Ostatnio ktoś nam powiedział, że szef komisji hazardowej Mirosław „Rozumie" Sekuła był prezesem NIK, i aż się zakrztusiliśmy. Co prawda wiedzieliśmy, że prezesem NIK był Mirosław Sekuła, ale sądziliśmy, że chodzi o jakiegoś zupełnie innego Mirosława Sekułę, takiego, który chociaż nie mówi „rozumie" w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Bo do tego komisyjnego Sekuły znacznie bardziej pasuje NIKT niż NIK.
Tak prawdę mówiąc, to mamy podejrzenie, że posłowie Urbaniak i Sekuła nie są Polakami, co więcej – języka polskiego nauczono ich niedawno i w wyraźnym pospiechu. Straszne mają problemy z dopasowywaniem rodzajów albo odpowiednią odmianą. Przewodniczący „Rozumie" Sekuła tak oto skrytykował premiera Tuska za to, że ten tak dużo gadał przed komisja: „Nie umożliwia zakończenie wątku". A Sekuły mieć matura? Jeśli mieć, to my zadziwiający, wy rozumie?
A właśnie. Nawet Sekuła miał problem że zniesieniem gadulstwa premiera Tuska (po sekulemu to będzie: „Nawet Sekuł mieli problemu ze zniesienia gadulstwa premierowi Tusku"). Premier gadał, gadał i gadał. I – co ciekawe – nic nie powiedział. No, trzeba przyznać, że to też sztuka.
Z miliardów słów premiera warto wyłowić dwie kwestie: po pierwsze, przyznał, ze istnieje coś takiego jak afera hazardowa, po drugie – przypomniał skromnie posłance Kempie (ona jest wprawdzie z sąsiedniej rubryki, ale i tu musimy to z siebie wyrzucić: co za niewiarygodnie irytujący stwór!!!), że zadaje mu pytania tylko dlatego, że on, Tusk, jej na to pozwolił. A i słonce powinno pamiętać, że bez przyzwolenia premiera nie wschodziłoby na wschodzie. Ba, może w ogóle by nie wschodziło.
Żeby nie było, że się tak ciągle premiera czepiamy, to go tez pochwalimy. Przede wszystkim ładnie mówi po polsku, co w jego partii wydaje się rzadkie jak bizony albinosy. Poza tym rozkazał zmienić idiotyczne przepisy o becikowym, według których słynne 1000 zł otrzymać mogły wyłącznie mamy, które od 10. tygodnia ciąży znajdowały się pod opieką lekarza. Taki wymóg mógł wprowadzić nie rząd liberałów, lecz jedynie sadystów. Z ulga stwierdzamy, że premier sadystą nie jest. Acz liberałem też już chyba nie bardzo.
Przed premierem zeznawał były wicepremier. Z Sobiesiakiem nie rozmawiał o jednorękich bandytach, lecz wyłącznie o dwunożnych piłkarzach. Poza tym nie zna, nie pamięta, nie wie, nie ma pojęcia, nie interesowało go to, nie dowiadywał się, nie zajmował się. No, to już rozumiemy, dlaczego Tusk go wywalił z rządu.
Janusz Palikot ogłosił, że kandydatem PO na prezydenta będzie Bronek Komorowski, a nie żaden tam Sikorski, który nie jest wrośnięty w Platformę Obywatelska. Wrośnięcie Komorowskiego niewątpliwie potwierdza zabójczy wąsik, który właśnie odrósł.
Po wielu, wielu miesiącach nieistnienia ocknął się wicepremier o nazwisku Waldemar Pawlak i oprotestował plany dotyczące euro. Pora była najwyższa, bo o PSL zapomnieli nawet jego wyborcy i według sondaży prawie nikt nie chce już na chłopów glosować. Nie jest to specjalnie zaskakujące, natomiast prawdziwa zagwozdka jest to, ze są jeszcze tacy, którzy na PSL oddaliby swój głos. To ludzie, którym bardzo musi imponować oddychanie.
Co robi zagrożone PSL? Wyciąga Kłopotka, który sugeruje, ze jak się dalej będzie partie chłopska lekceważyć, to ona wyjdzie z koalicji. No, z kolacji to może by ludowcy wyszli, a i to tylko wtedy, gdyby nie była darmowa.
Krzysztof Piesiewicz zachowa immunitet, chociaż chciał się go zrzec. Koledzy senatorowie ponadpartyjnie zapewnili mu jednak spokój od nękającego go wymiaru sprawiedliwości. To dotychczas największy i jedyny sukces koalicji PO i PiS. Faktycznie, taki POPiS, że ręce same składają się do wystawienia środkowego palca. Sekuła, Tusk, Palikot, Komorowski ZALEWSKI & MAZUREK
Tak prawdę mówiąc, to mamy podejrzenie, że posłowie Urbaniak i Sekuła nie są Polakami, co więcej – języka polskiego nauczono ich niedawno i w wyraźnym pospiechu. Straszne mają problemy z dopasowywaniem rodzajów albo odpowiednią odmianą. Przewodniczący „Rozumie" Sekuła tak oto skrytykował premiera Tuska za to, że ten tak dużo gadał przed komisja: „Nie umożliwia zakończenie wątku". A Sekuły mieć matura? Jeśli mieć, to my zadziwiający, wy rozumie?
A właśnie. Nawet Sekuła miał problem że zniesieniem gadulstwa premiera Tuska (po sekulemu to będzie: „Nawet Sekuł mieli problemu ze zniesienia gadulstwa premierowi Tusku"). Premier gadał, gadał i gadał. I – co ciekawe – nic nie powiedział. No, trzeba przyznać, że to też sztuka.
Z miliardów słów premiera warto wyłowić dwie kwestie: po pierwsze, przyznał, ze istnieje coś takiego jak afera hazardowa, po drugie – przypomniał skromnie posłance Kempie (ona jest wprawdzie z sąsiedniej rubryki, ale i tu musimy to z siebie wyrzucić: co za niewiarygodnie irytujący stwór!!!), że zadaje mu pytania tylko dlatego, że on, Tusk, jej na to pozwolił. A i słonce powinno pamiętać, że bez przyzwolenia premiera nie wschodziłoby na wschodzie. Ba, może w ogóle by nie wschodziło.
Żeby nie było, że się tak ciągle premiera czepiamy, to go tez pochwalimy. Przede wszystkim ładnie mówi po polsku, co w jego partii wydaje się rzadkie jak bizony albinosy. Poza tym rozkazał zmienić idiotyczne przepisy o becikowym, według których słynne 1000 zł otrzymać mogły wyłącznie mamy, które od 10. tygodnia ciąży znajdowały się pod opieką lekarza. Taki wymóg mógł wprowadzić nie rząd liberałów, lecz jedynie sadystów. Z ulga stwierdzamy, że premier sadystą nie jest. Acz liberałem też już chyba nie bardzo.
Przed premierem zeznawał były wicepremier. Z Sobiesiakiem nie rozmawiał o jednorękich bandytach, lecz wyłącznie o dwunożnych piłkarzach. Poza tym nie zna, nie pamięta, nie wie, nie ma pojęcia, nie interesowało go to, nie dowiadywał się, nie zajmował się. No, to już rozumiemy, dlaczego Tusk go wywalił z rządu.
Janusz Palikot ogłosił, że kandydatem PO na prezydenta będzie Bronek Komorowski, a nie żaden tam Sikorski, który nie jest wrośnięty w Platformę Obywatelska. Wrośnięcie Komorowskiego niewątpliwie potwierdza zabójczy wąsik, który właśnie odrósł.
Po wielu, wielu miesiącach nieistnienia ocknął się wicepremier o nazwisku Waldemar Pawlak i oprotestował plany dotyczące euro. Pora była najwyższa, bo o PSL zapomnieli nawet jego wyborcy i według sondaży prawie nikt nie chce już na chłopów glosować. Nie jest to specjalnie zaskakujące, natomiast prawdziwa zagwozdka jest to, ze są jeszcze tacy, którzy na PSL oddaliby swój głos. To ludzie, którym bardzo musi imponować oddychanie.
Co robi zagrożone PSL? Wyciąga Kłopotka, który sugeruje, ze jak się dalej będzie partie chłopska lekceważyć, to ona wyjdzie z koalicji. No, z kolacji to może by ludowcy wyszli, a i to tylko wtedy, gdyby nie była darmowa.
Krzysztof Piesiewicz zachowa immunitet, chociaż chciał się go zrzec. Koledzy senatorowie ponadpartyjnie zapewnili mu jednak spokój od nękającego go wymiaru sprawiedliwości. To dotychczas największy i jedyny sukces koalicji PO i PiS. Faktycznie, taki POPiS, że ręce same składają się do wystawienia środkowego palca. Sekuła, Tusk, Palikot, Komorowski ZALEWSKI & MAZUREK
Więcej możesz przeczytać w 7/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.