Tajemnicza epidemia dziesiątkuje bydło w Wielkiej Brytanii Jałówka w jednym z gospodarstw w hrabstwie Cumbria na północy Anglii nagle zaczęła tracić siły z powodu, jak się okazało, postępującego paraliżu. Po sześciu dniach zwierzę już nie żyło. Brytyjscy weterynarze pierwsze przypadki tej choroby wykryli przed 10 laty, ale dopiero teraz je ujawniono, bo zdarzają się w masowej skali. Jeśli potwierdzą to kolejne badania, trzeba będzie wybić nawet kilka milionów sztuk bydła, podobnie jak w połowie lat 90., gdy na wyspie wykryto epidemię szalonych krów. Negatywnych skutków zdrowotnych po spożyciu skażonej wołowiny przez ludzi nie da się bowiem wykluczyć! Tajemnicza choroba niszczy w mózgu zwierząt tzw. istotę białą, łączącą ośrodki korowe mózgu z pniem mózgu i rdzeniem kręgowym. Nie wiadomo, co jest przyczyną schorzenia i czy może się ono przenosić na ludzi przez spożycie zakażonego mięsa. Dotychczasowe testy nie wykazały obecności w tkankach zarażonej krowy żadnego ze znanych patogenów powodujących choroby zwierząt hodowlanych. - Na pewno nie jest to nowa odmiana BSE, bo wykluczono obecność prionów - twierdzi prof. Paweł Liberski, konsultant krajowy w dziedzinie neuropatologii, utrzymujący stały kontakt ze specjalistami z Wielkiej Brytanii.
Co siedzi krowie w głowie?
Początkowo sądzono, że przyczyną śmierci jałówek jest botulizm, czyli zatrucie jadem kiełbasianym, występujące także u ludzi i wywołujące podobne objawy. Badania przeprowadzone w laboratorium w Penrith wykluczyły jednak taką możliwość. Negatywne rezultaty przyniosły także testy na obecność wirusa Borna powodującego zapalenie mózgu oraz tzw. chorobę skokową, występującą na zachodzie Europy, głównie w Anglii i Szkocji, powodującą u owiec paraliż i śpiączkę (przenoszoną przez kleszcze z rodzajów Rhipicephalus appendiculatus i Ixodes ricinus, atakującą również ludzi).
"Zmiany w mózgu zarażonych krów sugerują, że mamy do czynienia z infekcją wirusową" - mówi Fred Landeg, naczelny weterynarz Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem, najbardziej prawdopodobne jest podejrzenie, że nową chorobę bydła wywołuje jeden z poliowirusów. Z dotychczasowych obserwacji wynika bowiem, że zakażone zwierzęta umierają pięć, sześć dni po pojawieniu się pierwszych objawów paraliżu. Tymczasem tego typu zarazki rozprzestrzeniają się z wydalinami i powodują porażenia często kończące się śmiercią. Do zakażenia dochodzi najczęściej drogą pokarmową lub oddechową. U ludzi poliowirusy wywołują chorobę Heine-Medina, ciężkie zakażenie wieku dziecięcego, którą opanowano dzięki zastosowaniu masowych szczepień. "Nie wiemy jednak, jakie zagrożenie dla ludzi stwarza polio bydła, bo dotychczas nie udało się nam wyizolować żadnego zarazka" - przyznał Fred Landeg.
Cenzura weterynaryjna
W ostatnich latach na brytyjskich farmach stwierdza się znacznie więcej niż dawniej przypadków zakażeń wywołanych przez bakterie E. coli, Campylobacter i salmonellę. W Szkocji i Kornwalii wykryto nowe przypadki brucellozy, choroby wywołującej poronienia u krów, której ostatni przypadek zanotowano w 1993 r. (zagraża ona ludziom spożywającym nie pasteryzowane mleko). W zeszłym roku botulizm stwierdzono na 20 brytyjskich farmach (diagnozowano go pięciokrotnie częściej niż w latach ubiegłych). - Powodem tego nie jest jednak wzrost zachorowań bydła, lecz znacznie lepszy niż dawniej system monitorowania zdrowia zwierząt. System brytyjski jest jednym z najlepszych na świecie - mówi prof. Liberski.
Brytyjczycy są zaniepokojeni wykryciem domniemanego polio bydła, gdyż już raz zostali oszukani. Gdy pod koniec 1986 r. uczeni pracujący dla rządu Wielkiej Brytanii zidentyfikowali BSE jako nową jednostkę chorobową, dopiero w czerwcu następnego roku powiadomili o tym tylko niektórych weterynarzy. Informacje o chorobie były objęte embargiem nawet w głównym brytyjskim periodyku weterynaryjnym "Veterinary Record". Czy podobnie jest i tym razem?
Nowe oblicze BSE?
Fred Landeg przekonuje, że ujawniono wszystko, co wiadomo o nowej chorobie. Zapewnia również, że mięso chorych zwierząt nie trafiło do sprzedaży. U zwierząt, tak jak u ludzi, sporadycznie występują zapalenia mózgu, których przyczyny lekarze nie są w stanie wyjaśnić. Nie oznacza to jednak zagrożenia epidemią. Rząd Wielkiej Brytanii bardziej się obawia, że z powodu BSE trzeba będzie wybić nawet 25 mln owiec, czyli dwie trzecie pogłowia tych zwierząt na Wyspach Brytyjskich! Brytyjskie organizacje zajmujące się kontrolą jakości żywności już sporządzają listy produktów zawierających baraninę. Powstają też zestawienia towarów, do których produkcji wykorzystuje się wełnę lub skórę owiec.
Dotychczas nie stwierdzono u owiec BSE (udało się je zainfekować tą chorobą jedynie w laboratorium). Obawy wywołały jednak wyniki badań opublikowanych w piśmie "Nature Biotechnology", które sugerują, że priony mogą się znajdować nie tylko na powierzchni komórek nerwowych zwierząt zainfekowanych scrapie (owczą odmianą gąbczastego zwyrodnienia mózgu), ale także w tkance ich mięśni! To znacznie zwiększa możliwość zarażenia się chorobą przez człowieka po spożyciu baraniny. Uczeni zaobserwowali, że prionowe białko PrPsc gromadzi się w komórkach mięśni owiec zarówno celowo, jak i w sposób naturalny zainfekowanych scrapie nawet kilka miesięcy przed pojawieniem się pierwszych objawów choroby. Jedynym pocieszeniem jest to, że priony znajdujące się w mięśniach są prawdopodobnie znacznie mniej zakaźne niż te znajdujące się w mózgu.
Początkowo sądzono, że przyczyną śmierci jałówek jest botulizm, czyli zatrucie jadem kiełbasianym, występujące także u ludzi i wywołujące podobne objawy. Badania przeprowadzone w laboratorium w Penrith wykluczyły jednak taką możliwość. Negatywne rezultaty przyniosły także testy na obecność wirusa Borna powodującego zapalenie mózgu oraz tzw. chorobę skokową, występującą na zachodzie Europy, głównie w Anglii i Szkocji, powodującą u owiec paraliż i śpiączkę (przenoszoną przez kleszcze z rodzajów Rhipicephalus appendiculatus i Ixodes ricinus, atakującą również ludzi).
"Zmiany w mózgu zarażonych krów sugerują, że mamy do czynienia z infekcją wirusową" - mówi Fred Landeg, naczelny weterynarz Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem, najbardziej prawdopodobne jest podejrzenie, że nową chorobę bydła wywołuje jeden z poliowirusów. Z dotychczasowych obserwacji wynika bowiem, że zakażone zwierzęta umierają pięć, sześć dni po pojawieniu się pierwszych objawów paraliżu. Tymczasem tego typu zarazki rozprzestrzeniają się z wydalinami i powodują porażenia często kończące się śmiercią. Do zakażenia dochodzi najczęściej drogą pokarmową lub oddechową. U ludzi poliowirusy wywołują chorobę Heine-Medina, ciężkie zakażenie wieku dziecięcego, którą opanowano dzięki zastosowaniu masowych szczepień. "Nie wiemy jednak, jakie zagrożenie dla ludzi stwarza polio bydła, bo dotychczas nie udało się nam wyizolować żadnego zarazka" - przyznał Fred Landeg.
Cenzura weterynaryjna
W ostatnich latach na brytyjskich farmach stwierdza się znacznie więcej niż dawniej przypadków zakażeń wywołanych przez bakterie E. coli, Campylobacter i salmonellę. W Szkocji i Kornwalii wykryto nowe przypadki brucellozy, choroby wywołującej poronienia u krów, której ostatni przypadek zanotowano w 1993 r. (zagraża ona ludziom spożywającym nie pasteryzowane mleko). W zeszłym roku botulizm stwierdzono na 20 brytyjskich farmach (diagnozowano go pięciokrotnie częściej niż w latach ubiegłych). - Powodem tego nie jest jednak wzrost zachorowań bydła, lecz znacznie lepszy niż dawniej system monitorowania zdrowia zwierząt. System brytyjski jest jednym z najlepszych na świecie - mówi prof. Liberski.
Brytyjczycy są zaniepokojeni wykryciem domniemanego polio bydła, gdyż już raz zostali oszukani. Gdy pod koniec 1986 r. uczeni pracujący dla rządu Wielkiej Brytanii zidentyfikowali BSE jako nową jednostkę chorobową, dopiero w czerwcu następnego roku powiadomili o tym tylko niektórych weterynarzy. Informacje o chorobie były objęte embargiem nawet w głównym brytyjskim periodyku weterynaryjnym "Veterinary Record". Czy podobnie jest i tym razem?
Nowe oblicze BSE?
Fred Landeg przekonuje, że ujawniono wszystko, co wiadomo o nowej chorobie. Zapewnia również, że mięso chorych zwierząt nie trafiło do sprzedaży. U zwierząt, tak jak u ludzi, sporadycznie występują zapalenia mózgu, których przyczyny lekarze nie są w stanie wyjaśnić. Nie oznacza to jednak zagrożenia epidemią. Rząd Wielkiej Brytanii bardziej się obawia, że z powodu BSE trzeba będzie wybić nawet 25 mln owiec, czyli dwie trzecie pogłowia tych zwierząt na Wyspach Brytyjskich! Brytyjskie organizacje zajmujące się kontrolą jakości żywności już sporządzają listy produktów zawierających baraninę. Powstają też zestawienia towarów, do których produkcji wykorzystuje się wełnę lub skórę owiec.
Dotychczas nie stwierdzono u owiec BSE (udało się je zainfekować tą chorobą jedynie w laboratorium). Obawy wywołały jednak wyniki badań opublikowanych w piśmie "Nature Biotechnology", które sugerują, że priony mogą się znajdować nie tylko na powierzchni komórek nerwowych zwierząt zainfekowanych scrapie (owczą odmianą gąbczastego zwyrodnienia mózgu), ale także w tkance ich mięśni! To znacznie zwiększa możliwość zarażenia się chorobą przez człowieka po spożyciu baraniny. Uczeni zaobserwowali, że prionowe białko PrPsc gromadzi się w komórkach mięśni owiec zarówno celowo, jak i w sposób naturalny zainfekowanych scrapie nawet kilka miesięcy przed pojawieniem się pierwszych objawów choroby. Jedynym pocieszeniem jest to, że priony znajdujące się w mięśniach są prawdopodobnie znacznie mniej zakaźne niż te znajdujące się w mózgu.
(Nie)skażona wołowina |
---|
Nie ma wciąż pewności, czy spożycie pochodzącego od zarażonych zwierząt mięsa może po 10-20 latach doprowadzić do powstania u ludzi choroby Creutzfeldta i Jakoba, spokrewnionej z BSE. Z najnowszych badań wynika, że jeśli takie zagrożenie w ogóle występuje, to jest bardzo małe. Badacze z CJD Surveillence Unit z Edynburga w Szkocji oraz z Imperial College w Londynie przestudiowali tkanki pobrane z 12 674 wyrostków robaczkowych i migdałków usuniętych podczas rutynowych operacji przeprowadzonych w latach dziewięćdziesiątych. Priony znaleźli jedynie w trzech próbkach! - Tylko w jednej z nich akumulacja prionów była mniej więcej taka jak w znanych przypadkach choroby Creutzfeldta i Jakoba wywołanej spożyciem zakażonego mięsa - powiedział w rozmowie z "Wprost" sir Leszek Borysiewicz z Imperial College w Londynie, współautor badań. |
Stany zagrożenia |
---|
W Wielkiej Brytanii i w Europie od kilku lat jedynie sporadycznie notuje się wśród bydła nowe przypadki choroby szalonych krów. Pierwsze przypadki BSE zarejestrowano natomiast w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych (Amerykanie twierdzą, że pierwsza w USA krowa z BSE pochodziła z kanadyjskiej prowincji Alberta). - To może być nowa fala zachorowań na tę chorobę - mówi prof. Liberski. Wprawdzie dotychczas wykryto w Ameryce Północnej jedynie dwa przypadki BSE, ale w Kanadzie i USA mózgi krów są badane znacznie rzadziej niż w Unii Europejskiej. Od kilku lat rozprzestrzenia się wśród amerykańskich jeleni podobna do BSE tzw. przewlekła choroba wyniszczająca (Chronic Wasting Disease). Wykryto ją w dwóch prowincjach kanadyjskich i w sześciu stanach Ameryki, gdzie pięciu myśliwych zmarło na chorobę Creutzfeldta i Jakoba. |
Więcej możesz przeczytać w 26/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.