Dezynsekcja w operze

Dezynsekcja w operze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Festiwal w Sopocie to ostatnie widowisko w socjalisty cznym stylu Międzynarodowy festiwal piosenki w Sopocie śmiało można zaliczyć, obok Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, do upiorów Peerelu. Nie do końca wiadomo, co z tym upiorem począć. I nie ma znaczenia, że nie został on opakowany w kuriozalną socrealistyczno-stalinowską architekturę, lecz przycupnął dla niepoznaki w zabytkowym Zoppoter Walde, jak przed wojnami - pierwszą i drugą - zwano sopocką Operę Leśną. Podobnie jak dominujący nad stolicą PKiN - który dla zmylenia przeciwnika nazywano symbolem przyjaźni między narodem radzieckim a polskim - festiwal sopocki zbudowany został na fundamencie ulepionym z kłamstw i rojeń. Z kłamstw o naszej socjalistycznej otwartości kulturowej i rojeń o estradowej potędze oraz misji, jaką mamy do odegrania w postępowe światowej rozrywce.
Międzynarodowe prowincjonalia
Festiwal sopocki w latach 60. wylansowała telewizja państwowa ery gomułkowskiej, która z racji posiadania jednego kanału gwarantowała stuprocentową oglądalność. Choć czarno-białe były owe transmisje, w szarej rzeczywistości socjalistycznego ubóstwa i przykręcania ideologicznej śruby po październikowej odwilży można było odnieść wrażenie, że koncerty ogląda się w kolorze. Naprawdę kolorowo zrobiło się w dekadzie gierkowskiej, kiedy patronat nad festiwalem przejął Komitet ds. Radia i Telewizji dowodzony przez Macieja Szczepańskiego. Prowincjonalizująca się imprezka przekształciła się w Festiwal Interwizji, okrzyknięty konkurencją dla Eurowizji. Było odjazdowo, barwnie i szmirowato jak w niemieckiej dyskotece epoki Donny Summer i Boney M.
Po raz kolejny podupadającemu festiwalowi telewizja, już szumnie zwana publiczną, podała pomocną dłoń w 1995 r., choć logika dziejów nieubłaganie skazywała go na wieczne wygnanie do muzeum socjalistycznej megalomanii i rozrzutności. Podobnie zresztą jak bratnie fety z Bratysławy i Warny czy rodzime potworki - od Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze po Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Minęło dziesięć lat pod opiekuńczymi skrzydłami TVP i oto sopocki skansen doczekał się kolejnego kustosza w postaci TVN, która ustami swego rzecznika Andrzeja Sołtysika zapowiada jego rewitalizację i odświeżenie formuły. Oby nie był to powrót do przeszłości: do trzydniowej balangi i konkursowych zmagań o Bursztynowe Słowiki. Jak będzie się zmieniać ten niereformowalny dotychczas festiwal w ciągu pięcioletniej kadencji TVN, zobaczymy za rok. Ale przynajmniej po raz pierwszy będzie on zmieniany i reformowany za pieniądze prywatne, a nie publiczne, czyli z naszych opłat abonamentowych. To już wielki postęp.

Nowa świecka tradycja
Przed czterdziestu z górą laty pomysłodawcom międzynarodowego festiwalu piosenki, z Władysławem Szpilmanem na czele, przyświecał pewnie internacjonalistyczny idealizm zaklęty w haśle "Piosenka nie zna granic". Jak na złość, Bursztynowe Słowiki zdobywane w Sopocie przez artystów stąd i Bóg-wie-skąd były trofeum równie wartościowym jak zdobyty na odpustowej strzelnicy gliniany ptaszek na druciku. Sopot nikogo ani niczego w ciągu swego długiego istnienia nie wylansował. Dla żadnego piosenkarza polskiego czy zagranicznego nagroda Bursztynowego Słowika nie okazała się trampoliną do międzynarodowego sukcesu, chyba że mówimy o sukcesie w strefie rubla i złotówki.
Polska piosenka także nie stała się produktem eksportowym - mimo surowego zapisu w regulaminie konkursowym, który skazywał zagranicznych gości na torturę obowiązkowego wykonania jakiegoś polskiego utworu w karkołomnym dla nich języku. No i ku wielkiemu rozczarowaniu naszych twórców, którzy skrycie liczyli na tantiemy w twardej walucie. Wszystkim organizatorom festiwalu od 1961 r. po dziś dzień udało się jednak z mozołem - mówiąc językiem "Misia" Stanisława Barei - przekształcić festiwal w nową świecką tradycję. Za komuny sprzyjały temu procesowi izolacja kulturowa całego obozu sowieckiego, naturalna tęsknota publiczności za wolnym światem oraz monopol medialny, a po upadku komuny - siła przyzwyczajenia telewidzów i odporny na zdrowy rozsądek odwieczny polski kulturowy kompleks niższości oraz kult Zachodu.
Ze społecznym przyzwoleniem reanimowany w 1995 r. pod egidą TVP Sopot znowu fundował wczorajszym, przedwczorajszym i zeszłorocznym gwiazdom i gwiazdeczkom błogie poczucie olimpijskiej boskości, festiwalowej widowni zapewniał zaś upragniony powiew tzw. wielkiego świata i poczucie dumy, że nasi dzielnie dotrzymują kroku tuzom z Zachodu. I tego sielankowego obrazu naszej estradowej mocarstwowej pozycji od lat nie zakłócają spektakularne klęski naszych artystów pop nawet w sytuującej się w okolicach muzycznego dna Eurowizji.

Mały światek tandeciarzy
Pod koniec tego tygodnia czekają nas - po raz ostatni dzięki TVP - kolejne spotkania z gwiazdami piosenki. Pierwszego dnia, zgodnie z wypracowaną w ostatnich latach rutyną wspominkowo-nostalgiczną, zostanie złożony hołd pamięci Czesława Niemena, którego sztuka - jak na ironię - była zaprzeczeniem wszystkiego, co przez 40 lat reprezentował sobą Sopot. Potem, pewnie dla równowagi, odbędzie się benefis Krzysztofa Krawczyka, dla którego rozlicznych talentów i estradowego sznytu Sopot to tak naturalne środowisko jak knajpa dla pijaka. Drugiego dnia zanosi się na międzynarodową sensację pod hasłem "Vive la France!" - z udziałem takich światowych gwiazd francuskiej chanson, jak Belgijka Kate Ryan, Włoszka In-Grid i Francuzka Patricia Kaas. A że są to światowe gwiazdy, poręczył ostatnio w telewizyjnych "Wiadomościach" całym swym autorytetem i z niezmąconym samozadowoleniem Marek Sierocki - dyrektor artystyczny sopockiego festiwalu. Oczywiście uwierzyliśmy. W końcu, jakby przyznał to sam Nikodem Dyzma, Sierocki jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.

Dehochsztapleryzacja
TVP od lat konsekwentnie dowodziła, że nie ma serca ani cierpliwości do sopockiego festiwalu. Artystyczną degradację imprezy od lat pogłębia powielanie do mdłości starych pomysłów i schematów, mnożenie tandetnych składanek i benefisów estradowych emerytów oraz import pseudogwiazd tak przypadkowych, że aż nasuwa się podejrzenie, iż pochodzą one z łapanek.
Za Mount Everest braku profesjonalizmu ze strony organizatorów uznano w zeszłym roku fakt niewykorzystania szansy promocyjnej i marketingowej, jaką w naturalny sposób i dla festiwalu, i dla miasta, i dla Opery Leśnej stwarzała jubileuszowa, 40. edycja festiwalu. Dziś Sopot i przepiękna Opera Leśna wieloma znakomitymi imprezami niemal na co dzień dowodzą, że doskonale dają sobie radę bez festiwalu. Ważne tylko, by szefowie TVN zadali sobie proste pytanie, dla kogo ten festiwal ma być. Bo na pewno nie dla kolejnej kliki dobrze zakotwiczonych w mediach i towarzysko zblatowanych hochsztaplerów i wypasionych pasożytów, którzy żerowanie na imprezach tego typu uczynili sposobem na całkiem dostatnie życie. Publiczność i tak na pewno dopisze, bo swą irracjonalną wiernością festiwalowi dowodzi ona słuszności powiedzenia, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka.
Jeśli nowy Sopot w wersji TVN ma być imprezą dla publiczności, to trzeba wiedzieć, dla jakiej publiczności. Bo warto pamiętać, że czasy równych żołądków, uśrednionych IQ, zglajchszaltowanych gustów i jednego kanału telewizyjnego minęły i istnieje niebezpieczeństwo, że ludzie w końcu to zauważą i zniecierpliwieni sięgną po pilota.

Sztuka liczenia
Na razie wygląda na to, że międzynarodowemu festiwalowi piosenki w Sopocie nikt nie chce wstrzyknąć środka usypiającego jak nieuleczalnie choremu kotu. Sopot to wciąż łakomy kąsek, a to, że TVP oddała go niemal bez walki, wydaje się tak dziwne, że aż rodzi się podejrzenie, iż to akt sabotażu. Upór i nadzieja, z jaką co roku telewidzowie włączają swe odbiorniki, by obejrzeć koncerty na scenie Opery Leśnej, mają konkretną wartość handlową. Nie jest tajemnicą, że festiwal ogląda przeciętnie 3-4 miliony widzów.
TVN wchodzi w ten interes tylko dlatego, że szefowie stacji potrafią liczyć. Aby jednak wstępne kalkulacje nie pozostały na papierze, po tegorocznej, 41. edycji festiwalu trzeba poddać Operę Leśną dezynsekcji i deratyzacji, aby w jej kącikach i zakamarkach nie przetrwały sierotki po TVP. I po PRL.
Więcej możesz przeczytać w 34/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 34/2004 (1134)

  • Na stronie - Przekleństwo nadgorliwości22 sie 2004Nadgorliwcy mają swoje zasady i interesy, ale za ich skutki płacą inni Cały świat może zginąć, byle moje zasady się ostały. Tak najkrócej można określić filozofię nadgorliwca. Dla współczesnych społeczeństw i państw nie ma większego nieszczęścia...3
  • Wprost od czytelników22 sie 2004Wiadomości kontra Informacje Tekst publicystyczny w opiniotwórczym tygodniku, jakim jest "Wprost" ("Wiadomości kontra Informacje", nr 33), powinien się rządzić innymi prawami niż rubryka satyryczna prowadzona przez...3
  • Skaner22 sie 2004Huragan pomocy Miasto wygląda jak linia frontu: wywrócone słupy energetyczne, pozrywane dachy, poprzewracane znaki drogowe i wielkie drzewa" - relacjonuje Buddy Martin, dziennikarz z miasta Punta Gorda, które mocno ucierpiało w...6
  • Sawka22 sie 20048
  • Kadry22 sie 20049
  • Playback22 sie 200411
  • M&M22 sie 2004JAKIE GENY, TAKI KLON Lewica cieszy się - wiadomo, że uda się sklonować homo. Już widzę ten natury psikus, gdy wyjdzie homo sovieticus.11
  • Poczta22 sie 2004SPROSTOWANIE Podany w artykule "Spółki kominiarzy" (nr 21) wynik finansowy banku Nordea dotyczył roku 2002 (minus 33,5 mln zł), a nie roku 2003, który zamknął się stratą 11,4 mln zł, a więc wynikiem lepszym o ponad 22 mln...11
  • Nałęcz - Sejmowe feng shui22 sie 2004Nieobecność największego parlamentarzysty okazała się błogosławiona w skutkach dla ustawy zdrowotnej Sejm udał się na wakacje, więc posłowie przestali dostarczać codziennego kontyngentu sensacji. A ponieważ życie nie znosi próżni, w pustkę wlała...12
  • Z życia koalicji22 sie 2004Grupa bankowców, inicjatorów narodowej akcji stawiania Piotrowi Gembarowskiemu ciepłej wódki, postanowiła pożegnać się ze swoim bohaterem, wywalanym z pracy przez prawicowych siepaczy. No i wysłali na adres Telewizji...14
  • Z życia opozycji22 sie 2004Dopiero Lecha Wałęsy było trzeba, żeby Amerykanie znieśli wizy dla Polaków. To znaczy, jeszcze nie znieśli, ale zniosą, spoko, Lech obiecał, że załatwi. Bo Wałęsa ma na nich sposób, który wyjawił radiowej Trójce:...15
  • Fotoplastykon22 sie 2004Henryk Sawka www.przyssawka.pl16
  • Polski królik doświadczalny22 sie 2004Czy kilkanaście nie wyjaśnionych zgonów, jakie nastąpiły w ubieg-łym roku w polskich szpitalach, może być skutkiem testowania na pacjentach nowych leków? Jeśli lekarz wykonujący sekcję zwłok nie wie, że zmarłym pacjentom podawano nowe leki, za...18
  • Łowcy ludzi22 sie 2004Co drugi dzień w Polsce porywany jest człowiek, ale policja dowiaduje się tylko o co siódmym takim wypadku Okup w kawałkach - syn w kawałkach" - SMS takiej treści i odcięty palec przesłano rodzinie porwanego Mariusza Mirkowskiego, syna...22
  • Bitwa o pamięć22 sie 2004W czarnych koszulach z napisem "Godzina W" wbiegli na boisko piłkarze warszawskiej Legii. Tysiące kibiców wstało z miejsc. Przejmującą ciszę przerwał ryk: "Jeszcze Polska nie zginęła...". Działo się to 1 sierpnia o 17.00 podczas meczu z Pogonią...24
  • Fotografie pojednania22 sie 2004Fotografia kanclerza Gerharda Schrödera pochylonego przed pomnikiem powstania warszawskiego już weszła do annałów historii Polski, Niemiec i Europy. Dołączy ona do serii historycznych fotografii, które wpłynęły na postrzeganie historii i narodów:...26
  • Obcy22 sie 2004Co przeciętny Niemiec myśli o Polsce, o Polakach? Nie trzeba sobie wyobrażać, że siedzi nad mapami Europy Środkowej w pikielhaubie, nie mówiąc już o rekwizytach z ostatniej wojny światowej, zastanawiając się, gdzie przebiegały dawniej granice,...28
  • Giełda22 sie 2004Hossa Świat Stolica zastępcza W rejonie Yeongi-Gongju, 160 km od Seulu, powstanie... nowa stolica Korei Południowej. Budowa ma się rozpocząć w 2007 r., potrwa do roku 2030 i będzie kosztować 45 mld USD. Główną przyczyną decyzji o...32
  • Klasztor SA22 sie 2004Jak zakonnicy sprzedają tradycję Średniowiecznym klasztorom zawdzięczamy szampana (wynalazł go mnich Dom Perignon z Hautvilliers), wodę kolońską, francuski likier Bénédictine i ser Port Salut, niemieckie leki ziołowe Klosterfrau, piwa belgijskich...34
  • Ubój rynku22 sie 2004Weterynarze gospodarki znaleźli sobie unijne alibi Gdy byłem niegrzeczny albo nie chciałem jeść kaszki, babcia straszyła, że przyjdzie wilk i mnie zje. Dziś dorosłych straszy rząd, a za wilka robi Unia Europejska. Jak władza chce nam dołożyć,...38
  • Sztuka kojarzenia22 sie 2004Dla Magdaleny Wullert-Zucca rynkiem jest cały świat Globalny łowca okazji" - tak "The New York Times" nazwał niedawno 34-letnią Magdalenę Wullert-Zucca. Polka zarabia na życie, podróżując do państw, w których doszło do kryzysu walutowego, by...42
  • Inflacja na stopach22 sie 2004Dla inwestycji groźniejsza od inflacji jest niestabilność polityczna W ciekawym artykule "Ręka na stopach" (nr 31) Piotr Ciżkowicz i Andrzej Rzońca piszą o związku polityki monetarnej z inwestycjami. Autorzy sugerują, że kontrowersyjna jest teza,...44
  • Załatwione odmownie - Cyryl i metody22 sie 2004Socjalistyczne próby stworzenia "nowego człowieka" zawsze kończyły się fiaskiem Socjalizm jest złem w każdej postaci, obojętnie: międzynarodowy czy narodowy, wprowadzany przez tajną policję czy regulacje parlamentarne. Efekty są bowiem łatwo...46
  • Supersam22 sie 2004Samochód `a la Gaudi Stylistyka najnowszego seata toledo przypomina barcelońskie dzieła Gaudiego. Wysokie nadwozie (1,57 m), zwężająca się maska z centralnym wlotem powietrza, mocno zaznaczone przetłoczenia wzdłuż nadwozia i...48
  • Phelps na Olimpie22 sie 2004Pływacy, a nie lekkoatleci, mogą być największymi gwiazdami olimpiady w Atenach Igrzyska olimpijskie bez lekkoatletyki byłyby tym, czym boks bez zadawania ciosów czy piłka nożna bez bramek - stwierdził Juan Antonio Samaranch, poprzedni szef...50
  • Spodnie Jennifer Lopez22 sie 2004Przez całe życie żałowałem tylko jednego: że to nie ja wymyśliłem dżinsy" - powiedział kiedyś Yves Saint Laurent. Pod wyznaniem legendy francuskiego krawiectwa mogą się teraz podpisać najwięksi kreatorzy na świecie, którzy przez wiele dekad...54
  • Rafa kapitana Nemo22 sie 2004W trzykilogramowym fragmencie rafy koralowej występuje 1400 drobnych zwierząt bezkręgowych O tym, jak jest niebezpieczna, pierwszy przekonał się słynny żeglarz James Cook. W 1768 r. okręt jego królewskiej mości "Endeavour" dowodzony przez Cooka...57
  • Bikont do Makłowicza, Makłowicz do Bikonta - Sezon na ogórki22 sie 2004Drogi Przyjacielu! Sezon ogórkowy w pełni! Dla mediów oznacza to dramatyczny brak tematów, bo większość ludzi, o których się mówi i pisze, wyjechała na wakacje, więc w polityce i kulturze dzieje się dużo mniej niż zwykle. Telewizja nadaje same...60
  • Ekran osobisty - Poniżej tęczy22 sie 2004Polacy zostali przycięci na miarę, nie wystają z tłumu Polska jest krajem dla ludzi prostych. Takich, którzy zostali przycięci na miarę. Niczego im nie brakuje ani nie mają niczego za dużo. Dadzą się łatwo umieścić w tłumie i z niego nie wystają....61
  • Niemieckie ofiary Katynia22 sie 2004Stalin powołał komisję fałszerzy faktów w sprawie mordu na polskich oficerach Kiedy po upadku imperium sowieckiego władze Rosji przyznały, że mordu katyńskiego nie dokonali Niemcy, w Republice Federalnej dało się zauważyć umiarkowaną radość i...62
  • Olimpijski stan wojenny22 sie 2004Podczas igrzysk w Los Angeles Reagan znokautował śmiertelnie Andropowa i Czernienkę Zanim Jurij Andropow, sekretarz generalny KC KPZR, wyzionął ducha, rzekł na posiedzeniu politbiura ZSRR: "Nasi mistrzowie nie mogą paradować przed tą amerykańską...65
  • Know-how22 sie 2004Rodowód dingo Australijskie dingo wywodzą się od udomowionych psów azjatyckich, a nie - jak dotychczas uważano - od wilków z Indii lub Półwyspu Arabskiego. Dzikie psy pojawiły się na kontynencie australijskim 5 tys. lat...66
  • PrioNOWA zaraza22 sie 2004Czy ludzkości grozi pandemia BSE? Przed kilkoma dniami w miejscowości Boratyn służby weterynaryjne wykryły pierwszy przypadek choroby szalonych krów na Podkarpaciu, a siedemnasty w całym kraju. - Wkrótce w Polsce pojawią się pierwsze przypadki...68
  • Transfuzja od krowy22 sie 2004Sztuczna krew lepsza od naturalnej? Hasło: "Pilnie potrzebna krew" pojawia się co chwila w mediach. Politycy i aktorzy prosili o oddawanie krwi dla walczących z chorobą Jacka Kuronia, Henryka Machalicy i Darii Trafankowskiej. Stacje krwiodawstwa...71
  • Pięści morza22 sie 2004Czy ujrzymy pierwszy antyczny okręt piratów? Pirackie okręty sprzed tysięcy lat, jak opisuje Plutarch, miały złocone maszty, żagle z tkaniny barwionej purpurą i nabijane srebrem wiosła. Nikomu dotychczas nie udało się odnaleźć choćby jednego z...72
  • Bez granic22 sie 2004Błazen monarchii Jeśli mieszkasz w Wielkiej Brytanii i masz talent do rozbawiania innych, możesz zostać błaznem Jej Królewskiej Mości. W dzienniku "The Times" pojawiło się ogłoszenie o pracy "dla pierwszego od 1649 r....74
  • Norma antysemityzmu22 sie 2004Francja nazywana jest w Izraelu dwudziestym trzecim krajem Ligi Arabskiej To przerażające. Coś się zmieniło w naszej Francji. Jakby zniknęła pewna bariera. Antysemityzm nie wywołuje już skandalu, bo stał się po prostu punktem widzenia - jak każdy...76
  • Globalizacja solidarności22 sie 2004Likwidacja stref nędzy nie jest kwestią dobroczynności, lecz dobrze pojętego interesu Każde pokolenie ma swoje Westerplatte" - mówi Jan Paweł II. Każda ge-neracja ma swoją bohaterską misję do wypełnienia. Moje pokolenie zmieniło obraz świata, ale...79
  • Żywność za seks22 sie 2004Największy dom publiczny świata powstał przy misjach pokojowych ONZ Bunia we wschodnim Kongu. Wśród zdemolowanych domów krążą uzbrojone w automaty oddziały misji pokojowych. Po zmroku miasto pustoszeje; w nocy słychać odgłosy strzelanin między...80
  • Zabójczy fantom22 sie 2004Czy Abu Musab al-Zarkawi, najbardziej poszukiwany terrorysta świata, w ogóle istnieje? Amerykanie są gotowi zapłacić za jego głowę 25 mln dolarów. Abu Musab al-Zarkawi jest oskarżany o zorganizowanie zamachów od Casablanki, przez Stambuł, aż po...82
  • Menu22 sie 2004Polska MUZYKA 21 sierpnia, Etno-fest 2004 - Festiwal Kultur Etnicznych, Nowy Sącz. W programie m.in. warsztaty gry na tradycyjnych instrumentach z różnych regionów świata, pokazy rzeźbienia w drewnie i glinie, a także koncerty grup...86
  • Dezynsekcja w operze22 sie 2004Festiwal w Sopocie to ostatnie widowisko w socjalisty cznym stylu Międzynarodowy festiwal piosenki w Sopocie śmiało można zaliczyć, obok Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, do upiorów Peerelu. Nie do końca wiadomo, co z tym upiorem począć. I nie...88
  • Książe poetów22 sie 2004Czesław Miłosz 1911-2004 Wyznanie Panie Boże, lubiłem dżem truskawkowy I ciemną słodycz kobiecego ciała. Jak też wódkę mrożoną, śledzie w oliwie, Zapachy: cynamonu i goździków. Jakiż więc ze mnie prorok? Skądby duch Miał nawiedzać...92
  • Papież polskiej literatury22 sie 2004Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna" - proroczo pisał Czesław Miłosz. Z "pogodnym uśmiechem" odszedł 14 sierpnia w swym krakowskim mieszkaniu, w otoczeniu najbliższych. Gdy jako młody chłopak wraz z rodziną wyjechał...94
  • Perły do lamusa? - Budzenie człowieka22 sie 2004"Być i mieć" to żadne nudziarstwo pedagogiczne, ale ważny dokument o niezwykłej szkole i niezwykłym nauczycielu Tomasz Raczek: Panie Zygmuncie, w kinach coraz częściej możemy się natknąć na filmy dokumentalne, cieszące się podobną popularnością...95
  • Sława i chała22 sie 2004MUZYKA Wejście smoków Siedemnaście wielkich nazwisk i szesnaście hitów. Zaduch i energia połowy XX wieku. Utwory instrumentalne wypełnione na przemian improwizacjami na fortepian Herbiego Hancocka, trąbkę Milesa Davisa czy saksofon...96
  • Ueorgan Ludu22 sie 2004TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 34 (99) Rok wyd. 3 WARSZAWA, poniedziałek 16 sierpnia 2004 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Same sukcesy premiera w USA! Premier Marek Belka odniósł w USA ogromne sukcesy, m.in. doprowadzając do...97
  • Skibą w mur - Do zobaczenia w piekle!22 sie 2004Diabeł Barfael jest wkurzony, bo jego długoletni zasłużony agent ma kłopoty Lekko zaspany Aniguel podrapał się po rogach i usiadł jak zwykle o tej porze przed wielkim komputerem piekielnym. Parząc sobie usta gorącą kawą, włączył kosmatą łapą...98