Rozmowa wprost z Leszkiem Millerem - Lewica nie może się ciągle kojarzyć z podwyższaniem podatków
Lewica nie może się ciągle kojarzyć z podwyższaniem podatków
"Wprost": Czy to pan stoi za aresztowaniem byłego prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego?
Leszek Miller: Zatrzymanie Andrzeja Modrzejewskiego nie miało dla mnie żadnego pozytywnego skutku. Kilka dni temu powiedziałem Andrzejowi Modrzejewskiemu, że tylko on na tym skorzystał. Ja zaś mam kłopoty, Piwnik ma kłopoty, Siemiątkowski ma kłopoty, Kaczmarek ma kłopoty.
- Jeśli, jak mówił Wiesław Kaczmarek, od kontraktów na dostawy ropy były prowizje, to skorzystał ten, kto podpisał umowę i otrzymał prowizję.
- Jeśli ktoś wie, że jakaś lewa kasa z kontraktów szła do polityki, niech zawiadomi prokuraturę. O niczym takim nie wiem.
- Wiesław Kaczmarek insynuuje, że to pan budował kapitalizm polityczny. Odsuwa podejrzenia od siebie?
- Różne chodzą słuchy po Warszawie. Zawsze uważałem Kaczmarka za fachowca, stoczyłem nawet potyczkę z prezydentem Kwaśniewskim, by po wyborach w 2001 r. mógł zostać ministrem skarbu. Co mu się później stało - nie wiem, nie siedzę w jego duszy i umyśle.
- Dlaczego ktoś taki jak pan, kto wierzy w wolny rynek, należy do partii socjalistycznej, która brzydzi się wolnym rynkiem?
- Wierzę w wolny rynek, ale także w wolność i sprawiedliwość społeczną. Sojusz jako partia socjaldemokratyczna ma tradycyjny problem, jak znaleźć równowagę między efektywnością rynku a sprawiedliwością podziału. Uważam, że więcej rynku to więcej zasobności w budżecie, a tym samym więcej sprawiedliwości w podziale. Niepokoi mnie, że obecnie w SLD bardzo akcentuje się wolność i sprawiedliwość, a nic się nie mówi o rynku i jego wymogach. Lewica zwykle kojarzy się z wolnością jednostki i obyczajów oraz z zasadami sprawiedliwości społecznej. W XXI wieku to jednak za mało. Do tego trzeba dodać umiejętności osiągania wzrostu gospodarczego i budowy konkurencyjnej gospodarki. Dlatego też symbole lewicy nowego wieku to: rynek - wolność - sprawiedliwość.
- Czy SLD dryfuje obecnie w kierunku porzuconego przez pana socjalistycznego populizmu?
- To raczej nacisk na ubiegłowieczne wartości socjaldemokracji, a nie wyzwania przyszłości. Dla SLD najważniejsze jest udowodnienie, że potrafi nie tylko dzielić, ale na wzór strategii lizbońskiej umie stworzyć strategię warszawską, która będzie próbą skrócenia dystansu między Polską a Europą Zachodnią. Mam na myśli poziom życia i zasobność obywateli. Inaczej Europa trwale podzieli się na segmenty A, B, a może i C.
- Nie bardzo widać, by tak myślano w partii Marka Borowskiego, która zachowuje się niczym neokomuniści.
- W warstwie werbalnej oni chcą być bardziej lewicowi (w tradycyjnym sensie) niż SLD. Rozumiem to, jeżeli chodzi o Izabellę Sierakowską czy Jolantę Banach. Jeżeli jednak słyszę podobne wypowiedzi Marka Borowskiego i Andrzeja Celińskiego, to już nie brzmi to wiarygodnie. Myślę, że to taka teatralna i zupełnie niepotrzebna poza.
- A czy Marek Belka nie pozuje na liberała? Przecież nie sposób dostrzec niczego liberalnego w tym, co robi.
- Nie mam zamiaru oceniać rządu Marka Belki. Chcę natomiast podkreślić, że kiedy zostawał wicepremierem w moim rządzie, mówił, że przetrwamy tylko rok. Podobnie zresztą jak Borowski, który sądził, że nie udźwigniemy kadencji.
- Będzie pan głosował za wotum zaufania dla Belki?
- Jestem przekonany, że Marek Belka uzyska wotum zaufania, także dlatego, że partie, które mają notowania na poziomie 5-10 proc., nie pozwolą sobie na luksus głosowania przeciw. To, co robi SDPL w tej sprawie, to zwykły teatr.
- A zagłosuje pan za podwyższeniem składek ZUS dla przedsiębiorców, jak chce rząd Belki?
- Nie poprę tego rozwiązania, bo składki na ZUS są już wystarczająco wysokie. Poza tym lewica nie może się ciągle kojarzyć z tymi, którzy podwyższają podatki. Jestem dumny, że mój rząd dokonał rzeczy niebywałej: obniżył podatki dla firm i przedsiębiorców do 19 proc. To inwestycja w przyszłość, zwiększająca też atrakcyjność Polski dla zagranicznych inwestorów. Czekam na równie odważne ruchy moich następców.
- Czy nominacja Igora Chalupca na szefa Orlenu nie jest sygnałem, że państwo będzie się bardziej mieszać do gospodarki? To cofnięcie się do lat 80.
- Nominacja Igora Chalupca uzmysławia, że nieprawdą było mówienie o utracie przez państwo kontroli nad Orlenem. Operacja wymiany rady nadzorczej została przez ministra Sochę przeprowadzona z dziecinną łatwością, co dowodzi silnych wpływów skarbu państwa w PKN Orlen. A państwo powinno się mieszać do gospodarki w jak najmniejszym stopniu. Także dlatego, by gospodarka była coraz mocniejsza.
"Wprost": Czy to pan stoi za aresztowaniem byłego prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego?
Leszek Miller: Zatrzymanie Andrzeja Modrzejewskiego nie miało dla mnie żadnego pozytywnego skutku. Kilka dni temu powiedziałem Andrzejowi Modrzejewskiemu, że tylko on na tym skorzystał. Ja zaś mam kłopoty, Piwnik ma kłopoty, Siemiątkowski ma kłopoty, Kaczmarek ma kłopoty.
- Jeśli, jak mówił Wiesław Kaczmarek, od kontraktów na dostawy ropy były prowizje, to skorzystał ten, kto podpisał umowę i otrzymał prowizję.
- Jeśli ktoś wie, że jakaś lewa kasa z kontraktów szła do polityki, niech zawiadomi prokuraturę. O niczym takim nie wiem.
- Wiesław Kaczmarek insynuuje, że to pan budował kapitalizm polityczny. Odsuwa podejrzenia od siebie?
- Różne chodzą słuchy po Warszawie. Zawsze uważałem Kaczmarka za fachowca, stoczyłem nawet potyczkę z prezydentem Kwaśniewskim, by po wyborach w 2001 r. mógł zostać ministrem skarbu. Co mu się później stało - nie wiem, nie siedzę w jego duszy i umyśle.
- Dlaczego ktoś taki jak pan, kto wierzy w wolny rynek, należy do partii socjalistycznej, która brzydzi się wolnym rynkiem?
- Wierzę w wolny rynek, ale także w wolność i sprawiedliwość społeczną. Sojusz jako partia socjaldemokratyczna ma tradycyjny problem, jak znaleźć równowagę między efektywnością rynku a sprawiedliwością podziału. Uważam, że więcej rynku to więcej zasobności w budżecie, a tym samym więcej sprawiedliwości w podziale. Niepokoi mnie, że obecnie w SLD bardzo akcentuje się wolność i sprawiedliwość, a nic się nie mówi o rynku i jego wymogach. Lewica zwykle kojarzy się z wolnością jednostki i obyczajów oraz z zasadami sprawiedliwości społecznej. W XXI wieku to jednak za mało. Do tego trzeba dodać umiejętności osiągania wzrostu gospodarczego i budowy konkurencyjnej gospodarki. Dlatego też symbole lewicy nowego wieku to: rynek - wolność - sprawiedliwość.
- Czy SLD dryfuje obecnie w kierunku porzuconego przez pana socjalistycznego populizmu?
- To raczej nacisk na ubiegłowieczne wartości socjaldemokracji, a nie wyzwania przyszłości. Dla SLD najważniejsze jest udowodnienie, że potrafi nie tylko dzielić, ale na wzór strategii lizbońskiej umie stworzyć strategię warszawską, która będzie próbą skrócenia dystansu między Polską a Europą Zachodnią. Mam na myśli poziom życia i zasobność obywateli. Inaczej Europa trwale podzieli się na segmenty A, B, a może i C.
- Nie bardzo widać, by tak myślano w partii Marka Borowskiego, która zachowuje się niczym neokomuniści.
- W warstwie werbalnej oni chcą być bardziej lewicowi (w tradycyjnym sensie) niż SLD. Rozumiem to, jeżeli chodzi o Izabellę Sierakowską czy Jolantę Banach. Jeżeli jednak słyszę podobne wypowiedzi Marka Borowskiego i Andrzeja Celińskiego, to już nie brzmi to wiarygodnie. Myślę, że to taka teatralna i zupełnie niepotrzebna poza.
- A czy Marek Belka nie pozuje na liberała? Przecież nie sposób dostrzec niczego liberalnego w tym, co robi.
- Nie mam zamiaru oceniać rządu Marka Belki. Chcę natomiast podkreślić, że kiedy zostawał wicepremierem w moim rządzie, mówił, że przetrwamy tylko rok. Podobnie zresztą jak Borowski, który sądził, że nie udźwigniemy kadencji.
- Będzie pan głosował za wotum zaufania dla Belki?
- Jestem przekonany, że Marek Belka uzyska wotum zaufania, także dlatego, że partie, które mają notowania na poziomie 5-10 proc., nie pozwolą sobie na luksus głosowania przeciw. To, co robi SDPL w tej sprawie, to zwykły teatr.
- A zagłosuje pan za podwyższeniem składek ZUS dla przedsiębiorców, jak chce rząd Belki?
- Nie poprę tego rozwiązania, bo składki na ZUS są już wystarczająco wysokie. Poza tym lewica nie może się ciągle kojarzyć z tymi, którzy podwyższają podatki. Jestem dumny, że mój rząd dokonał rzeczy niebywałej: obniżył podatki dla firm i przedsiębiorców do 19 proc. To inwestycja w przyszłość, zwiększająca też atrakcyjność Polski dla zagranicznych inwestorów. Czekam na równie odważne ruchy moich następców.
- Czy nominacja Igora Chalupca na szefa Orlenu nie jest sygnałem, że państwo będzie się bardziej mieszać do gospodarki? To cofnięcie się do lat 80.
- Nominacja Igora Chalupca uzmysławia, że nieprawdą było mówienie o utracie przez państwo kontroli nad Orlenem. Operacja wymiany rady nadzorczej została przez ministra Sochę przeprowadzona z dziecinną łatwością, co dowodzi silnych wpływów skarbu państwa w PKN Orlen. A państwo powinno się mieszać do gospodarki w jak najmniejszym stopniu. Także dlatego, by gospodarka była coraz mocniejsza.
Więcej możesz przeczytać w 40/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.