Piłka nożna
Wreszcie będzie ciszej o PZPN. Michał Listkiewicz odleciał na wygnanie do Nowej Zelandii (żartując na lotnisku z ministra sportu Mirosława Drzewieckiego: – To chyba pierwszy przypadek, że Listek załatwił Drzewko). Nowym prezesem został Grzegorz Lato, kładąc Zbigniewa Bońka na łopatki. – Dam ci posadę wiceprezesa – obiecywał Lacie Zibi. – To ja tobie mogę – ripostował Lato. Rząd, który popierał Bońka, dostał nauczkę, że nie powinien wierzyć w swą omnipotencję. Polacy kochają wolność wyboru i nie lubią namiestników: dlatego wybuczano Hryhorija Surkisa z Ukrainy, który (też za Bońkiem) próbował straszyć. Nic dziwnego, że Lato w swym wystąpieniu zasugerował, iż Euro 2012 możemy zrobić bez Ukrainy, za to z Niemcami. Media go skrytykowały. Niesłusznie. Rzut oka na mapę wystarczy, by zobaczyć, że z Wrocławia, Poznania, Chorzowa i Gdańska łatwiej dojechać do Berlina niż do Doniecka i Charkowa. Ale Lato powinien powiedzieć coś innego: bez zabagnionej Ukrainy spróbujmy zrobić to Euro sami! A rząd winien zrobić krok w tył. I zająć się gospodarką.
Więcej możesz przeczytać w 45/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.