Rozmowa z LYNNE OLSON i STANLEYEM CLOUDEM, autorami "Sprawy honoru", książki o Dywizjonie 303
Cezary Gmyz: - Skąd u Amerykanów zainteresowanie dziejami polskich lotników w Wielkiej Brytanii?
Lynne Olson i Stanley Cloud: - Na Polaków natknęliśmy się, zbierając materiały do naszej poprzedniej książki. Jej część opowiadała o Wielkiej Brytanii czasów bitwy o Anglię. Właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że brali w niej udział Polacy. Nie mieliśmy o tym pojęcia. Byliśmy przekonani, że walczyli w niej jedynie Brytyjczycy. Dwa lata później uczestniczyliśmy w kolacji w Waszyngtonie. Obok nas siedziała Polka, której ojciec był właśnie lotnikiem RAF. Opowiedziała nam historię ojca i jego kolegów. To było na tyle fascynujące, że stwierdziliśmy, iż powinniśmy o tym napisać książkę, ponieważ była to historia, której Amerykanie nie znają. Początkowo nie zamierzaliśmy się zajmować innymi wątkami, chcieliśmy się skupić wyłącznie na dziejach tych młodych bohaterów. Rychło się jednak okazało, że nie da się opowiedzieć tego bez szerszego kontekstu historycznego. Bez pokazania tła historycznego nasi czytelnicy nie zrozumieliby, o co walczyli Polacy i na czym polegała ich tragedia.
- Niedawno ukazała się znakomita książka Normana Daviesa o powstaniu warszawskim. Dlaczego Polska dopiero tyle lat po wojnie staje się obiektem zainteresowania historyków?
- Dla nas było zdumiewające, że żyliśmy tak długo, a nie mieliśmy pojęcia o historii tego niesamowitego kraju, który walczył nie tylko za swoją wolność. Nie mieliśmy pojęcia, jak ogromny był wkład Polski w zwycięstwo aliantów w czasie wojny i jak wielką zdradę Polski popełnili oni, oddając ją w łapy Stalina. Chcieliśmy przynajmniej tą książką na swój sposób spłacić ten olbrzymi dług, jaki mają alianci wobec Polski.
- Nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym - powiedział Churchill. Jaki byłby los Wielkiej Brytanii, gdyby nie polscy lotnicy?
- Jeśli chodzi o Polaków, to nie tylko Churchill doceniał ich wkład. Również dowództwo RAF, a nawet sama królowa brytyjska stwierdzili, że bez polskiego udziału wynik bitwy powietrznej mógłby być inny. Znając osiągnięcia polskich żołnierzy, nie mamy wątpliwości, że w olbrzymim stopniu przyczynili się oni do zwycięstwa.
- Osiągnięcia te nie zostały docenione - państwa książka zaczyna się od sceny, w której polski lotnik obserwuje paradę zwycięstwa w Londynie - defiladę, do której nie dopuszczono Polaków.
- Nowy powojenny laburzystowki rząd nie chciał drażnić Stalina i dlatego Polacy nie zostali zaproszeni na tę defiladę. To wszystko zaczęło się jednak wcześniej, od konferencji "wielkiej trójki". Wielka Brytania bardzo potrzebowała Polaków w krótkim okresie, w czasie bitwy powietrznej. Kiedy Rosjanie znaleźli się w stanie wojny z Niemcami, Churchillowi zaczęło zależeć na tym, by to Rosjanie odciążyli umęczoną Anglię i by niemiecki wysiłek wojenny skupił się na wschodzie. Ta aliancka strategia odniosła sukcesy, niestety kosztem Polski. Alianci zachodni cały czas obawiali się, że Stalin może podpisać separatystyczny pokój z Hitlerem, i robili wszystko, by zadowolić Kreml. W naszym przekonaniu była to błędna polityka.
- Sowieci nie byliby w stanie prowadzić wojny bez konwojów do Murmańska. Dlatego polityka Wielkiej Brytanii i USA, prowadząca do ukrywania prawdy o sowieckiej zbrodni w Katyniu budzi zdumienie.
- Roosevelt nie chciał słuchać tych swoich doradców, którzy ostrzegali go przed skutkami takiej polityki. Nie dał się przekonać, że w zamian za konwoje powinien więcej żądać od Stalina. Trzeba pamiętać, że Stalin był świetnym negocjatorem. Z dzisiejszej perspektywy wizja zawarcia separatystycznego pokoju między Sowietami a III Rzeszą wydaje się niemożliwa, ale wtedy alianci zachodni bardzo się tego bali i pozwolili Stalinowi na wiele więcej, niż powinni. Niestety, Roosevelt i Churchill, nie zważając na wkład Polaków w bitwę o Anglię, złamanie kodu Enigmy czy Monte Cassino, oddali Polskę w łapy Stalina.
Lynne Olson i Stanley Cloud: - Na Polaków natknęliśmy się, zbierając materiały do naszej poprzedniej książki. Jej część opowiadała o Wielkiej Brytanii czasów bitwy o Anglię. Właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że brali w niej udział Polacy. Nie mieliśmy o tym pojęcia. Byliśmy przekonani, że walczyli w niej jedynie Brytyjczycy. Dwa lata później uczestniczyliśmy w kolacji w Waszyngtonie. Obok nas siedziała Polka, której ojciec był właśnie lotnikiem RAF. Opowiedziała nam historię ojca i jego kolegów. To było na tyle fascynujące, że stwierdziliśmy, iż powinniśmy o tym napisać książkę, ponieważ była to historia, której Amerykanie nie znają. Początkowo nie zamierzaliśmy się zajmować innymi wątkami, chcieliśmy się skupić wyłącznie na dziejach tych młodych bohaterów. Rychło się jednak okazało, że nie da się opowiedzieć tego bez szerszego kontekstu historycznego. Bez pokazania tła historycznego nasi czytelnicy nie zrozumieliby, o co walczyli Polacy i na czym polegała ich tragedia.
- Niedawno ukazała się znakomita książka Normana Daviesa o powstaniu warszawskim. Dlaczego Polska dopiero tyle lat po wojnie staje się obiektem zainteresowania historyków?
- Dla nas było zdumiewające, że żyliśmy tak długo, a nie mieliśmy pojęcia o historii tego niesamowitego kraju, który walczył nie tylko za swoją wolność. Nie mieliśmy pojęcia, jak ogromny był wkład Polski w zwycięstwo aliantów w czasie wojny i jak wielką zdradę Polski popełnili oni, oddając ją w łapy Stalina. Chcieliśmy przynajmniej tą książką na swój sposób spłacić ten olbrzymi dług, jaki mają alianci wobec Polski.
- Nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym - powiedział Churchill. Jaki byłby los Wielkiej Brytanii, gdyby nie polscy lotnicy?
- Jeśli chodzi o Polaków, to nie tylko Churchill doceniał ich wkład. Również dowództwo RAF, a nawet sama królowa brytyjska stwierdzili, że bez polskiego udziału wynik bitwy powietrznej mógłby być inny. Znając osiągnięcia polskich żołnierzy, nie mamy wątpliwości, że w olbrzymim stopniu przyczynili się oni do zwycięstwa.
- Osiągnięcia te nie zostały docenione - państwa książka zaczyna się od sceny, w której polski lotnik obserwuje paradę zwycięstwa w Londynie - defiladę, do której nie dopuszczono Polaków.
- Nowy powojenny laburzystowki rząd nie chciał drażnić Stalina i dlatego Polacy nie zostali zaproszeni na tę defiladę. To wszystko zaczęło się jednak wcześniej, od konferencji "wielkiej trójki". Wielka Brytania bardzo potrzebowała Polaków w krótkim okresie, w czasie bitwy powietrznej. Kiedy Rosjanie znaleźli się w stanie wojny z Niemcami, Churchillowi zaczęło zależeć na tym, by to Rosjanie odciążyli umęczoną Anglię i by niemiecki wysiłek wojenny skupił się na wschodzie. Ta aliancka strategia odniosła sukcesy, niestety kosztem Polski. Alianci zachodni cały czas obawiali się, że Stalin może podpisać separatystyczny pokój z Hitlerem, i robili wszystko, by zadowolić Kreml. W naszym przekonaniu była to błędna polityka.
- Sowieci nie byliby w stanie prowadzić wojny bez konwojów do Murmańska. Dlatego polityka Wielkiej Brytanii i USA, prowadząca do ukrywania prawdy o sowieckiej zbrodni w Katyniu budzi zdumienie.
- Roosevelt nie chciał słuchać tych swoich doradców, którzy ostrzegali go przed skutkami takiej polityki. Nie dał się przekonać, że w zamian za konwoje powinien więcej żądać od Stalina. Trzeba pamiętać, że Stalin był świetnym negocjatorem. Z dzisiejszej perspektywy wizja zawarcia separatystycznego pokoju między Sowietami a III Rzeszą wydaje się niemożliwa, ale wtedy alianci zachodni bardzo się tego bali i pozwolili Stalinowi na wiele więcej, niż powinni. Niestety, Roosevelt i Churchill, nie zważając na wkład Polaków w bitwę o Anglię, złamanie kodu Enigmy czy Monte Cassino, oddali Polskę w łapy Stalina.
Więcej możesz przeczytać w 47/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.