Listy
Prawdziwej wolności prasy broni Władimir Grinin, ambasador Rosji w Polsce, w liście do redaktora naczelnego „Wprost". Nasz tygodnik ma tę wolność łamać (nr 34/2008), bo nazywa po imieniu agresję Rosji na Gruzję. A wskazywanie na Władimira Putina jako winnego tej agresji to „wyczyn" i „szerzenie rusofobii”. W Rosji wolność prasy, oczywiście, kwitnie, a najbardziej niewygodni dla władzy dziennikarze – jak Anna Politkowska, Jurij Szczekoczichin, Paul Chlebnikow czy Dmitrij Chołodow i dziesiątki innych – nie zostali zamordowani, lecz najpewniej sami się zabili, żeby obciążyć czystą jak łza władzę (tacy samobójcy dla sprawy). Kto chce, niech wierzy, że to Rosja wyznacza standardy wolności słowa i demokracji.
Szanowny Panie Redaktorze
Zapewne zrozumie Pan, dlaczego zdecydowałem się napisać ten list. Jak wiadomo, na całym świecie media pretendują do roli czwartej władzy. Sądzę, że także Pana pismo nie jest tu wyjątkiem i stara się znaleźć stosowne dla siebie miejsce.
Nie podważając wartości ani znaczenia wolności prasy, chciałbym zauważyć, że bycie czwartą władzą nie oznacza tylko stosownych praw, ale też konieczną odpowiedzialność. A to znaczy, że zanim zajmie się określone stanowisko czy podejmie konkretne działanie, powinno się uwzględnić skutki takiego kroku oraz jego społeczny oddźwięk.
Nikogo, kto zna Pana tygodnik, nie zdziwi ani nie przerazi absolutnie jednostronne stanowisko wobec konfliktu w Osetii Południowej. Ot, kolejna trybuna, z której powtarza się propagandowe klisze tych, którzy ten konflikt sprowokowali.
O wiele bardziej niepokoi to, że w pogoni za popularnością uciekacie się Państwo do skandalicznych chwytów, obraźliwych dla sąsiadującego z Polską państwa. Proszę mi wierzyć, to niedobra metoda realizowania komercyjnych celów. Proszę się zastanowić nad skutkami szerzenia w Polsce rusofobii, napuszczania Polaków na Rosjan, czemu de facto służy wyczyn Pana pisma.
Władimir Grinin
Szanowny Panie Redaktorze
Zapewne zrozumie Pan, dlaczego zdecydowałem się napisać ten list. Jak wiadomo, na całym świecie media pretendują do roli czwartej władzy. Sądzę, że także Pana pismo nie jest tu wyjątkiem i stara się znaleźć stosowne dla siebie miejsce.
Nie podważając wartości ani znaczenia wolności prasy, chciałbym zauważyć, że bycie czwartą władzą nie oznacza tylko stosownych praw, ale też konieczną odpowiedzialność. A to znaczy, że zanim zajmie się określone stanowisko czy podejmie konkretne działanie, powinno się uwzględnić skutki takiego kroku oraz jego społeczny oddźwięk.
Nikogo, kto zna Pana tygodnik, nie zdziwi ani nie przerazi absolutnie jednostronne stanowisko wobec konfliktu w Osetii Południowej. Ot, kolejna trybuna, z której powtarza się propagandowe klisze tych, którzy ten konflikt sprowokowali.
O wiele bardziej niepokoi to, że w pogoni za popularnością uciekacie się Państwo do skandalicznych chwytów, obraźliwych dla sąsiadującego z Polską państwa. Proszę mi wierzyć, to niedobra metoda realizowania komercyjnych celów. Proszę się zastanowić nad skutkami szerzenia w Polsce rusofobii, napuszczania Polaków na Rosjan, czemu de facto służy wyczyn Pana pisma.
Władimir Grinin
ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce
Więcej możesz przeczytać w 36/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.