Na gwiazdorskim parnasie zajmują miejsce szczególne. Są wirtuozami rzadkich instrumentów, którym dali nowe koncertowe życie. Wpływają na dzieje muzyki, wyciągając z niepamięci utwory, których od wieków nikt nie słyszał. Grają też kompozycje pisane współcześnie specjalnie dla nich. Podążają za nimi rzesze fanów, nie mniej szalonych niż miłośnicy Elvisa Presleya czy Michaela Jacksona. W każdym sensie tego słowa są wyjątkowi.
Historia Evelyn Glennie (45 lat) nadaje się na film lepszy niż „Dzieci gorszego Boga". Nie dość, że niesłysząca od 12. roku życia Szkotka postanowiła zostać muzykiem, to jeszcze stała się pierwszą i największą gwiazdą perkusji klasycznej! Może na niej grać, odbierając wibracje z powietrza, ale też dzięki nadzwyczajnie rozwiniętemu wewnętrznemu wyczuciu rytmu. Grywa także z orkiestrą i wówczas wyjątkowo czujnie przygląda się gestom dyrygenta. Gdyby nie kompozytorzy XX wieku, Glennie nie miałaby z czym występować. Na szczęście ostatnie dziesięciolecia przyniosły niesłychany rozwój muzyki na tzw. baterię perkusji – czyli szeroko rozbudowany zespół instrumentów wybijających rytm.
Więcej możesz przeczytać w 7/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.