Palestyna to ja
Problem nie polega jedynie na tym, że Arafat nie wyznaczył następcy. Palestyński przywódca blokował karierę każdego, kto mógłby go zastąpić. Równocześnie utrudniał powstanie instytucji, które mogłyby zapewnić nie skłóconą sukcesję, ułatwić wyłonienie nowego przywódcy, drogą mediacji rozwiązywać spory między rywalizującymi kandydatami, a także ograniczyć władzę przyszłego dyktatora.
Jeden z członków władz palestyńskich powiedział kiedyś: "Egipska struktura polityczna jest jak piramida: prezydent Hosmi Mubarak jest na jej szczycie, ale podstawa piramidy jest bardzo szeroka. Struktura syryjska jest jak wieża Eiffla: prezydent Hafez al-Assad [dziś jego syn Baszar] jest na szczycie wieży, ale na każdym poziomie jest kilku innych. Palestyńska struktura polityczna ma kształt Jasera Arafata � władzę sprawuje Jaser Arafat, i to wszystko".
Arafat w pewnym sensie sam jest Autonomią Palestyńską. Jak mówi opowiadający się za reformą działacz Fatah: "Obawiam się, że Palestyńczycy będą cierpieli z powodu narcyzmu Arafata nawet po jego śmierci". Odejście raisa pozostawi próżnię, której nie wypełni żadna instytucja ani żaden przywódca. Arafat odgrywał wiele ról, zawsze pierwszoplanowych.
Mistrz PR
Arafat uosabiał sprawę palestyńską na całym świecie. Chociaż w ostatnich latach ta rola mocno przybladła, a on sam był częściej krytykowany, to głownie dzięki niemu na Zachodzie utrzymywały się zainteresowanie Palestyńczykami i przychylność dla nich. Każdy inny przywódca byłby dużo mniej popularny, a to osłabiłoby sprawę palestyńską.
Arafat jest monopolistą. Mimo że teoretycznie przywództwo Palestyńczyków jest kolektywne, w rzeczywistości rais ma przytłaczającą władzę nad każdym aspektem ich życia politycznego i gospodarczego. Pozostawał jedynym przywódcą ruchu palestyńskiego prawie od momentu gdy go założył w 1959 r. Dwie osoby, które mogły się wykazać prawie równymi uprawnieniami � Abu Dżihad i Abu Ijad � zostały zamordowane. Faisal Husseini, trzecia wybitna postać i jedyny ważniejszy przywódca, znany i wpływowy na Zachodnim Brzegu i w Gazie, zmarł młodo. Nikt inny na scenie palestyńskiej nie doszedł do takiego mistrzostwa i doświadczenia jak Arafat � i nikt po nim tego nie osiągnie.
Taktyk przemocy
Niektórzy twierdzą, że oczywistą alternatywą dla Arafata byłaby demokracja. Nie wiadomo jednak, czy bez jego obecności demokracja uzyskałaby przewagę. Bardziej realne jest przywództwo kolektywne (niestabilne i raczej niezdolne do podejmowania decyzji), podział władzy na udzielne "księstwa" albo anarchia. Każdemu jego następcy o wiele trudniej będzie wymusić dyscyplinę i zachować hierarchię w Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), Autonomii Palestyńskiej czy Fatah. Przywódcom będzie trudno wypracować umiarkowaną pozycję negocjacyjną niezbędną do uporania się z problemem palestyńskim drogą dyplomatyczną.
Głównym powodem niemożności rozwiązania konfliktów izraelsko-palestyńskiego i arabsko-izraelskiego była niezgoda Arafata na istotne kompromisy takie jak uznanie Izraela czy granic Palestyny. Pod jego przywództwem Palestyńczykom zaszczepiono pogląd, że konieczne jest całkowite zwycięstwo, a opowiadanie się za innym rozwiązaniem to zdrada. To może być najbardziej szkodliwa część spadku po Arafacie.
Arafat jest taktykiem przemocy. Polityka usprawiedliwiania nieograniczonej przemocy jest niszczącym elementem spuścizny pozostawionej Palestyńczykom. Na przestrzeni dziejów wiele ruchów stosowało przemoc, ale tylko nieliczne tak bardzo ją usprawiedliwiały i czyniły z niej przedmiot romantycznego uwielbienia, jak to robi ruch palestyński. W dodatku "dopuszczalna" przemoc obejmowała najbrutalniejsze akty terroru, a definicja nieprzyjaciela dotyczyła nawet dzieci. Po usunięciu wszelkiej racjonalizacji i apologetyki (przeznaczonej głównie dla Zachodu) doktryna palestyńska sprowadza się o usprawiedliwiania ludobójstwa.
Ten problem nie zniknie wraz z odejściem Arafata. Ugrupowania takie jak Hamas, Islamski Dżihad, Brygady Męczenników Al-Aksy (firmowane przez Fatah) oraz ich przywódcy zawdzięczają wpływy i pozycję gotowości do zabijania Izraelczyków. To ona stała się wyznacznikiem politycznych zasług.
Arafat zbudował poczucie jedności Palestyńczyków na micie o przywróceniu idealnego palestyńskiego społeczeństwa sprzed roku 1948, a także na prawie do powrotu i zapewnianiu, że Izrael zniknie. Konsekwentnie stosował terroryzm � taktykę, którą pierwszy raz wypróbował w latach 60. i stosował do dzisiaj. Uważał, że ten rodzaj przemocy spowoduje załamanie się Izraela, zmobilizuje Palestyńczyków, nie przeszkodzi w uzyskaniu międzynarodowego poparcia.
Klęska raisa
Arafat doznał też głębokiej klęski. Powiększył cierpienia swego narodu, tracąc kolejne okazje politycznego rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Jako przywódca dwóch milionów Palestyńczyków wywołał chaos. W 2000 r. odrzucił dwie szanse na uzyskanie państwa i zakończenie okupacji izraelskiej. Powrócił na drogę wojny, wierząc, że przemocą zdoła osiągnąć swe cele. Skutkiem tego były cztery lata rozlewu krwi i śmierć wielu tysięcy ludzi.
Podczas gdy wiele osób w Europie i poza nią nadal pozostawało pod wpływem niezwykłych zdolności perswazji i rewolucyjnego oblicza Arafata, on ponownie sięgnął dna. Izrael i Stany Zjednoczone, rozczarowana jego obietnicami i zobowiązaniami, których nigdy nie dotrzymywał, odmówiły prowadzenia rokowań z nim. W świecie arabskim, gdzie publiczne wyrażanie opinii jest tłumione, nigdy nie spotkałem polityka ani intelektualisty, który prywatnie powiedziałby o nim dobre słowo.
Jaka więc będzie spuścizna Arafata? Odmawiając stworzenia stabilnych instytucji oraz wyznaczenia swego następcy, mógł doprowadzić do chaosu. Jak na ironię, jego najcięższa choroba przypadła w okresie, kiedy oczekiwane wycofanie się Izraela ze Strefy Gazy mogło mu dać jeszcze jedną szansę wykazania się powagą, okiełznania przemocy i doprowadzenia do pokoju. Wszystko wskazywało jednak na to, że i tym razem zmarnowałby szansę.
Arafat skupił w swoich rękach najważniejsze stanowiska, przewodząc Palestyńczykom jako szef OWP, zarządzając Autonomią Palestyńską jako jej szef i dowodząc organizacją rewolucyjną jako przywódca Fatah. Głównym pytaniem o przyszłość nie jest więc, "kto", ale "co" zastąpi Arafata. Paradoksem jest to, że choć Arafat odmówił zgody na pokój, próżnia powstała po jego śmierci nie ułatwi innym wykonania tego zadania. Bez względu na to, jakie decyzje zostaną podjęte, upłynie sporo czasu, nim inny palestyński przywódca będzie zdolny do egzekwowania rzeczywistej władzy.
Kiedy ma się do czynienia z wieloma lokalnymi watażkami, a każdy z nich utrzymuje swoją milicję, nie można liczyć na dyscyplinę. Wojny domowej raczej jednak nie będzie, bo ugrupowania palestyńskie nie chcą bratobójczych walk na większą skalę. Oznacza to, że będzie można zapewnić minimum ładu publicznego, a wtedy Hamas nie przejmie władzy. Można jednak zdobyć prawo weta dzięki sojuszom z ugrupowaniami nacjonalistycznymi, które utrudnią wszelkie umiarkowane działania.
Co gorsza, Iran i państwa arabskie będą wspierały swych kandydatów na przywódcę, by uzyskać większy wpływ na Palestyńczyków, potęgując w ten sposób dezorganizację. Już teraz libańskie ugrupowanie Hezbollah wspierane przez Iran i Syrię kontroluje wiele komórek terrorystycznych.
To największa ironia w karierze Arafata � doprowadził swój naród na próg własnego państwa, a następnie przeszkodził mu w jego uzyskaniu. Czy długi cień Arafata nadal będzie przeszkodą w powstaniu państwa palestyńskiego?
W tak skomplikowanych okolicznościach wyłonienie nowego przywódcy może zająć kilka lat. W okresie bezkrólewia można spodziewać się impasu, anarchii lub wojny domowej. Impas byłby kontynuacją obecnej linii politycznej i nikt nie byłby zdolny do poważnej inicjatywy dyplomatycznej czy politycznej. Anarchia oznacza brak centralnego kierowania i przejęcie władzy przez przywódców regionalnych. Wojna domowa jest najmniej prawdopodobna. Oznaczałaby walkę zbrojną o władzę między kandydatami na przywódcę. Palestyńczycy obawiają się takiej sytuacji i zrobią wiele, by jej zapobiec.
Middle East Forum
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.