Nietrafione decyzje jurorów The Man Booker Prize zdarzają się niezwykle rzadko. Tu, niestety, mamy do czynienia z wyjątkiem. Reklamowana jako „powieść słodko-gorzka" książka Irlandki (rocznik 1962) smakuje jak leniwe w barze mlecznym. Veronica, pani domu i była dziennikarka, analizuje historię rodziny, aby dociec przyczyn samobójstwa brata. Niestety, życie Hogartych nie należało do pasjonujących, dlatego powieść czyta się jak wywiad rzekę z potwornie nudnym rozmówcą. Słabość książki Anne Enright wyczuli czytelnicy na Wyspach: do momentu przyznania Nagrody Bookera sprzedano zaledwie 3,5 tys. egzemplarzy. Słusznie.
Michał Zygmunt
Więcej możesz przeczytać w 49/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.