Kurski plus Wehrmacht równa się Lepper minus Luftwaffe
Powraca moda na krzyżówki. Inspiracja wyszła oczywiście ze świata przyrody, gdzie nieustannie krzyżują się różne gatunki. Jak powszechnie wiadomo, hipopotam to krzyżówka autobusu z krową, a zebra to połączenie konia z przejściem dla pieszych. Zjawisko krzyżowania ma swoje długie tradycje także w polityce. Tu najsłynniejszym przykładem jest Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, który jest udaną krzyżówką syberyjskiej żyrafy z gruzińskim niedźwiedziem.
Podstawową zasadą krzyżowania jest łączenie gatunków pokrewnych. Ciekawą krzyżówką partyjną, na którą wszyscy czekają, ma być koalicja Platformy Obywatelskiej i partii braci Kaczyńskich. Zdaniem wielu weterynarzy, mimo wcześniejszych szumnych zapowiedzi ciężko będzie połączyć te dwa odmienne organizmy. Już pierwsze próby ujawniły spore trudności w przeprowadzeniu tego karkołomnego eksperymentu. W związku z piętrzącymi się trudnościami padają propozycje innych krzyżówek. Skoro Jan Rokita nie chce się skrzyżować z Kazimierzem Marcinkiewiczem, być może alternatywą jest propozycja Romana Giertycha. Giertych ogłosił, że bardzo chętnie skrzyżuje się najpierw z Lepperem, a później z Kaczyńskimi. W ramach ogólnego parzenia się miałby dołączyć w finale Kalinowski. W opinii specjalistów tego rodzaju ryzykowna krzyżówka narażona byłaby na liczne infekcje i raczej mocno upośledzone potomstwo. Jedyna krzyżówka tego nurtu, która ma szansę na powodzenie, to umysłowe połączenie Jacka Kurskiego z Samoobroną. Wzór chemiczny tego związku byłby nieco skomplikowany, ale jak informują biolodzy, do zrealizowania w specjalistycznych laboratoriach. Krzyżówka ta opierałaby się na schemacie: Kurski plus Wehrmacht równa się Lepper minus Luftwaffe.
Moda na krzyżówki rozwija się także poza sferą polityki. Mediom przypomniał o sobie Lech Grobelny, pionier aferzystów w III RP. Grobelny to nieudana krzyżówka przypadkowego cinkciarza z wielkimi pieniędzmi. Połączenie Grobelnego z kasą dało taki efekt, że dziesięć tysięcy ludzi straciło swoje oszczędności, a Grobelny po odsiedzeniu wyroku zbiera dziś puste puszki po piwie. Niektóre krzyżówki mogą być niebezpieczne. Próba połączenia wanny typu jacuzzi z domem posła Zbigniewa Wassermanna skończyła się wytoczeniem procesu wannie.
Kotłuje się nie tylko w polityce i gospodarce. Groźba niebezpiecznych krzyżówek wisi nad polskimi żubrami. Syn Andrzeja Leppera sprowadził do Polski amerykańskie bizony, co zdaniem przyrodnika Adama Wajraka z "Gazety Wyborczej", może grozić serią niekontrolowanych krzyżówek. Kiedy bizony zaatakują? Nie wiadomo. Tego nie są pewni nawet najwięksi znawcy tematu. Co do jednego nikt nie ma wątpliwości - bizony bardzo chcą się dupczyć z naszymi żubrami. Okazuje się, że amerykańskie bizony preriowe i nasze żubry z puszczy lgną do siebie niczym bohaterowie latynoskich seriali o miłości. Bizona ciągnie do naszych żubrzyc niczym Wołoszańskiego do bankomatów. Coś magnetycznego musi być w tych polskich żubrach, skoro najpierw przyciągnęły do siebie rzesze smakoszy pijących żubrówkę, później kandydata na prezydenta Włodzimierza Cimoszewicza, a teraz sprowadzone z Niemiec amerykańskie bizony.
Przyrodnicy ostrzegają, że krzyżówki bizonów z żubrami nie będą ani bizonami, ani żubrami i podobnie jak Cimoszewicz i Kurski będą się nadawać już tylko na odstrzał. W całej tej sprawie niejasna jest rola samego Leppera. Dlaczego ten zatwardziały przeciwnik wszystkiego, co obce, a szczególnie wszystkiego, co amerykańskie, wziął się razem z synem do hodowli bizonów? Lepper całe swoje polityczne życie gardłował przeciwko farmeryzacji polskiego rolnictwa, a teraz wydaje się jego gorącym orędownikiem. Być może już niebawem zobaczymy Leppera w kowbojkach i z lassem, słuchającego nagrań country zamiast disco polo. Oficjalna wersja Tomasza Leppera, syna przewodniczącego Samoobrony, jest taka, że amerykańskie bizony będą hodowane przez Lepperów na mięso. Z pewnością chodzi o mięso armatnie, które rzuci się przy okazji kolejnych wyborów.
Podstawową zasadą krzyżowania jest łączenie gatunków pokrewnych. Ciekawą krzyżówką partyjną, na którą wszyscy czekają, ma być koalicja Platformy Obywatelskiej i partii braci Kaczyńskich. Zdaniem wielu weterynarzy, mimo wcześniejszych szumnych zapowiedzi ciężko będzie połączyć te dwa odmienne organizmy. Już pierwsze próby ujawniły spore trudności w przeprowadzeniu tego karkołomnego eksperymentu. W związku z piętrzącymi się trudnościami padają propozycje innych krzyżówek. Skoro Jan Rokita nie chce się skrzyżować z Kazimierzem Marcinkiewiczem, być może alternatywą jest propozycja Romana Giertycha. Giertych ogłosił, że bardzo chętnie skrzyżuje się najpierw z Lepperem, a później z Kaczyńskimi. W ramach ogólnego parzenia się miałby dołączyć w finale Kalinowski. W opinii specjalistów tego rodzaju ryzykowna krzyżówka narażona byłaby na liczne infekcje i raczej mocno upośledzone potomstwo. Jedyna krzyżówka tego nurtu, która ma szansę na powodzenie, to umysłowe połączenie Jacka Kurskiego z Samoobroną. Wzór chemiczny tego związku byłby nieco skomplikowany, ale jak informują biolodzy, do zrealizowania w specjalistycznych laboratoriach. Krzyżówka ta opierałaby się na schemacie: Kurski plus Wehrmacht równa się Lepper minus Luftwaffe.
Moda na krzyżówki rozwija się także poza sferą polityki. Mediom przypomniał o sobie Lech Grobelny, pionier aferzystów w III RP. Grobelny to nieudana krzyżówka przypadkowego cinkciarza z wielkimi pieniędzmi. Połączenie Grobelnego z kasą dało taki efekt, że dziesięć tysięcy ludzi straciło swoje oszczędności, a Grobelny po odsiedzeniu wyroku zbiera dziś puste puszki po piwie. Niektóre krzyżówki mogą być niebezpieczne. Próba połączenia wanny typu jacuzzi z domem posła Zbigniewa Wassermanna skończyła się wytoczeniem procesu wannie.
Kotłuje się nie tylko w polityce i gospodarce. Groźba niebezpiecznych krzyżówek wisi nad polskimi żubrami. Syn Andrzeja Leppera sprowadził do Polski amerykańskie bizony, co zdaniem przyrodnika Adama Wajraka z "Gazety Wyborczej", może grozić serią niekontrolowanych krzyżówek. Kiedy bizony zaatakują? Nie wiadomo. Tego nie są pewni nawet najwięksi znawcy tematu. Co do jednego nikt nie ma wątpliwości - bizony bardzo chcą się dupczyć z naszymi żubrami. Okazuje się, że amerykańskie bizony preriowe i nasze żubry z puszczy lgną do siebie niczym bohaterowie latynoskich seriali o miłości. Bizona ciągnie do naszych żubrzyc niczym Wołoszańskiego do bankomatów. Coś magnetycznego musi być w tych polskich żubrach, skoro najpierw przyciągnęły do siebie rzesze smakoszy pijących żubrówkę, później kandydata na prezydenta Włodzimierza Cimoszewicza, a teraz sprowadzone z Niemiec amerykańskie bizony.
Przyrodnicy ostrzegają, że krzyżówki bizonów z żubrami nie będą ani bizonami, ani żubrami i podobnie jak Cimoszewicz i Kurski będą się nadawać już tylko na odstrzał. W całej tej sprawie niejasna jest rola samego Leppera. Dlaczego ten zatwardziały przeciwnik wszystkiego, co obce, a szczególnie wszystkiego, co amerykańskie, wziął się razem z synem do hodowli bizonów? Lepper całe swoje polityczne życie gardłował przeciwko farmeryzacji polskiego rolnictwa, a teraz wydaje się jego gorącym orędownikiem. Być może już niebawem zobaczymy Leppera w kowbojkach i z lassem, słuchającego nagrań country zamiast disco polo. Oficjalna wersja Tomasza Leppera, syna przewodniczącego Samoobrony, jest taka, że amerykańskie bizony będą hodowane przez Lepperów na mięso. Z pewnością chodzi o mięso armatnie, które rzuci się przy okazji kolejnych wyborów.
Więcej możesz przeczytać w 42/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.