ferdinand mógł być obwołany najlepszym brytyjskim zespołem roku 2004. Mógł też zdobyć najbardziej prestiżowe nagrody za swój pierwszy album "Franz Ferdinand", który - mimo że wydany przez niezależną firmę Domino - rozszedł się w 3,5 mln egzemplarzy. Ale to dzisiaj znaczy niewiele, bo jednodniowych sensacji jest mnóstwo. Chodziło o to, czy w powodzi udanych debiutujących zespołów, którym FF utorował drogę do kariery, a nawet ich całkiem bezinteresownie wspierał (Bloc Party, Kaiser Chiefs), ich nowe nagrania będą w stanie dotrzymać kroku silnej przecież konkurencji? Już pierwszy utwór "The Fallen" rozwiewa wszelkie wątpliwości. Nie mamy bowiem do czynienia z zespołem jednej płyty, lecz z jednym z największych objawień na brytyjskiej scenie muzycznej. "You Could Have It So Much Better" jest płytą roku, a na Wyspach ma jednego konkurenta - "X&Y" grupy Coldplay. Ale to kwestia wyboru - czy woli się muzykę, przy której wypada pochlastać się w gorącej kąpieli, czy witalną, przy której można się cieszyć gitarowym rockiem i pozytywnym przesłaniem - tak jak to było za czasów młodości The Beatles, Stonesów czy The Kinks. FF optują za tą drugą możliwością, nawiązują do złotej tradycji lat 60., wspierają się tanecznością nagrań późniejszych wykonawców (od Blondie po Madness). Precyzja instrumentalna i perfekcyjne aranżacje przekonują, że narodziła się gwiazda i żadna mucha nie będzie srała na portret księcia.
Jerzy A. Rzewuski
Franz Ferdinand "You Could Have It So Much Better" (Domino/iSound)
Franz Ferdinand mógł być obwołany najlepszym brytyjskim zespołem roku 2004. Mógł też zdobyć najbardziej prestiżowe nagrody za swój pierwszy album "Franz Ferdinand", który - mimo że wydany przez niezależną firmę Domino - rozszedł się w 3,5 mln egzemplarzy. Ale to dzisiaj znaczy niewiele, bo jednodniowych sensacji jest mnóstwo. Chodziło o to, czy w powodzi udanych debiutujących zespołów, którym FF utorował drogę do kariery, a nawet ich całkiem bezinteresownie wspierał (Bloc Party, Kaiser Chiefs), ich nowe nagrania będą w stanie dotrzymać kroku silnej przecież konkurencji? Już pierwszy utwór "The Fallen" rozwiewa wszelkie wątpliwości. Nie mamy bowiem do czynienia z zespołem jednej płyty, lecz z jednym z największych objawień na brytyjskiej scenie muzycznej. "You Could Have It So Much Better" jest płytą roku, a na Wyspach ma jednego konkurenta - "X&Y" grupy Coldplay. Ale to kwestia wyboru - czy woli się muzykę, przy której wypada pochlastać się w gorącej kąpieli, czy witalną, przy której można się cieszyć gitarowym rockiem i pozytywnym przesłaniem - tak jak to było za czasów młodości The Beatles, Stonesów czy The Kinks. FF optują za tą drugą możliwością, nawiązują do złotej tradycji lat 60., wspierają się tanecznością nagrań późniejszych wykonawców (od Blondie po Madness). Precyzja instrumentalna i perfekcyjne aranżacje przekonują, że narodziła się gwiazda i żadna mucha nie będzie srała na portret księcia.
Jerzy A. Rzewuski
Franz Ferdinand "You Could Have It So Much Better" (Domino/iSound)
Więcej możesz przeczytać w 42/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.