Dzieje pieniądza przypominają dzieje techniki. Najpierw narzędzia były proste jak cep. Na przykład weksel na zboże: pożyczam ziarno, zapisuję dług i zwracam w ustalonym czasie. Dziś są skomplikowane jak komputer. Używamy ich, choć za diabła nie potrafimy zrozumieć, jak działają. Najnowszych instrumentów finansowych nie rozumie nawet sam Paul Volcker, były prezes amerykańskiego Banku Rezerwy Federalnej. A cóż dopiero zwyczajny obywatel. Dlatego przegrywa z magikami Wall Street.
Dzieła włoskiego renesansu sfinansowali Medyceusze. Jak to się stało, że cinkciarze żyjący z wymiany walut wydali dwóch papieży, dwie królowe Francji, trzech książąt, a ich filozofię władzy uwiecznił Machiavelli? Zrobili karierę dlatego, że wykorzystali wschodnią matematykę w rachunkowości i umiejętnie rozkładali ryzyko. Dlaczego małe Niderlandy wygrały z potężnym imperium Habsburgów, „nad którym nie zachodziło słońce"? Bo mieć pierwszą na świecie giełdę było lepiej, niż posiadać największą na świecie kopalnię srebra. Czy monarchia Burbonów musiała upaść podczas rewolucji francuskiej? Tak, ponieważ szkocki hulaka i hazardzista John Law nadmuchał w Paryżu pierwszą na świecie bańkę finansową, która pękła z takim hukiem, że ogłuszyła gospodarkę Francji na kilka pokoleń. Dlaczego Rothschildowie decydowali o wojnie i pokoju w XIX wieku, a przy okazji postawili sobie 41 pałaców w Europie? Bo stali się pierwszym międzynarodowym bankiem obligacji rządowych kilkunastu państw. I wreszcie, w jaki sposób prezydent Franklin D. Roosevelt zatrzymał komunizm podczas wielkiego kryzysu w Stanach Zjednoczonych? Ułatwił biedakom branie pożyczek na kupno domu, aby stworzyć demokrację posiadaczy zamiast dyktatury proletariatu.
Więcej możesz przeczytać w 7/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.