Rząd ma plan. Mówiąc ściślej – „Plan rozwoju i konsolidacji finansów 2010-2011”. Przygotowany został z wielkim rozmachem – zawiera dokładnie 17 850 słów. Niestety, większość z nich napisano po to, aby dokument był przyzwoitych rozmiarów. Tylko nieznaczna ich część to konkrety.
Konkrety padają jedynie trzy: „tymczasowa reguła wydatkowa", przejęcie kontroli nad środkami pozabudżetowej sfery finansów publicznych oraz obniżenie wysokości rent inwalidzkich. I de facto tylko do tych rozwiązań odnosić się może deklaracja szefa rządu, że szybko powstaną projekty, a same ustawy zostaną uchwalone do końca roku. Z drugiej strony, trzeba przyznać, że same cele sformułowane są wzniośle. Krótkookresowo plan ma prowadzić do – jak dyplomatycznie ujęto to w dokumencie – „uniknięcia zagrożeń rozwojowych, jakie mogłyby wynikać z narastania długu publicznego i deficytu sektora finansowego poza możliwości uniesienia go przez gospodarkę i państwo”. Długookresowo natomiast celem jest taki rozwój naszej gospodarki, by stała się superkonkurencyjna.
Więcej możesz przeczytać w 7/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.