Trawiasta zieleń spodni i dopasowana marynarka. Do tego kolorowe gadżety – czasem wyrazisty krawat, czasem chustka w butonierce. Wysoki wzrost i łysa głowa. Jest chyba najbardziej niekonwencjonalnie wyglądającym człowiekiem w Sejmie. Ubiera się jeszcze bardziej ekstrawagancko niż jego pryncypał Janusz Palikot. Zresztą wyraźnie z niego czerpie inspirację – i jak mówią ci, którzy go obserwują od dawna – upodobnia się do Palikota coraz bardziej. Nie tylko w swoich stylizacjach. Jene jest wpatrzony w lidera jak w guru. – Palikot kształtuje mu osobowość – twierdzi jeden z byłych już członków Ruchu.
Karol Jene, bo o nim mowa, to ktoś więcej niż dyrektor klubu parlamentarnego. To najbliższy człowiek Palikota, według zgodnych relacji związany z nim na dobre i złe. Najwierniejszy z wiernych. O tajemnicach Palikota wie najwięcej. To zarazem człowiek, przed którym drżą posłowie tego ugrupowania. Bo gdy się narażą szefowi, Jene nie waha się ich obsztorcować. Od niego zależy, kto ma dostęp do lidera albo czy w ogóle przekazać Palikotowi sprawę, z którą przychodzi interesant. Szef Ruchu forwarduje mu wszystkie e-maile bez słowa. Jene od razu się do nich zabiera. Urzęduje w Sejmie we wspólnym gabinecie z Januszem Palikotem. Urządzonym ze smakiem egzotycznym, m.in. indyjskimi meblami. W którym, gdy rozmawiamy z dyrektorem klubu RP, unosi się zapach palonego kadzidła.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.