Marcin Lis: Czy wizyta Baracka Obamy na Bliskim Wschodzie pomoże Izraelowi i Palestynie wrócić do rozmów o pokoju?
Zvi Rav-Ner: Mam nadzieję, że w ogóle do niej dojdzie. Martwię się o zapowiedziany przez izraelskich dyplomatów bojkot.
Chcą przeszkodzić przeprowadzeniu wizyty?
W przeszłości zdarzył się już taki przypadek. Do Izraela miał przyjechać prezydent Dmitrij Miedwiediew. Nasi dyplomaci zapowiedzieli strajk. Poinformowali, że nie będą obsługiwać wizyty, nie wyślą na lotnisko limuzyny, i Miedwiediew ją odwołał.
Tym razem może być podobnie?
Mam nadzieję, że dyplomaci dogadają się z kierownictwem. Szef naszego związku zawodowego wysłał list do ambasadora USA w Tel Awiwie, w którym informuje, że protest nie jest wymierzony w USA czy prezydenta Obamę. Wyjaśnił, że to wewnętrzny problem ministerstwa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.