LPR i PiS w walce o wyborców strzelają do siebie z najcięższej artylerii Zaostrza się wojna między LPR i PiS. Zaczęło się od złośliwości prawionych sobie przez Romana Giertycha i braci Kaczyńskich. Dzisiaj obie strony strzelają z najcięższej artylerii. "Liga Polskich Rodzin to formacja, która szkodzi Polsce" - oznajmił ostatnio Jarosław Kaczyński. I zaraz ugodził rywala w samo serce, oskarżając go o "działanie na korzyść mocno zagrożonego, ale ciągle jeszcze bardzo silnego układu", stworzonego przez SLD.
Zdaniem prezesa PiS, bliskość LPR i SLD sięga korzeniami czasów PRL, kiedy to Maciej Giertych współpracował z gen. Jaruzelskim. Zgodnie z zasadą, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, peerelowska zażyłość Giertycha ojca z gen. Jaruzelskim zamieniła się teraz w szorstką przyjaźń Giertycha syna z Leszkiem Millerem. Dla potwierdzenia tej tezy Kaczyński wypomina Giertychowi odwiedzenie Millera w szpitalu. Ładne to nie jest, bo nie powinno się naśmiewać z odruchu miłosierdzia, zwłaszcza jeśli samemu ma się usta pełne wartości chrześcijańskich. Zresztą Kaczyński zbyt dobrze zna Giertycha, aby nie wiedzieć, że pobiegł on do szpitala z powodu kamer telewizyjnych, które wtedy nie odstępowały poturbowanego premiera.
Innym śmiertelnym grzechem przypisywanym LPR przez braci Kaczyńskich jest uległość wobec Rosji. Według relacji Zygmunta Wrzodaka, został on oskarżony przez prezesa PiS o agenturalne powiązanie z Rosjanami. Wprawdzie Kaczyński się tego wyparł, ale Wrzodak, by dowieść swojej prawdomówności, poddał się testowi na wykrywaczu kłamstw i przeszedł próbę z wynikiem pozytywnym.
W tej wojnie LPR też zadaje ciosy. Co ciekawe, Kaczyńskim zarzuca dokładnie te same grzechy. Nieprzypadkowo liderzy LPR oskarżyli ich o zawarcie tajnego porozumienia z komunistami, w którego wyniku gen. Jaruzelski został w 1989 r. wybrany na prezydenta. Giertych nie cofa się też przed aluzjami, że środowisko polityczne Kaczyńskich może mieć korupcyjne powiązania z najbardziej skompromitowanymi lobbystami.
Powód tej bezpardonowej wojny wydaje się dość oczywisty: radykalni wyborcy prawicy ciągle jeszcze nie zdecydowali, komu zaufać - LPR czy PiS. Z sondaży wynika, że nawet zdeklarowani wyborcy LPR częściej chcą głosować w wyborach prezydenckich na Lecha Kaczyńskiego niż na Macieja Giertycha. Dla LPR to walka na śmierć i życie. Gdyby braciom Kaczyńskim udało się pozyskać sympatie prawicowych radykałów, to dla ligi nie byłoby w ogóle miejsca, zwłaszcza że z drugiej flanki atakuje ją Antoni Macierewicz wspierany przez ojca Rydzyka.
Giertych i jego pretorianie są coraz bardziej przyciskani do muru. Nie mając się gdzie cofać, będą atakować. I to brutalnie.
Innym śmiertelnym grzechem przypisywanym LPR przez braci Kaczyńskich jest uległość wobec Rosji. Według relacji Zygmunta Wrzodaka, został on oskarżony przez prezesa PiS o agenturalne powiązanie z Rosjanami. Wprawdzie Kaczyński się tego wyparł, ale Wrzodak, by dowieść swojej prawdomówności, poddał się testowi na wykrywaczu kłamstw i przeszedł próbę z wynikiem pozytywnym.
W tej wojnie LPR też zadaje ciosy. Co ciekawe, Kaczyńskim zarzuca dokładnie te same grzechy. Nieprzypadkowo liderzy LPR oskarżyli ich o zawarcie tajnego porozumienia z komunistami, w którego wyniku gen. Jaruzelski został w 1989 r. wybrany na prezydenta. Giertych nie cofa się też przed aluzjami, że środowisko polityczne Kaczyńskich może mieć korupcyjne powiązania z najbardziej skompromitowanymi lobbystami.
Powód tej bezpardonowej wojny wydaje się dość oczywisty: radykalni wyborcy prawicy ciągle jeszcze nie zdecydowali, komu zaufać - LPR czy PiS. Z sondaży wynika, że nawet zdeklarowani wyborcy LPR częściej chcą głosować w wyborach prezydenckich na Lecha Kaczyńskiego niż na Macieja Giertycha. Dla LPR to walka na śmierć i życie. Gdyby braciom Kaczyńskim udało się pozyskać sympatie prawicowych radykałów, to dla ligi nie byłoby w ogóle miejsca, zwłaszcza że z drugiej flanki atakuje ją Antoni Macierewicz wspierany przez ojca Rydzyka.
Giertych i jego pretorianie są coraz bardziej przyciskani do muru. Nie mając się gdzie cofać, będą atakować. I to brutalnie.
Więcej możesz przeczytać w 22/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.