Sensowna walka z korupcją musi się skupić na ograniczaniu arbitralnej władzy państwa i rozszerzaniu zakresu wolnego rynku
Ekspansji państwa i wolności gospodarczej nie da się pogodzić. Ograniczone państwo i szeroki zakres owej wolności to dwie strony tego samego medalu. Heritage Foundation w corocznych rankingach definiuje wolność gospodarczą jako "brak państwowych ograniczeń lub państwowego przymusu w stosunku do produkcji, dystrybucji i konsumpcji poza tymi, które są wymagane do ochrony i utrzymania samej wolności". To jest klasyczne, liberalne maksimum swobody gospodarczej. Liberalne państwo, jakim była na przykład Wielka Brytania w drugiej połowie XIX wieku, nie tylko powstrzymywało się od antywolnościowych interwencji, ale i chroniło - jeśli to było potrzebne - wolność jednostek przed atakami innych ludzi. Było to więc państwo zarazem ograniczone i aktywne.
olność gospodarcza pod nadzorem
Dwudziesty wiek pokazał, że wolność gospodarcza jest narażona na ogromne niebezpieczeństwa. Przybrały one drastyczną postać w nakazowo-rozdzielczym socjalizmie, który - pod wpływem marksizmu - uznał prywatną przedsiębiorczość za przestępstwo, a więc czyn ścigany przez państwowy aparat "sprawiedliwości" (!). Antyliberalny charakter miał również faszyzm. Państwowych zamachów na wolność gospodarczą dokonywano ponadto w wielu antyrynkowych dyktaturach Trzeciego Świata, które były zresztą związane z ojczyzną światowego proletariatu ideologią i strumieniami pieniędzy. Socjalizm najlepiej rozwija się wtedy, gdy uzyskuje wsparcie z zewnątrz. Kłopot zaczyna się, gdy pożyczki trzeba zwracać. Historia Polski w latach 70. i 80. jest tylko jednym z licznych przykładów tej prawidłowości.
Zastanawiające, że na demokratycznym Zachodzie występowała jeszcze do niedawna ekspansja państwa (choć w formach zdecydowanie łagodniejszych niż wymienione wyżej) redukująca wolność gospodarczą. Ograniczenia miały dwojaką postać:
1) przepisów prawnych, na przykład określających czas pracy, godziny otwarcia sklepów, minimalne płace czy warunki założenia firmy;
2) rosnących podatków, z których finansowano szybko powiększane wydatki, głównie socjalne.
Każda wolność (a więc i gospodarcza) ma dwa wymiary:
1) samoistną wartość, która sprawia, że woli się jej mieć więcej niż mniej;
2) znaczenie instrumentalne, które polega na wpływie jej zakresu na wyniki działań ludzi, na przykład na tempo wzrostu gospodarki.
Ucieczka od wolności
Wiele osób nie docenia samoistnej wartości wolności. Niektórzy myśliciele, na przykład Erich Fromm, mówili wręcz o "ucieczce od wolności", a niemieckie przysłowie głosi: "Wer die Wahl hat, hat die Qual" (kto ma wybór, ten ma udrękę). Ludzie, dla których określona indywidualna wolność nie ma samoistnej wartości, mogą być jednak otwarci na pytanie, jak jej zawężanie wpłynie choćby na poziom życia w kraju. Takie osoby reprezentują pragmatyczne podejście do wolności. Są wreszcie ideologiczni etatyści o narodowym lub socjalnym nastawieniu. Dla nich władza państwa ma samoistną wartość, a ponieważ jej szeroki lub nie ograniczony zakres kłóci się z indywidualnymi wolnościami, ideologiczni etatyści są doktrynalnie, żywiołowo antyliberalni. Ideologiczny etatyzm bywa też wynikiem apriorycznie wrogiego nastawienia do wolnego rynku. Myślę, że szanowni czytelnicy znajdą w naszym życiu publicznym niemało przykładów ideologicznych etatystów.
Ciekawe, że nieproporcjonalnie dużo ludzi tego pokroju było (przynajmniej do niedawna) na Zachodzie wśród "intelektualistów humanistów", tzn. nie reprezentujących nauk ścisłych. Wśród tego odłamu inteligencji we Francji komunizm miał szczególne poparcie. Wielu "intelektualistów humanistów" niemal do końca zachowało tam wiarę w Związek Radziecki. Są też tacy, którzy głoszą, że Związek Radziecki był zły, ale socjalizm jest dobry.
Ludzi, dla których zakres gospodarczej wolności ma co najmniej instrumentalne znaczenie, musi interesować pytanie, czy ekspansja państwa, ograniczająca swobody gospodarcze, społecznie się opłaca. Czy dzięki niej można uzyskać więcej dobrych rzeczy lub zmniejszyć zakres złych?
Odpowiedź na to fundamentalne pytanie jest w świetle doświadczenia generalnie negatywna. Nie ma wątpliwości, że socjalistyczne i inne antyrynkowe reżimy, które pozbawiły ludzi wolności gospodarczej, doprowadziły społeczeństwo do utraty potencjalnego dobrobytu. Marksizm, wiążący rozwój z wyeliminowaniem własności prywatnej i rynku, jawi się jako ponura groteska. Jego wyznawanie jest dzisiaj chyba najcięższym przypadkiem ideologicznego etatyzmu.
Państwo wszechobecne
Łagodniejsze formy państwowego interwencjonizmu, typowe dla wielu krajów Zachodu, także budzą poważne wątpliwości. Przyczyną problemów Japonii, Niemiec, Francji czy Włoch nie jest przecież wolny rynek, lecz rozmaite antyliberalne formy obecności państwa. A wysokie, długotrwałe bezrobocie? Wbrew socjalistycznym przesądom nie jest ono naturalną przypadłością wolnego rynku. Szeroko zakrojone badania przeprowadzone m.in. przez OECD wyraźnie pokazują, że wynika ono ze splotu takich form interwencjonizmu państwa, jak duże i źle skonstruowane zasiłki, wysokie podatki będące skutkiem dużych wydatków socjalnych, przepisy utrudniające tworzenie i rozwój firm oraz ograniczające możliwości przenoszenia się ludzi w poszukiwaniu pracy (na przykład kontrole czynszów) itp. Badania OECD sygnalizują jednocześnie, że wiele biurokratycznych regulacji ogranicza postęp techniczny i związany z nim wzrost wydajności, bez którego nie ma systematycznego podwyższania poziomu życia.
Polityk władca
Natężenie korupcji - zjawiska, które słusznie przyciąga uwagę opinii publicznej w Polsce - też jest związane z niektórymi formami ekspansji państwa ograniczającymi wolność gospodarczą. Badania dotyczące zarówno krajów mniej, jak i bardziej rozwiniętych pokazują, że główną przyczyną korupcji jest uznaniowa władza polityków i urzędników, przejawiająca się restrykcyjnymi regulacjami oraz rozdzielaniem zezwoleń i przywilejów. Im więcej polityczno-administracyjnego rozdzielnictwa, które z samej swej istoty wypiera wolny rynek, tym więcej korupcji. Sensowna walka z tą plagą musi się więc skupić na usuwaniu jej podstawowej przyczyny, czyli na ograniczaniu arbitralnej władzy państwa i rozszerzaniu zakresu wolnego rynku. Kampanie antykorupcyjne nie dotykające tego źródła są grą pozorów. Nie można walczyć z korupcją, uchwalając korupcyjne prawa. Uczciwe państwo jest zawsze ściśle ograniczone, dzięki czemu jednostki korzystają z szerokiego zakresu wolności.
olność gospodarcza pod nadzorem
Dwudziesty wiek pokazał, że wolność gospodarcza jest narażona na ogromne niebezpieczeństwa. Przybrały one drastyczną postać w nakazowo-rozdzielczym socjalizmie, który - pod wpływem marksizmu - uznał prywatną przedsiębiorczość za przestępstwo, a więc czyn ścigany przez państwowy aparat "sprawiedliwości" (!). Antyliberalny charakter miał również faszyzm. Państwowych zamachów na wolność gospodarczą dokonywano ponadto w wielu antyrynkowych dyktaturach Trzeciego Świata, które były zresztą związane z ojczyzną światowego proletariatu ideologią i strumieniami pieniędzy. Socjalizm najlepiej rozwija się wtedy, gdy uzyskuje wsparcie z zewnątrz. Kłopot zaczyna się, gdy pożyczki trzeba zwracać. Historia Polski w latach 70. i 80. jest tylko jednym z licznych przykładów tej prawidłowości.
Zastanawiające, że na demokratycznym Zachodzie występowała jeszcze do niedawna ekspansja państwa (choć w formach zdecydowanie łagodniejszych niż wymienione wyżej) redukująca wolność gospodarczą. Ograniczenia miały dwojaką postać:
1) przepisów prawnych, na przykład określających czas pracy, godziny otwarcia sklepów, minimalne płace czy warunki założenia firmy;
2) rosnących podatków, z których finansowano szybko powiększane wydatki, głównie socjalne.
Każda wolność (a więc i gospodarcza) ma dwa wymiary:
1) samoistną wartość, która sprawia, że woli się jej mieć więcej niż mniej;
2) znaczenie instrumentalne, które polega na wpływie jej zakresu na wyniki działań ludzi, na przykład na tempo wzrostu gospodarki.
Ucieczka od wolności
Wiele osób nie docenia samoistnej wartości wolności. Niektórzy myśliciele, na przykład Erich Fromm, mówili wręcz o "ucieczce od wolności", a niemieckie przysłowie głosi: "Wer die Wahl hat, hat die Qual" (kto ma wybór, ten ma udrękę). Ludzie, dla których określona indywidualna wolność nie ma samoistnej wartości, mogą być jednak otwarci na pytanie, jak jej zawężanie wpłynie choćby na poziom życia w kraju. Takie osoby reprezentują pragmatyczne podejście do wolności. Są wreszcie ideologiczni etatyści o narodowym lub socjalnym nastawieniu. Dla nich władza państwa ma samoistną wartość, a ponieważ jej szeroki lub nie ograniczony zakres kłóci się z indywidualnymi wolnościami, ideologiczni etatyści są doktrynalnie, żywiołowo antyliberalni. Ideologiczny etatyzm bywa też wynikiem apriorycznie wrogiego nastawienia do wolnego rynku. Myślę, że szanowni czytelnicy znajdą w naszym życiu publicznym niemało przykładów ideologicznych etatystów.
Ciekawe, że nieproporcjonalnie dużo ludzi tego pokroju było (przynajmniej do niedawna) na Zachodzie wśród "intelektualistów humanistów", tzn. nie reprezentujących nauk ścisłych. Wśród tego odłamu inteligencji we Francji komunizm miał szczególne poparcie. Wielu "intelektualistów humanistów" niemal do końca zachowało tam wiarę w Związek Radziecki. Są też tacy, którzy głoszą, że Związek Radziecki był zły, ale socjalizm jest dobry.
Ludzi, dla których zakres gospodarczej wolności ma co najmniej instrumentalne znaczenie, musi interesować pytanie, czy ekspansja państwa, ograniczająca swobody gospodarcze, społecznie się opłaca. Czy dzięki niej można uzyskać więcej dobrych rzeczy lub zmniejszyć zakres złych?
Odpowiedź na to fundamentalne pytanie jest w świetle doświadczenia generalnie negatywna. Nie ma wątpliwości, że socjalistyczne i inne antyrynkowe reżimy, które pozbawiły ludzi wolności gospodarczej, doprowadziły społeczeństwo do utraty potencjalnego dobrobytu. Marksizm, wiążący rozwój z wyeliminowaniem własności prywatnej i rynku, jawi się jako ponura groteska. Jego wyznawanie jest dzisiaj chyba najcięższym przypadkiem ideologicznego etatyzmu.
Państwo wszechobecne
Łagodniejsze formy państwowego interwencjonizmu, typowe dla wielu krajów Zachodu, także budzą poważne wątpliwości. Przyczyną problemów Japonii, Niemiec, Francji czy Włoch nie jest przecież wolny rynek, lecz rozmaite antyliberalne formy obecności państwa. A wysokie, długotrwałe bezrobocie? Wbrew socjalistycznym przesądom nie jest ono naturalną przypadłością wolnego rynku. Szeroko zakrojone badania przeprowadzone m.in. przez OECD wyraźnie pokazują, że wynika ono ze splotu takich form interwencjonizmu państwa, jak duże i źle skonstruowane zasiłki, wysokie podatki będące skutkiem dużych wydatków socjalnych, przepisy utrudniające tworzenie i rozwój firm oraz ograniczające możliwości przenoszenia się ludzi w poszukiwaniu pracy (na przykład kontrole czynszów) itp. Badania OECD sygnalizują jednocześnie, że wiele biurokratycznych regulacji ogranicza postęp techniczny i związany z nim wzrost wydajności, bez którego nie ma systematycznego podwyższania poziomu życia.
Polityk władca
Natężenie korupcji - zjawiska, które słusznie przyciąga uwagę opinii publicznej w Polsce - też jest związane z niektórymi formami ekspansji państwa ograniczającymi wolność gospodarczą. Badania dotyczące zarówno krajów mniej, jak i bardziej rozwiniętych pokazują, że główną przyczyną korupcji jest uznaniowa władza polityków i urzędników, przejawiająca się restrykcyjnymi regulacjami oraz rozdzielaniem zezwoleń i przywilejów. Im więcej polityczno-administracyjnego rozdzielnictwa, które z samej swej istoty wypiera wolny rynek, tym więcej korupcji. Sensowna walka z tą plagą musi się więc skupić na usuwaniu jej podstawowej przyczyny, czyli na ograniczaniu arbitralnej władzy państwa i rozszerzaniu zakresu wolnego rynku. Kampanie antykorupcyjne nie dotykające tego źródła są grą pozorów. Nie można walczyć z korupcją, uchwalając korupcyjne prawa. Uczciwe państwo jest zawsze ściśle ograniczone, dzięki czemu jednostki korzystają z szerokiego zakresu wolności.
Więcej możesz przeczytać w 5/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.