- Parashow
XII Letnie Igrzyska Paraolimpijskie w Atenach udowadniają, że istnieją jeszcze sportowcy, którzy walczą dla samej przyjemności rywalizacji i którzy przy okazji potrafią stworzyć prawdziwy sportowy show. W rywalizacji o medale (525 konkurencji w 19 dyscyplinach sportu) w drugiej co do wielkości imprezie sportowej 2004 r. bierze udział 4000 zawodników ze 143 krajów. Polska reprezentacja na razie nie zawodzi - zdobyliśmy 30 medali, w tym siedem złotych (cztery lata temu w Sydney zdobyliśmy 19 złotych medali). Rekordzistami są jednak Chińczycy, którzy wywalczyli aż 80 medali. Dlatego na olimpiadę dla niepełnosprawnych masowo przyjechali kibice. W porównaniu z olimpiadą właściwą areny są zapełnione prawie w całości, a na uroczystość otwarcia bilety sprzedano już na początku września. Zawody potrwają do wtorku. (greg)
- Stolica strachu
Skorumpowana policja, trzykrotnie więcej morderstw niż w Moskwie, gwałty i porwania samochodów na porządku dziennym, wychodzenie po zmroku równoznaczne z wyrokiem śmierci - to rzeczywistość Port Moresby, stolicy Papui-Nowej Gwinei, najgorszego miasta świata według tygodnika "The Economist". Metropolia na antypodach po raz trzeci zamyka coroczny ranking miast przychylnych imigrantom - znajduje się w nim m.in. za stolicą Kolumbii Bogotą i Lagos w Nigerii. Dużą część Port Moresby kontrolują gangi tzw. raskols - zdemoralizowanych i bezwzględnych wyrzutków prześcigających się w brutalności. Jakby tego było mało, wysoka wilgotność powoduje, że klimat w mieście jest nie do zniesienia przez większą część roku. (mis)
- Kup pan miasteczko!
Chcesz kupić duży dom? Sięgnij głębiej do kieszeni i zostań właścicielem całego miasta. Za jedyne 5,5 mln dolarów można kupić trochę opustoszałe, lecz przepiękne miasteczko Kitsault w urokliwych okolicach Vancouver w kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej. W cenę wliczono: 90 domków mieszkalnych, siedem apartamentowców z widokiem na Pacyfik z jednej strony i góry z drugiej, dwa centra rekreacyjne z basenem, biblioteką i torem do curlingu, bank, centrum handlowe, pocztę, a nawet szpital z aparaturą medyczną. Miasteczko wybudowała amerykańska firma Phelps Dodge z myślą o pracownikach pobliskiej kopalni molibdenu, jednak ceny tego surowca bardzo spadły i Kitsault nigdy nie zostało zasiedlone. (mp)
- Samoloty czy herbata
Mieszkańcy Tajwanu łapią się za kieszenie i kubki do herbaty. Kontrakt na dostawy amerykańskiej broni, niezbędnej do zapewnienia ochrony przed Chinami, będzie kosztować budżet państwa ponad 18 mld dolarów. Żeby złagodzić szok opinii publicznej, minister obrony Lee Jye przekonuje w specjalnej broszurze, że wystarczyłoby, by każdy Tajwańczyk pił jedną herbatę mniej tygodniowo, a zaoszczędzone pieniądze szybko pokryłyby rachunek. Picie tzw. herbaty bubble - orzeźwiającego, słodkiego napoju - jest dla Tajwańczyków tym, czym popołudniowe cappuccino dla Włochów. (mis)
Praga - Bruksela
Rozmowa ze STANISLAVEM GROSSEM, premierem Czech
Agaton Koziński: - Po rozszerzeniu UE upadły socjalistyczne rządy w Polsce, Czechach i na Węgrzech. To kryzys socjaldemokracji w Europie Środkowej?
Stanislav Gross: - Źródło tego kryzysu tkwi w procesie niezależnym od nas. W ostatnich latach te rządy wiele energii poświęcały na wprowadzanie naszych krajów do UE. To były tysiące kroków, a każdy z nich był bardzo trudny. Większość podjętych w tym okresie decyzji nie była popularna. Wywoływało to napięcia na scenie politycznej, które doprowadziły do upadku rządów. Bez wątpienia jednak te rządy wykonały potężną pracę dla przyszłości swoich narodów.
- Prezydent Vaclav Klaus jest jednak eurosceptykiem, nie ukrywa też niechęci do pańskiego rządu.
- Nasze stosunki nie są wcale tak złe, jak może to wyglądać na pierwszy rzut oka. Porozumiewamy się dobrze. Oczywiście są sprawy, w których się nie zgadzamy, ale w demokracji to normalne. Poza tym prezydent Klaus nie jest przeciwny integracji europejskiej. On ma tylko odmienne spojrzenie na niektóre jej aspekty. W Czechach obowiązuje jednak stanowisko zatwierdzone przez rząd.
- Gdy tak popularny polityk jak pan staje na czele tak słabego rządu, to wiele ryzykuje.
- Każde zadanie niesie z sobą ryzyko. Ale w takich sytuacjach nie należy się zbyt długo zastanawiać, być egoistą. Ważniejsze od osobistych ambicji jest zaufanie Czechów do całego rządu. Wprawdzie mamy niewielkie poparcie w parlamencie [koalicja rządowa może liczyć na 101 głosów w 200-osobowym parlamencie - przyp. red.], jesteśmy rządem z kruchą większością, ale ciągle jest to większość. Uzyskaliśmy zresztą wotum zaufania w parlamencie.
- Pana poprzednik Vladimir Spidla także rozpoczął urzędowanie od podróży do Polski.
- To kwestia symboliki. Stawiamy na kontakty z Warszawą, chcemy je intensywnie rozwijać. Choć nie znaczy to, że uważamy Polskę za lidera Europy Środkowej. Przyszłość naszego kontynentu opiera się na równoprawnych stosunkach wszystkich państw. Naturalnie, w niektórych dziedzinach pozycja pewnych krajów jest silniejsza. Mówiąc o równoprawności, mam na myśli nasze stosunki dwustronne.
Rozmawiał Agaton Koziński
Więcej możesz przeczytać w 40/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.