Rozmowa z Rocco Buttiglione włoskim politykiem, nominowanym na komisarza ds. sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa
Jacek Pałasiński: Dlaczego rola czarnej owcy Europy przypadła właśnie panu?
Rocco Buttiglione: Trudno powiedzieć. Prawdopodobnie istnieje lobby homoseksualistów, którym nie wystarczy, by ich po prostu nie dyskryminowano. Chcą, by władze podjęły publiczną active action, ofensywę promocyjną homoseksualizmu w Europie. Tymczasem Unia Europejska nic w tej sprawie nie może zrobić, ponieważ nie wchodzi to w zakres jej kompetencji. Myślę, że po części stało się tak, bo jestem katolikiem - być może nawet był to główny powód. Po części dlatego, że panuje wrogi klimat wobec rządu Berlusconiego, a po części dlatego, że przydzielono mi tę, a nie inną tekę w komisji.
- Czy nie była to zemsta socjalistów za kłótnie Berlusconiego z Martinem Schulzem, dzisiejszym liderem europejskich socjalistów, którego włoski premier nazwał "kapo"?
- Nie tylko. Niechęć do Berlusconiego jest tak silna, że przybiera wręcz formy antywłoskie. Na mojej osobie skoncentrowały się działania różnych grup, chcących osiągnąć odmienne rezultaty: byłem doskonałym celem dla lobby antychrześcijańskiego i dla lobby wrogiego Berlusconiemu. Oczywiście, nastroje antychrześcijańskie są wytłumaczeniem części - mam nadzieję, że nie całości - tego, co się wydarzyło. Myślę, że większość deputowanych została wprowadzona w błąd przez zręcznie przygotowane dossier, pełne wulgarnych zafałszowań. Dlatego uważam, że chrześcijan, ale nie tylko ich - wszystkich ludzi, którzy mają sumienie i kochają wolność - powinno zaniepokoić to, co mi się przydarzyło. Jeśli nie zareagujemy za pierwszym razem, to drugi raz będzie gorszy, a po nim nastąpi trzeci. W UE powinien powstać silny ruch w obronie praw człowieka i sumienia.
- Było do przewidzenia, że socjaliści będą pana zwalczać, ale dlaczego liberałowie?
- Trzeba by zapytać o to ich samych. Podejrzewam, że dla niektórych będzie to zła wiadomość, ale istnieje potężna grupa nacisku, która chce narzucić politykę promowania homoseksualizmu w środowisku Unii Europejskiej. Na szczęście kwestie dotyczące zawierania związków małżeńskich nie leżą w gestii UE, ale zależą od poszczególnych krajów. Próba forsowania tych tematów w ramach komisji stanowiłaby złamanie konstytucji, zerwanie traktatów i podminowanie Europy. Ktoś mi jednak powiedział: "Rozumiemy, pan jest przeciwny dyskryminacji homoseksualistów, ale nam to nie wystarczy, chcemy działania". Ten człowiek chyba najdobitniej wyraził intencję, może nie wszystkich, ale przynajmniej części tego lobby.
- Jak powinien zareagować człowiek wierzący, średnio zaangażowany w politykę, aby taka sytuacja już się nie powtórzyła?
- Mówiąc o tym. Słowo jest najsilniejszą bronią, jaką dostaliśmy, by formować społeczeństwo. Trzeba mówić i wyjaśniać, że chrześcijanie przestrzegają praw, ale mają też sumienie. Tłumaczyć, że sumienie nakazuje nam szanować innych, ale także dbać o naszą wolność. Że homoseksualiści powinni być kochani i szanowani, ale społeczeństwo powinno zadbać przede wszystkim o rodziny, ponieważ bez nich umiera. Tłumaczyć, że nie można dyskryminować chrześcijan tylko dlatego, że mają sumienie.
Rocco Buttiglione: Trudno powiedzieć. Prawdopodobnie istnieje lobby homoseksualistów, którym nie wystarczy, by ich po prostu nie dyskryminowano. Chcą, by władze podjęły publiczną active action, ofensywę promocyjną homoseksualizmu w Europie. Tymczasem Unia Europejska nic w tej sprawie nie może zrobić, ponieważ nie wchodzi to w zakres jej kompetencji. Myślę, że po części stało się tak, bo jestem katolikiem - być może nawet był to główny powód. Po części dlatego, że panuje wrogi klimat wobec rządu Berlusconiego, a po części dlatego, że przydzielono mi tę, a nie inną tekę w komisji.
- Czy nie była to zemsta socjalistów za kłótnie Berlusconiego z Martinem Schulzem, dzisiejszym liderem europejskich socjalistów, którego włoski premier nazwał "kapo"?
- Nie tylko. Niechęć do Berlusconiego jest tak silna, że przybiera wręcz formy antywłoskie. Na mojej osobie skoncentrowały się działania różnych grup, chcących osiągnąć odmienne rezultaty: byłem doskonałym celem dla lobby antychrześcijańskiego i dla lobby wrogiego Berlusconiemu. Oczywiście, nastroje antychrześcijańskie są wytłumaczeniem części - mam nadzieję, że nie całości - tego, co się wydarzyło. Myślę, że większość deputowanych została wprowadzona w błąd przez zręcznie przygotowane dossier, pełne wulgarnych zafałszowań. Dlatego uważam, że chrześcijan, ale nie tylko ich - wszystkich ludzi, którzy mają sumienie i kochają wolność - powinno zaniepokoić to, co mi się przydarzyło. Jeśli nie zareagujemy za pierwszym razem, to drugi raz będzie gorszy, a po nim nastąpi trzeci. W UE powinien powstać silny ruch w obronie praw człowieka i sumienia.
- Było do przewidzenia, że socjaliści będą pana zwalczać, ale dlaczego liberałowie?
- Trzeba by zapytać o to ich samych. Podejrzewam, że dla niektórych będzie to zła wiadomość, ale istnieje potężna grupa nacisku, która chce narzucić politykę promowania homoseksualizmu w środowisku Unii Europejskiej. Na szczęście kwestie dotyczące zawierania związków małżeńskich nie leżą w gestii UE, ale zależą od poszczególnych krajów. Próba forsowania tych tematów w ramach komisji stanowiłaby złamanie konstytucji, zerwanie traktatów i podminowanie Europy. Ktoś mi jednak powiedział: "Rozumiemy, pan jest przeciwny dyskryminacji homoseksualistów, ale nam to nie wystarczy, chcemy działania". Ten człowiek chyba najdobitniej wyraził intencję, może nie wszystkich, ale przynajmniej części tego lobby.
- Jak powinien zareagować człowiek wierzący, średnio zaangażowany w politykę, aby taka sytuacja już się nie powtórzyła?
- Mówiąc o tym. Słowo jest najsilniejszą bronią, jaką dostaliśmy, by formować społeczeństwo. Trzeba mówić i wyjaśniać, że chrześcijanie przestrzegają praw, ale mają też sumienie. Tłumaczyć, że sumienie nakazuje nam szanować innych, ale także dbać o naszą wolność. Że homoseksualiści powinni być kochani i szanowani, ale społeczeństwo powinno zadbać przede wszystkim o rodziny, ponieważ bez nich umiera. Tłumaczyć, że nie można dyskryminować chrześcijan tylko dlatego, że mają sumienie.
Więcej możesz przeczytać w 46/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.