Czy Romuald Spasowski, ambasador PRL w Waszyngtonie, był jedynym nawróconym komunistą?
Budynek ambasady PRL w Waszyngtonie przy 16. ulicy był oświetlony reflektorami i otoczony policyjnymi autami. W sobotę 19 grudnia 1981 r. około godziny 18.00 podjechał pod niego Stanisław Turkowski, kierowca polskiej placówki. Samochód Turkowskiego został zablokowany przez agentów FBI. Jeden z nich podszedł do kierowcy i złożył mu propozycję pozostania w USA. Turkowski odmówił. Przez następne kilka godzin obserwował pilnowaną przez FBI ambasadę, z której wyjechało kilka samochodów osobowych i ciężarowych. Dopiero gdy około 22.00 Amerykanie opuścili budynek, kierowca mógł się przekonać o tym, czego domyślał się już wcześniej. W budynku nie było ani ambasadora Romualda Spasowskiego, ani jego rodziny, ani ich prywatnych rzeczy. O tym, co widział tego wieczora Turkowski, świat dowiedział się 20 grudnia 1981 r. z wystąpienia Spasowskiego w Departamencie Stanu. Wyemitowała je większość amerykańskich stacji radiowych i telewizyjnych. Polski były już ambasador oświadczył, że wobec wprowadzenia stanu wojennego, co odbiera jako wypowiedzenie przez władze wojny własnemu narodowi, poprosił rząd USA o azyl polityczny.
Więcej możesz przeczytać w 45/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.