Wnuczka chasydów z Góry Kalwarii jest najpopularniejszym izraelskim politykiem
Gdy po raz pierwszy pojawiła się w Knesecie w 1999 r., tylko nieliczni wiedzieli coś o nowej deputowanej z rządzącego Likudu. Odkrył ją ówczesny premier Ariel Szaron. Dziś Cipi Liwni ma 50 lat i najprawdopodobniej wkrótce będzie nowym premierem Izraela. – Ta dziewczyna jest zrobiona z gliny, z jakiej ulepieni są przywódcy – mówił Szaron o Liwni. W ciągu następnych dziesięciu lat Liwni wyrosła na najpopularniejszego izraelskiego polityka. „Jest prostolinijna, skromna, uczciwa i piekielnie zdolna" – mówią jej zwolennicy. „Jest fałszywa, wyrachowana, gotowa posłużyć się zatrutym politycznym sztyletem” – twierdzą przeciwnicy. Ale nawet oni przyznają, że mimo niezliczonych okazji nie dała się skorumpować. Czyste ręce to nie byle jaki walor w państwie rozdzieranym aferami na najwyższym szczeblu, skandalami finansowymi i patologicznymi związkami między polityką, wojskiem i wielkim biznesem.
Parafrazując znane amerykańskie pytanie, kto powinien podnieść słuchawkę czerwonego telefonu, gdy zadzwoni w środku nocy, zdecydowana większość społeczeństwa w Izraelu uważa, że powinna to być Cipi Liwni. I to nie tylko dlatego, że przez wiele lat była wysoką funkcjonariuszką Mossadu. Już teraz niektórzy nazywają ją nową izraelską żelazną damą.
Parafrazując znane amerykańskie pytanie, kto powinien podnieść słuchawkę czerwonego telefonu, gdy zadzwoni w środku nocy, zdecydowana większość społeczeństwa w Izraelu uważa, że powinna to być Cipi Liwni. I to nie tylko dlatego, że przez wiele lat była wysoką funkcjonariuszką Mossadu. Już teraz niektórzy nazywają ją nową izraelską żelazną damą.
Więcej możesz przeczytać w 34/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.