Robert Ballard odnalazł najstarszy wrak statku starożytnej Grecji
Batyskaf pełzł w ciemności po dnie północnego Atlantyku, kiedy nagle, jak we śnie, zobaczyliśmy dziób gigantycznego liniowca. Byliśmy pierwszymi ludźmi, którzy widzieli go od momentu zatonięcia przed 74 laty" - tak odnalezienie "Titanica" wspominają uczestnicy wyprawy kierowanej przez dr. Roberta Ballarda z Woods Hole Oceanographic Institution. Niedawno ekipa Ballarda doniosła o kolejnym spektakularnym odkryciu. Na dnie Morza Czarnego, na głębokości ponad 80 m, batyskaf trzech bułgarskich archeologów, współpracowników odkrywcy "Titanica", natknął się na wrak statku handlowego z IV w. p.n.e., z okresu rozkwitu greckich polis. W tych wodach nigdy nie odnaleziono starszego wraku. Znalezisko jest pierwszym dowodem potwierdzającym istnienie wymiany handlowej między starożytną Grecją a rejonem Półwyspu Krymskiego. Wśród naukowców interpretujących wyniki badań szczątków statku był Polak, dr Daniel Makowiecki z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.
Skarby na dnie morza
Ostatniego dnia wyprawy badającej wody Morza Czarnego w pobliżu Warny trzech archeologów pod kierunkiem Petko Dimitrowa z Instytutu Oceanologii Bułgarskiej Akademii Nauk zeszło na głębokość 84 m. Zameldowali o znalezieniu kilkudziesięciu amfor ułożonych w dwóch warstwach. "Kiedy przetłumaczono mi to doniesienie, wiedziałem, że znaleźliśmy naprawdę stary wrak" - wspomina Dwight Coleman z Institute for Exploration w Mystic Aquarium w stanie Connecticut, szef naukowy ekspedycji dr. Ballarda. Analiza przeprowadzona metodą radiowęglową pozwoliła ustalić wiek znaleziska na 2488-2228 lat. Amfor w czasach starożytnych używano do przewożenia ryb, oliwy z oliwek, miodu i wina. Po wyłowieniu jednej z nich okazało się, że zawierała rybie ości oraz osady świadczące o tym, iż przechowywano w niej wino. Analizę rybich szkieletów powierzono dr. Danielowi Makowieckiemu, polskiemu specjaliście w dziedzinie archeoichtiologii.
Amfory znalezione na dnie Morza Czarnego miały mniej więcej metr wysokości. - Wykonano je według wzoru charakterystycznego dla naczyń wytwarzanych w Synopie, mieście leżącym na terenie dzisiejszej Turcji, od VIII w. p.n.e będącym kolonią Miletu, rodzinnego miasta Talesa. Statek mógł wyruszyć z Synopy, ładunek zabrał na Krymie, po czym skierował się ku Grecji, a po drodze zatonął w pobliżu dzisiejszej Warny - powiedział "Wprost" Fredrik Hiebert, archeolog z University of Pennsylvania od pięciu lat współpracujący z dr. Ballardem.
To była "Kyrenia"?
Jak wyglądał statek i czy pozostał po nim tylko ładunek? - Łódź miała 18-20 m długości i 6-7 m szerokości. Nie udało się na razie zobaczyć żadnej części kadłuba, ponieważ jest zanurzony w mulistym dnie. Rozmiary statku oszacowaliśmy na podstawie rozmieszczenia amfor - powiedziała "Wprost" dr Cheryl Ward z Florida State University, specjalizująca się w archeologii morskiej. Naukowcy liczą na to, że latem uda im się ustalić kształt łodzi. Sądzą, że przypomina on kształt "Kyrenii", statku zbudowanego około 375 r. p.n.e., który zatonął około 300 r. p.n.e. Jego replika powstała przed kilkunastu laty. - Muliste dno jest środowiskiem beztlenowym, nie zachodzą tam zatem procesy gnilne. Być może odnajdziemy przedmioty należące do członków załogi, narzędzia, a nawet monety, które pozwolą precyzyjniej ustalić datę zatonięcia statku - przekonuje dr Ward.
Dusza odkrywcy
"Nasze odkrycie poszerzy wiedzę historyków na temat wymiany handlowej między Grecją a Półwyspem Krymskim. Dotychczas informacje o niej czerpano wyłącznie ze źródeł pisanych" - mówi Robert Ballard, który od trzech lat prowadzi badania na Morzu Czarnym w ramach programu sponsorowanego przez towarzystwo National Geographic. Podczas poprzednich jego wypraw powstały filmy dla telewizji National Geographic. Największym odkryciem Ballarda na tym obszarze jest drewniany statek datowany na 500 r. n.e., znaleziony na głębokości 300 m. Ballard nie ogranicza poszukiwań do tego regionu świata. Oprócz "Titanica" odnalazł wrak niemieckiego okrętu wojennego "Bismarck" i amerykańskiego USS "Yorktown".
Taaaka ryba |
---|
Daniel Makowiecki z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN Zostałem zaproszony do współpracy z ekipą dr. Ballarda, ponieważ zajmuję się badaniami ryb z polskich wykopalisk w Bułgarii, a ponadto mam kolekcję szkieletów współczesnych ryb, co ułatwia identyfikację szczątków z wykopalisk. Wśród szczątków znalezionych w jednej z amfor dominowały ości suma. Widać było na nich ślady porcjowania. Sumy z Półwyspu Krymskiego, bo tam prawdopodobnie wyłowiono rybę, osiągały w dawnych czasach nawet dwa metry długości. Ryba znaleziona przez ekipę Ballarda miała około metra. Sum należy do ryb ciepłolubnych, do rozrodu potrzebuje temperatury około 18°C, dlatego nie dziwi mnie jego obecność w tym rejonie. |
Więcej możesz przeczytać w 7/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.