Obywatel olał drugą Irlandię * Premier wystraszył talibów, prezydent załatwi Ruskich? * Gej Władzio nie miał szans
Nasz prezydent chwat
Premier nie gorszy
Po tym, jak pan prezydent tyleż osłabił Ruskich, co nieco poprawił sobie notowania po chwackich wypowiedziach w Tbilisi, okazało się, że i pan premier nie zna cykora.
Oto, jak podał jeden z dzienników opinii, talibowie chcieli się zamachnąć na naszego premiera w czasie jego wizyty w Afganistanie. Co prawda, żadnych okrutnych terrorystów nie złapano ani nawet nie widziano w promieniu 10 km, ale zapewne tylko dlatego, że odstraszyła ich mołojecka sława samego premiera. Cała akcja zakończyłaby się jeszcze większym sukcesem, gdyby schwytano owych talibów i na oczach kamer TV okazałoby się, że dwaj najgroźniejsi z nich to ibn Bielan i ibn Kamiński z Kancelarii Prezydenta. Tak czy inaczej, jaką odpowiedź wymyślą piarowcy prezydenta? Podpowiadamy: kolejną awarię samolotu (z sugestią, że to sabotaż spowodowany przez wiadomo kogo), w czasie której prezydent nie tylko sam przejmie stery, ale wręcz poleci prosto na Kreml, przeleci nad nim na wysokości 10 metrów, wywołując popłoch wiadomo kogo i wróci triumfalnie do Warszawy. Pomysł, owszem ryzykowny, ale zdaje się, że już tylko to może uratować kolejną kadencję Lecha Kaczyńskiego.
Władzio Warneńczyk i historia alternatywna
Krakowscy geje (zainspirowani zapewne niedawnym tekstem w „Ueorganie") postanowili sięgnąć do głębokiej tradycji tego miasta. W dniu urodzin króla Władysława Warneńczyka chcą złożyć kwiaty na jego grobie na Wawelu. Jak twierdzą, król był homoseksualistą, a nawet ostatnią noc przed pamiętną bitwą spędził ponoć z muzułmańskim młodzieńcem. Pozostaje pewna niezręczność – król nazajutrz bitwę przegrał, a sam zginął. Niemniej i tę okoliczność można obrócić na korzyść słusznej walki gejów: uznać to wszystko za przejaw wielowiekowych prześladowań mniejszości seksualnych.
Albo jeszcze inaczej: oto przykład, do czego prowadzi ukrywanie swoich preferencji seksualnych przed zacofanym Krakowem. Król, by dać wyraz swojej naturalnej odmienności, musiał wyjechać aż do Bułgarii. Gdyby ówcześnie pod Wawelem funkcjonował choć jeden klub dla gejów, z egzotycznymi młodzieńcami, cała historia Bałkanów przybrałaby całkiem inny obrót.
„Przebywam aktualnie w Chorwacji (zasyłam zdjęcie), ale docierają do mnie sygnały, że rząd wprowadza coraz więcej koncesji na wykonywanie różnego rodzaju zawodów, np. masażystki czy dziennikarza. Tymczasem ja przygotowywałam się w czasie wakacji (patrz zdjęcie) do wykonywania zawodu opiekunki jakiegoś dojrzałego mężczyzny. Czy nie wystarczą referencje od poprzedniego sponsora oraz załączone zdjęcie (patrz zdjęcie)?".
List wraz ze zdjęciem (patrz zdjęcie) redakcja „UeoL" prześle do kancelarii premiera.
Poczucie realizmu
Pewien mieszkaniec Lublina na krakowskim lotnisku w Balicach wysiusiał się bezpośrednio na płytę lotniska tuż przed lotem do Irlandii.
Zapewne obywatel ów olał zapowiadaną drugą Irlandię, udając się do tej pierwszej, realnej.
To się nazywa mieć poczucie realizmu oraz pełny pęcherz, by móc to wyrazić.
Premier nie gorszy
Po tym, jak pan prezydent tyleż osłabił Ruskich, co nieco poprawił sobie notowania po chwackich wypowiedziach w Tbilisi, okazało się, że i pan premier nie zna cykora.
Oto, jak podał jeden z dzienników opinii, talibowie chcieli się zamachnąć na naszego premiera w czasie jego wizyty w Afganistanie. Co prawda, żadnych okrutnych terrorystów nie złapano ani nawet nie widziano w promieniu 10 km, ale zapewne tylko dlatego, że odstraszyła ich mołojecka sława samego premiera. Cała akcja zakończyłaby się jeszcze większym sukcesem, gdyby schwytano owych talibów i na oczach kamer TV okazałoby się, że dwaj najgroźniejsi z nich to ibn Bielan i ibn Kamiński z Kancelarii Prezydenta. Tak czy inaczej, jaką odpowiedź wymyślą piarowcy prezydenta? Podpowiadamy: kolejną awarię samolotu (z sugestią, że to sabotaż spowodowany przez wiadomo kogo), w czasie której prezydent nie tylko sam przejmie stery, ale wręcz poleci prosto na Kreml, przeleci nad nim na wysokości 10 metrów, wywołując popłoch wiadomo kogo i wróci triumfalnie do Warszawy. Pomysł, owszem ryzykowny, ale zdaje się, że już tylko to może uratować kolejną kadencję Lecha Kaczyńskiego.
Władzio Warneńczyk i historia alternatywna
Krakowscy geje (zainspirowani zapewne niedawnym tekstem w „Ueorganie") postanowili sięgnąć do głębokiej tradycji tego miasta. W dniu urodzin króla Władysława Warneńczyka chcą złożyć kwiaty na jego grobie na Wawelu. Jak twierdzą, król był homoseksualistą, a nawet ostatnią noc przed pamiętną bitwą spędził ponoć z muzułmańskim młodzieńcem. Pozostaje pewna niezręczność – król nazajutrz bitwę przegrał, a sam zginął. Niemniej i tę okoliczność można obrócić na korzyść słusznej walki gejów: uznać to wszystko za przejaw wielowiekowych prześladowań mniejszości seksualnych.
Albo jeszcze inaczej: oto przykład, do czego prowadzi ukrywanie swoich preferencji seksualnych przed zacofanym Krakowem. Król, by dać wyraz swojej naturalnej odmienności, musiał wyjechać aż do Bułgarii. Gdyby ówcześnie pod Wawelem funkcjonował choć jeden klub dla gejów, z egzotycznymi młodzieńcami, cała historia Bałkanów przybrałaby całkiem inny obrót.
„Przebywam aktualnie w Chorwacji (zasyłam zdjęcie), ale docierają do mnie sygnały, że rząd wprowadza coraz więcej koncesji na wykonywanie różnego rodzaju zawodów, np. masażystki czy dziennikarza. Tymczasem ja przygotowywałam się w czasie wakacji (patrz zdjęcie) do wykonywania zawodu opiekunki jakiegoś dojrzałego mężczyzny. Czy nie wystarczą referencje od poprzedniego sponsora oraz załączone zdjęcie (patrz zdjęcie)?".
List wraz ze zdjęciem (patrz zdjęcie) redakcja „UeoL" prześle do kancelarii premiera.
Poczucie realizmu
Pewien mieszkaniec Lublina na krakowskim lotnisku w Balicach wysiusiał się bezpośrednio na płytę lotniska tuż przed lotem do Irlandii.
Zapewne obywatel ów olał zapowiadaną drugą Irlandię, udając się do tej pierwszej, realnej.
To się nazywa mieć poczucie realizmu oraz pełny pęcherz, by móc to wyrazić.
Więcej możesz przeczytać w 36/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.