Wyższa fikcja
W artykule „Wyższa fikcja" (nr 40) najbardziej dostało się takim kierunkom, jak zarządzanie i psychologia. Studiuję jedno i drugie – zarządzanie na uczelni państwowej w trybie stacjonarnym, psychologię w szkole prywatnej zaocznie. Jestem na drugim roku zarządzania, ponoć na najlepszym tego typu wydziale w Polsce. Na roku jest ponad 300 osób, jak dotychczas wszystkie egzaminy to były testy. Do tej pory miałem 25 przedmiotów: interesujących – trzy, ciekawie prowadzonych – siedem. Takie kierunki jak ten nazywa się kierunkami biznesowymi, ale dotychczas do biznesu odwoływało się pięciu prowadzących, a na jakieś głębsze analizy zdecydowało się zaledwie dwóch wykładowców. Scenę polityczną komentował jeden wykładowca, a obecnego kryzysu światowego nie zanalizował nikt. Na razie najwięcej wyniosłem z wykładu, który był formą promocji książki jednego z najwybitniejszych polskich ekonomistów oraz z książek poleconych przez jednego z wykładowców.
Psychologię dopiero zacząłem studiować, w ponoć najlepszej prywatnej szkole humanistycznej w kraju. Zajęć jest sześć: interesujących – trzy, ciekawie prowadzonych – pięć. Większość kadry równocześnie wykłada na państwowych uczelniach. Na uczelni prywatnej traktują mnie jak klienta w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nikt nie dyktuje mi bzdurnych pojęć i definicji, a wszystkie materiały czekają na mnie zaraz
po zajęciach na specjalnej platformie internetowej. Wykładowcom zależy, by zaciekawić studentów, więc najwidoczniej ktoś ich z tego rozlicza i być może ma wpływ na program i jakość zajęć.
Tutaj pojawia się pewna przykra zależność. Najzdolniejsza młodzież wybiera szkoły państwowe z uwagi na ich prestiż i podobno lepszy poziom kształcenia, a placówki niepaństwowe są dalej kojarzone z otrzymaniem papierka bez podstawy. A przecież duża część kadry naukowej pracuje też w szkołach prywatnych, więc teoretycznie te lepsze uczelnie niepaństwowe dysponują lepszymi ludźmi, mają lepsze podejście do nauczania i lepiej przygotowane budynki, ale… gorszą młodzież do kształcenia.
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
W artykule „Wyższa fikcja" (nr 40) najbardziej dostało się takim kierunkom, jak zarządzanie i psychologia. Studiuję jedno i drugie – zarządzanie na uczelni państwowej w trybie stacjonarnym, psychologię w szkole prywatnej zaocznie. Jestem na drugim roku zarządzania, ponoć na najlepszym tego typu wydziale w Polsce. Na roku jest ponad 300 osób, jak dotychczas wszystkie egzaminy to były testy. Do tej pory miałem 25 przedmiotów: interesujących – trzy, ciekawie prowadzonych – siedem. Takie kierunki jak ten nazywa się kierunkami biznesowymi, ale dotychczas do biznesu odwoływało się pięciu prowadzących, a na jakieś głębsze analizy zdecydowało się zaledwie dwóch wykładowców. Scenę polityczną komentował jeden wykładowca, a obecnego kryzysu światowego nie zanalizował nikt. Na razie najwięcej wyniosłem z wykładu, który był formą promocji książki jednego z najwybitniejszych polskich ekonomistów oraz z książek poleconych przez jednego z wykładowców.
Psychologię dopiero zacząłem studiować, w ponoć najlepszej prywatnej szkole humanistycznej w kraju. Zajęć jest sześć: interesujących – trzy, ciekawie prowadzonych – pięć. Większość kadry równocześnie wykłada na państwowych uczelniach. Na uczelni prywatnej traktują mnie jak klienta w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nikt nie dyktuje mi bzdurnych pojęć i definicji, a wszystkie materiały czekają na mnie zaraz
po zajęciach na specjalnej platformie internetowej. Wykładowcom zależy, by zaciekawić studentów, więc najwidoczniej ktoś ich z tego rozlicza i być może ma wpływ na program i jakość zajęć.
Tutaj pojawia się pewna przykra zależność. Najzdolniejsza młodzież wybiera szkoły państwowe z uwagi na ich prestiż i podobno lepszy poziom kształcenia, a placówki niepaństwowe są dalej kojarzone z otrzymaniem papierka bez podstawy. A przecież duża część kadry naukowej pracuje też w szkołach prywatnych, więc teoretycznie te lepsze uczelnie niepaństwowe dysponują lepszymi ludźmi, mają lepsze podejście do nauczania i lepiej przygotowane budynki, ale… gorszą młodzież do kształcenia.
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
Więcej możesz przeczytać w 45/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.