- MUZYKA
Kukiz z kurwikami
Paweł Kukiz to jedyny chyba w Polsce artysta, który w pełni wykorzystuje wolność słowa. Czyli dowala wszystkim i wszystkiemu. Na jego najnowszej płycie jest piętnaście utworów, a każdy ostry jak brzytwa. Kukiza boli to, że mamy całą rzeszę debilnych polityków i naród, któremu się marzy powrót do czasów, gdy nie trzeba było nic robić. Chłoszcze więc na równi komuchów, Leppera, Renatę Beger, "Idola" i bezosobową miłość w sieci. Potrafi być ironiczny i wulgarny - w każdym utworze inaczej. Kukiz bez problemu żongluje stylami - od muzyki elektronicznej w "Różowym gadu-gadu", do ludowej piosenki w "Powróćże komuno II". Na zakończenie nie oszczędza nawet swojego partnera z ostatniej płyty - Janka Borysewicza - w pastiszu jego piosenki "Bo tutaj jest, jak jest", przy okazji wyśmiewając hiphopowców kradnących cudze nuty. Zespół Piersi powrócił, by wstrząs-nąć polską sceną muzyczną. Czasem śmiesznie, czasem gorzko przypomnieli przy okazji brutalną zasadę, że niekiedy trzeba zakląć, by prawda dotarła do innych.
Łukasz Radwan
Kukiz i Piersi, "Piracka płyta",
Pomaton EMI
FILM
Rozkładanka
Ile lat można być nadzieją kina? Małgorzata Szumowska (31 lat) ma szansę być nią jeszcze po pięćdziesiątce. Po tym jak jej pełnometrażowy debiut ("Szczęśliwy człowiek", 2000 r.), smutne i ponure studium nieszczęścia, zdobył nominację do Europejskiej Nagrody Filmowej i kilka pozytywnym recenzji, z ciekawością czekaliśmy na jej nowy film. Tym bardziej że "Ono", czyli historia kobiety w ciąży zafascynowanej wiadomością, że dziecko słyszy na długo przed narodzinami, zapowiadała się na temat ciekawy i przeznaczony dla szerokiej widowni. Efekt straszliwie rozczarowuje. Z kilkunastu niezłych klocków Szumowska nie potrafiła ułożyć nic sensownego. Zadziwiająco dobra gra Małgorzaty Beli znika pod rozdmuchanym scenariuszem. Miejscami wciągające, ale nic nie wnoszące do opowieści wątki psują ogólne wrażenie, a niespójność stylistyczna poszczególnych fragmentów sprawia wrażenie, jakby Szumowska chciała udowodnić, że potrafi nakręcić wszystko i się nie przejmować, czy będzie to potem do siebie pasowało. I nie pasuje.
Kamil Śmiałkowski
"Ono", reż. Małgorzata Szumowska,
SPI 2004 r.
KSIĄŻKI
Przekazanie wszy
Trzeba wiele odwagi i jeszcze więcej inwencji, by pisać o miłości, czyli najbardziej wyeksploatowanym temacie literackim. Wojciechowi Kuczokowi sił na zamiary nie wystarczyło, więc swym zbiorem opowiadań rozczarowuje. Kolejny też raz potwierdza, że brud i rozkład to jego największe pasje. Dlatego po wcześniejszych "Szkieleciarkach" i "Gnoju" (a przed "Pleśnią") w tomie tym nie zabrakło seksu z żebrakiem czy mistycznego kontaktu kochanków, połączonego z aktem przekazania sobie wszy. Książka przeładowana formalnie, nuży i drażni pretensjonalnością licealnych wprawek. Zaledwie kilka udanych fragmentów nie równoważy słabej całości. Każdy z tekstów pisany jest w innej manierze stylistycznej, więc całość sprawia wrażenie wygrzebanych z szuflady ścinków, które popularny ostatnio autor wyprzedaje rzutem na taśmę. Nagrody dla "Pręgów", nominacja do Nike, trudno o lepszy marketing. Wielu kupi, choćby mielonkę z napisem Kuczok. A taką jest, niestety, "Widmokrąg". Niestrawność gwarantowana.
Marta Sawicka
Wojciech Kuczok, "Widmokrąg",
W.A.B. 2004 r.
Słowo jak skalpel
Człowiek na operacyjnym stole to worek kości, nadpsutych narządów, kolorowych cieczy, ale też worek pełen wiary. Tak Dannie Abse, Walijczyk, absolwent medycyny, pisze o rzeczach ostatecznych. Swoje wrażliwe ucho, niczym stetoskop, Abse przykłada do tkanki świata, nasłuchując cudu stworzenia. Ostrzem języka tnie jego cielsko pokazując naskórkowość, ułomność, ale też ślady wieczności, której gwarantami są wiara i silna tradycja judaistyczna. Bowiem żydowskość to jeden z głównych motywów tej poezji. Abse odwołuje się zarówno do motywów biblijnych, jak i spuścizny po judaistycznych twórcach. Życie w poezji Walijczyka to nie tylko śmiertelna choroba. To przede wszystkim wędrówka przez piękno, którego źródłami są Natura i Sztuka. Zanurzona w realności, rygorystyczna, miejscami turpistyczna poezja pozostawia jednak z nadzieją, że - jak pisał duchowy ojciec Absego Dylan Thomas - ostatecznie "śmierć utraci swoją władzę".
Marta Sawicka
Dannie Abse, "Stetoskop",
Znak 2004 r.
Więcej możesz przeczytać w 40/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.