Guy Sorman, francuski filozof i eseista, w książce „W oczekiwaniu na barbarzyńców” bezlitośnie odmitologizował prowadzoną w USA tzw. akcję afirmatywną służącą w założeniu wyrównywaniu szans edukacyjnych przez zwiększenie liczby kolorowych studentów. Wprowadzone w ramach akcji parytety rasowe w rzeczywistości prowadziły do dyskryminacji. Wielu zdolnych kandydatów nie dostało się na studia z powodu ustalonego odgórnie odsetka miejsc dla kolorowych.
Absurdy narzucanej odgórnie równości płci na własnej skórze odczuwają dziś także obywatele Szwecji. W kraju od lat wprowadzającym w tej kwestii pionierskie rozwiązania i mogącym się poszczycić najwyższym (47-proc.) odsetkiem pań w gronie parlamentarzystów idea równouprawnienia może się stać własną karykaturą. Przykładem jest wprowadzony w 2003 r. system przyjęć na państwowe uczelnie, przewidujący przyznanie takiej samej liczby miejsc na studiach kobietom i mężczyznom. Według raportu sztokholmskiego ośrodka monitorującego przestrzeganie praw człowieka tylko w ubiegłym roku ponad 5 tys. kobiet padło ofiarą dyskryminacji przy przyjęciu na studia. Kontrowersje z tego powodu znalazły swój finał w sądzie. W grudniu 2009 r. sąd apelacyjny przyznał prawie 5 tys. USD zadośćuczynienia każdej z 44 kobiet, którym w latach 2006-2007 władze Uniwersytetu Rolniczego w Uppsali gwoli zachowania parytetu odmówiły przyjęcia na studia weterynaryjne.
Więcej możesz przeczytać w 7/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.