Szefowa programu wojny biologicznej Saddama ma więcej krwi na rękach niż działający dziś w Iraku terroryści Kiedy świat wstrzymywał oddech, czekając, czy Kenneth Bigley zostanie ścięty przez psychopatycznych porywaczy, o losie błagającego o darowanie życia zakładnika decydowała terrorystka bardziej sadystyczna od ludzi Zarkawiego. To dr Rihab Rashid Taha, wykształcona w Wielkiej Brytanii. Do niedawna kierowała programem wojny biologicznej Saddama. Przez wiele lat w laboratoriach Salman Pak koło Bagdadu prowadziła na więźniach zabójcze eksperymenty. Tą "pracą naukową" zasłużyła w pełni na przezwisko Doktor Bakteria (wymyślił je Rolf Ekeus, były inspektor ONZ).
Terminatorka
Ukryta za ochronną szybą laboratorium Doktor Bakteria obserwowała, jak ofiary jej eksperymentów umierają od zastrzyków botuliny, rycyny albo od zarazków wąglika rozpylanych przez zamontowaną na suficie tzw. lufę. Raport MI6 (brytyjskiego wywiadu) ujawnia, że kiedy Doktor Bakteria była pierwszy raz w ciąży, "spędzała miesiące na studiowaniu sposobów zabijania niemowląt na Zachodzie zarazkami czerwonki". Ujęta przez siły specjalne USA od zakończenia wojny jest przetrzymywana w ośrodku dla więźniów specjalnego znaczenia nieopodal portu lotniczego w Bagdadzie. Uparcie odmawia ujawnienia wszystkiego, co wie na temat miejsc ukrycia arsenału broni biologicznej.
Tydzień temu Doktor Bakteria próbowała kupić swe zwolnienie z więzienia za ofertę wynegocjowania z porywaczami Kennetha Bigleya przyrzeczenia, że nie zetną mu głowy. Waszyngton odrzucił jej ofertę, gdy CIA poinformowała prezydenta Busha, jak fatalne skutki miałoby zwolnienie tej kobiety. - Jej umiejętności mogłyby się stać nieocenionym nabytkiem dla państw rozbójniczych, takich jak Iran i Korea Północna - powiedział mi znany analityk CIA w Waszyngtonie. W sobotę na jednej z islamskich stron internetowych pojawił się komunikat, że Bigley został zabity. Żadne wiarygodne źródło nie było jednak w stanie potwierdzić tej informacji.
Żująca łodygi
Kiedy kryzys wokół Bigleya się pogłębiał, a świat oglądał z zapartym tchem jego apel o łaskę, a potem błagania jego matki, szef MI6 John Scarlett informował premiera Tony ego Blaira o życiorysie Doktor Bakterii. O tym, jak spędziła pięć lat na Uniwersytecie East Anglia w Norwich, zajmując się badaniami nad truciznami roślinnymi. To tam uzyskała wiedzę i umiejętności przydatne później w mordowaniu ofiar - więźniów Saddama Husajna.
Do Wielkiej Brytanii Doktor Bakteria przybyła w 1979 r. W jej walizkach były suknie Chanel i najmodniejsze dżinsy z Paryża. Kobieta zapisała się na kierunek studiów, na którym zajmowano się m.in. badaniem chorób roślin uprawnych. Miała 23 lata, włosy mysiego koloru i zwyczaj żucia łodyżek kwiatów (stąd żółte zęby). Nikt nie podejrzewał, że jest fanatycznym członkiem rządzącej w Iraku partii Baas. Nikt też nie zwrócił uwagi na jej weekendowe wypady do Londynu, na spotkania z prowadzącym ją oficerem irackiego wywiadu.
Kat w polowym mundurze
Studia umożliwiały Doktor Bakterii dostęp do zastrzeżonych wyników badań, które czasem pochodziły z Porton Down - tajnego brytyjskiego ośrodka badań nad bronią biologiczną. Prace te wskazywały, jak rozpowszechniać zarazki wąglika i czarnej ospy oraz inne toksyny. Rihab Rashid Taha nauczyła się, jak rozpylać śmiertelne zarazki w centrach handlowych i jak używać bombek z wąglikiem na stadionach. Odkryła przy tym, że do wyprodukowania broni biologicznej potrzeba tylko nieco więcej wiedzy i nieco lepszych urządzeń niż w szkolnym laboratorium.
Kiedy w 1984 r. Taha wróciła do Iraku z dyplomem mikrobiologa, przyłączyła się do niewielkiego zespołu innych wykształconych w Wielkiej Brytanii naukowców, którzy stanowili forpocztę rozwijanego przez Saddama programu wojny biologicznej i chemicznej. Porzuciła modne ubrania i występowała w mundurach polowych, które Saddam preferował. Włosy ufarbowała na kolor Eufratu, który przepływał w pobliżu jej (byłej) rezydencji. Laboratoria badawcze założyła w instytucie Al-Hazan Ibn al-Hathem pod Bagdadem. To właśnie tam zaczęła zabijać swe ofiary. Jeden z raportów Mossadu mówi o tym, że "ma więcej krwi na rękach niż którykolwiek z działających dziś w Iraku terrorystów".
Ukryta za ochronną szybą laboratorium Doktor Bakteria obserwowała, jak ofiary jej eksperymentów umierają od zastrzyków botuliny, rycyny albo od zarazków wąglika rozpylanych przez zamontowaną na suficie tzw. lufę. Raport MI6 (brytyjskiego wywiadu) ujawnia, że kiedy Doktor Bakteria była pierwszy raz w ciąży, "spędzała miesiące na studiowaniu sposobów zabijania niemowląt na Zachodzie zarazkami czerwonki". Ujęta przez siły specjalne USA od zakończenia wojny jest przetrzymywana w ośrodku dla więźniów specjalnego znaczenia nieopodal portu lotniczego w Bagdadzie. Uparcie odmawia ujawnienia wszystkiego, co wie na temat miejsc ukrycia arsenału broni biologicznej.
Tydzień temu Doktor Bakteria próbowała kupić swe zwolnienie z więzienia za ofertę wynegocjowania z porywaczami Kennetha Bigleya przyrzeczenia, że nie zetną mu głowy. Waszyngton odrzucił jej ofertę, gdy CIA poinformowała prezydenta Busha, jak fatalne skutki miałoby zwolnienie tej kobiety. - Jej umiejętności mogłyby się stać nieocenionym nabytkiem dla państw rozbójniczych, takich jak Iran i Korea Północna - powiedział mi znany analityk CIA w Waszyngtonie. W sobotę na jednej z islamskich stron internetowych pojawił się komunikat, że Bigley został zabity. Żadne wiarygodne źródło nie było jednak w stanie potwierdzić tej informacji.
Żująca łodygi
Kiedy kryzys wokół Bigleya się pogłębiał, a świat oglądał z zapartym tchem jego apel o łaskę, a potem błagania jego matki, szef MI6 John Scarlett informował premiera Tony ego Blaira o życiorysie Doktor Bakterii. O tym, jak spędziła pięć lat na Uniwersytecie East Anglia w Norwich, zajmując się badaniami nad truciznami roślinnymi. To tam uzyskała wiedzę i umiejętności przydatne później w mordowaniu ofiar - więźniów Saddama Husajna.
Do Wielkiej Brytanii Doktor Bakteria przybyła w 1979 r. W jej walizkach były suknie Chanel i najmodniejsze dżinsy z Paryża. Kobieta zapisała się na kierunek studiów, na którym zajmowano się m.in. badaniem chorób roślin uprawnych. Miała 23 lata, włosy mysiego koloru i zwyczaj żucia łodyżek kwiatów (stąd żółte zęby). Nikt nie podejrzewał, że jest fanatycznym członkiem rządzącej w Iraku partii Baas. Nikt też nie zwrócił uwagi na jej weekendowe wypady do Londynu, na spotkania z prowadzącym ją oficerem irackiego wywiadu.
Kat w polowym mundurze
Studia umożliwiały Doktor Bakterii dostęp do zastrzeżonych wyników badań, które czasem pochodziły z Porton Down - tajnego brytyjskiego ośrodka badań nad bronią biologiczną. Prace te wskazywały, jak rozpowszechniać zarazki wąglika i czarnej ospy oraz inne toksyny. Rihab Rashid Taha nauczyła się, jak rozpylać śmiertelne zarazki w centrach handlowych i jak używać bombek z wąglikiem na stadionach. Odkryła przy tym, że do wyprodukowania broni biologicznej potrzeba tylko nieco więcej wiedzy i nieco lepszych urządzeń niż w szkolnym laboratorium.
Kiedy w 1984 r. Taha wróciła do Iraku z dyplomem mikrobiologa, przyłączyła się do niewielkiego zespołu innych wykształconych w Wielkiej Brytanii naukowców, którzy stanowili forpocztę rozwijanego przez Saddama programu wojny biologicznej i chemicznej. Porzuciła modne ubrania i występowała w mundurach polowych, które Saddam preferował. Włosy ufarbowała na kolor Eufratu, który przepływał w pobliżu jej (byłej) rezydencji. Laboratoria badawcze założyła w instytucie Al-Hazan Ibn al-Hathem pod Bagdadem. To właśnie tam zaczęła zabijać swe ofiary. Jeden z raportów Mossadu mówi o tym, że "ma więcej krwi na rękach niż którykolwiek z działających dziś w Iraku terrorystów".
Więcej możesz przeczytać w 40/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.