Czesław Miłosz 1911-2004 Wyznanie Panie Boże, lubiłem dżem truskawkowy I ciemną słodycz kobiecego ciała. Jak też wódkę mrożoną, śledzie w oliwie, Zapachy: cynamonu i goździków. Jakiż więc ze mnie prorok? Skądby duch Miał nawiedzać takiego? Tylu innych Słusznie było wybranych, wiarygodnych. A mnie kto by uwierzył? Bo widzieli, Jak rzucam się na jadło, opróżniam szklanice I łakomie patrzę na szyję kelnerki. Z defektem i świadomy tego. Pragnący wielkości, Umiejący ją rozpoznać gdziekolwiek jest, A jednak niezupełnie jasnego widzenia, Wiedziałem, co zostaje dla mniejszych, jak ja: Festyn krótkich nadziei, zgromadzenie pysznych, Turniej garbusów, literatura. |
---|
Miłosz był i długo pozostanie sumieniem polskiego narodu
Imre Kertész
Węgierski pisarz, laureat Nagrody Nobla, autor m.in. powieści "Los utracony", "Fiasko", "Kadysz dla nienarodzonego dziecka", tłumacz dzieł Nietzschego, Schnitzlera, Freuda, Rotha, Wittgensteina, Canettiego
Kiedy w 2002 r. otrzymałem literacką Nagrodę Nobla, pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było wysłanie Czesławowi Miłoszowi egzemplarza mojej książki "Los utracony". Nie dostałem wprawdzie wtedy żadnej odpowiedzi, ale czego mogłem oczekiwać od poety, który miał już 91 lat. Przecież miał tyle ważniejszych spraw od poznawania mojej twórczości. Bardzo żałuję, że nie poznałem go osobiście.
Czesław Miłosz był i długo pozostanie sumieniem polskiego narodu, co widać choćby w wierszu "Campo di Fiori" czy korespondencji z litewskim poetą Tomasem Venclovą. Stosunek do sprawy żydowskiej to dla Litwinów czy Polaków egzamin z etyki i moralności. Miłosz odważył się spojrzeć w oczy tym problemom. To wielkie szczęście, że tak wielki myśliciel, cudowny pisarz i człowiek miał odwagę przejść ten test moralności.
Swoim życiem Czesław Miłosz przysporzył niezliczonych korzyści kulturze XX wieku. Bariera językowa nie pozwala mi ocenić poezji Miłosza, ale jego eseje i studia o literaturze to dzieła wybitne. "Zniewolony umysł" przeczytałem jednym tchem. To wielka literatura, która miała ogromny wpływ na mnie i na wielu twórców. Jeszcze bardziej poruszyła mnie korespondencja Miłosza z Venclovą. Było dla mnie wstrząsającym przeżyciem śledzenie wymiany myśli dwóch tak wspaniałych postaci, obserwowanie, jak opisują Litwę i Polskę - ich dwie ojczyzny. Czytałem te listy niczym poezję.
Uważam, że Miłosz mylił się w ocenie Tadeusza Borowskiego, że nie był do końca sprawiedliwy, pisząc o nim. Cenię Borowskiego za to, że pisząc o obozach koncentracyjnych, odkrywał za każdym razem coś nowego. A Czesław Miłosz tych odkryć nie potrafił docenić.
Widzę pewne podobieństwa między twórczością Czesława Miłosza i "Dziennikami" mojego rodaka Sándora Máraiego. W podobny sposób opisywali emigrację. Obydwaj są wielcy, obydwaj mają wschodnioeuropejskie korzenie, obydwaj doświadczyli tragicznego losu. Szkoda, że się nigdy nie poznali.
Imre Kertész
Tłumaczyła:
Krisztina Bába
Ewa Lipska poetka Czesław Miłosz przeżył długie, interesujące i twórcze życie, ale zostawił po sobie to, co nigdy nie umrze - wspaniałe książki. I ta świadomość rozjaśnia smutek po jego śmierci. Teraz mówienie o nim jest bardzo trudne, ale przyjdzie taki czas, kiedy - jak mawia Wisława Szymborska - będziemy w stanie żartować na jego temat. Jerzy Jarzębski literaturoznawca Przez lata wiele nieprzychylnych Miłoszowi osób twierdziło, że jest za mało Polakiem. Ale to bzdury, bo on był Polakiem ze wszech miar. Był Polakiem, gdy był za granicą, był naszym ambasadorem. Straciliśmy żywą obecność, straciliśmy człowieka, który bardzo wiele rozumiał i potrafił mądrze mówić o współczesności. Straciliśmy też nieprzekupny autorytet, który bez lęku potrafił mówić rzeczy niewygodne. To był bardzo odważny człowiek. Adam Zagajewski poeta Widzę Miłosza jako poetę fundamentalnego, jednego z największych w ubiegłym stuleciu, do którego każdy piszący wiersze, chcąc nie chcąc, musi się jakoś ustosunkować. Był wielki, nie do ominięcia. Był kimś, kogo trzeba wciąż czytać. Zwłaszcza teraz. Maria Zmarz-Koczanowicz autorka filmu o Miłoszu Miłosza poznałam na planie filmu. Pomyślałam wtedy: "To jest człowiek, który może żyć 300 lat". Na pytanie, czy jest jakiś okres w życiu, do którego chciałby wrócić, odpowiedział z uśmiechem: "Tak. Najlepiej się czułem jako młody mężczyzna, kiedy miałem 77 lat". Jak sam opowiadał, zapraszany na koktajle, zamiast zawierać znajomości, plotkować, nalewał sobie kolejne drinki, przez co uważany był za mruka. |
Więcej możesz przeczytać w 34/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.