No to już wiemy, kogo miał na myśli Parlament Europejskim, jak się nas czepiał za antysemityzm i ksenofobię. Tych oszołomów z "Wyborczej", oczywiście. Najpierw Bardzo Ważna Redaktor zasłynęła powiedzeniem o Bronisławie Wildsteinie, że "najgorsi są Żydzi, którzy się wysługują prawicy". Teraz nieco mniej ważny Piotr Stasiński z pełną powagą nazywa "Dziennik" "Der Dziennikiem". Nie zdziwilibyśmy się, gdyby śledztwo wykazało, że naczelnego rabina Polski zaatakował Seweryn Blumsztajn.
A Stasiński, zamiast się rakiem wycofać, brnie. I wali już nie tylko w "Dziennik" czy "Fakt", ale w cały koncern Axel Springer. Tak oto ksenofobia przeradza się w antysemityzm. Wszyscy wiedzą bowiem, że niemiecki koncern jest skrajnie proizraelski. Zatem ataki w niego godzą wiadomo w kogo. Jak to dobrze, że w Polsce gazety nie wydaje żaden izraelski koncern. Wtedy dopiero te oszołomy rozpętałyby pandemonium!
Swe wyjaśnienia Stasiński zawarł w artykule, który powinien się nazywać "Stek bredni, czyli mam półtorej strony do zapełnienia". W erudycyjnym tym tekście był nawet klasyczny zwrot o "języku nienawiści", użyty po raz 15 489. Po publikacji Adam Michnik, czuły na aspekty stylistyczne i jakość argumentacji, odbył rozmowę z Heleną Łuczywo. - Chyba teraz rozumiesz, dlaczego nie chcę, żeby on był moim następcą? - zapytał. Dziewczyna rozumie.
PSL, jak wiadomo, równa się normalność. I w wyborach samorządowych ludowcy będą walczyć o to, żeby szaleństwo ze stolicy nie przeniosło się niżej. Jak się tak dobrze przypatrzyć, to ten PSL jest rzeczywiście oazą normalności. Czas umierać.
Dwóch gostków z PO - asystenci Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny - okradało swoją partię. Zabawne, jak dobrą rękę do ludzi mają filary głównej partii opozycyjnej. Jeszcze zabawniejsze, że świat by się o tym nigdy nie dowiedział, gdyby z PO nie wywalono gajowego Piskorskiego.
A tak swoją drogą... Jeżeli platformersi okradają nawet samych siebie, to co by było, jakby mieli okazję okradać innych? Nie ferujemy żadnych wyroków, ot, podsuwamy materiał do refleksji. Do następnych wyborów jest czas podumać.
Jejku, cały czas nie wiadomo, czy Grzegorz Schetyna zostanie znowu sekretarzem generalnym PO. Tusk się nadął i wydaje sprzeczne komunikaty. Sądząc po długości wybierania sekretarza generalnego PO - a Tusk biedzi się z tym już ładnych parę tygodni - jest to najważniejsze stanowisko na świecie. Nawet papieży wybiera się szybciej. Kiedy z czachy Tuska zacznie w końcu dymić, będzie wiadomo - habemus gensecus!
Po wypełnionej knajpami małej uliczce Foksal w Warszawie przechadzała się urocza para. Pierwszy piętrzył się krocząc czy też krocząc się piętrzył Ryszard Kalisz. Obok skromnie przygarbiony drobił Andrzej Wielowieyski - nieco zapomniany już działacz Partii Demokratycznej i ojciec niezliczonej liczby innych Wielowieyskich. Kalisz perorował, Wielowieyski bacznie słuchał. Historyczny kompromis postkomunistów i dawnej Unii Wolności nie będzie już nawet formacją Krakowskiego Przedmieścia. Tylko uliczki Foksal.
Wódz SLD Wojciech Olejniczak jako działacz studencki brał łapówki i robił inne machloje. Tak przynajmniej twierdzi "Rzeczpospolita", która ostatnio rzadko coś twierdzi, więc lekceważyć tego nie należy. Na te sensacje trzeba jednak popatrzeć w ten sposób: lewica idzie w dobrym kierunku. Rakowski i Miller wozili z Moskwy grube miliony, Pęczak domagał się mercedesa z ciemnymi szybami, a Olejniczak zadowalał się drobnymi. To przywódca na miarę IV Rzeczypospolitej.
Ze wszystkich polityków opozycji najbardziej ufamy Donaldowi Tuskowi - zajmuje on czwarte miejsce w rankingu. Faktycznie, Tusk jest w porządku. Trzeba tylko patrzeć na łapki jego asystentom.
A Jan Maria Władysław Rokita zanikł. Też byśmy zanikli, jakby nasze miejsce gdziekolwiek zajęła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Proszę sobie wyobrazić - kupują państwo "Wprost", a tu rubryki prowadzi HGW. To oczywiste, że żądacie zwrotu pieniędzy.
[email protected]
Fot: Z. Furman (Tusk, Kalisz, Rokita); M. Stelmach (Olejniczak)
A Stasiński, zamiast się rakiem wycofać, brnie. I wali już nie tylko w "Dziennik" czy "Fakt", ale w cały koncern Axel Springer. Tak oto ksenofobia przeradza się w antysemityzm. Wszyscy wiedzą bowiem, że niemiecki koncern jest skrajnie proizraelski. Zatem ataki w niego godzą wiadomo w kogo. Jak to dobrze, że w Polsce gazety nie wydaje żaden izraelski koncern. Wtedy dopiero te oszołomy rozpętałyby pandemonium!
Swe wyjaśnienia Stasiński zawarł w artykule, który powinien się nazywać "Stek bredni, czyli mam półtorej strony do zapełnienia". W erudycyjnym tym tekście był nawet klasyczny zwrot o "języku nienawiści", użyty po raz 15 489. Po publikacji Adam Michnik, czuły na aspekty stylistyczne i jakość argumentacji, odbył rozmowę z Heleną Łuczywo. - Chyba teraz rozumiesz, dlaczego nie chcę, żeby on był moim następcą? - zapytał. Dziewczyna rozumie.
PSL, jak wiadomo, równa się normalność. I w wyborach samorządowych ludowcy będą walczyć o to, żeby szaleństwo ze stolicy nie przeniosło się niżej. Jak się tak dobrze przypatrzyć, to ten PSL jest rzeczywiście oazą normalności. Czas umierać.
Dwóch gostków z PO - asystenci Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny - okradało swoją partię. Zabawne, jak dobrą rękę do ludzi mają filary głównej partii opozycyjnej. Jeszcze zabawniejsze, że świat by się o tym nigdy nie dowiedział, gdyby z PO nie wywalono gajowego Piskorskiego.
A tak swoją drogą... Jeżeli platformersi okradają nawet samych siebie, to co by było, jakby mieli okazję okradać innych? Nie ferujemy żadnych wyroków, ot, podsuwamy materiał do refleksji. Do następnych wyborów jest czas podumać.
Jejku, cały czas nie wiadomo, czy Grzegorz Schetyna zostanie znowu sekretarzem generalnym PO. Tusk się nadął i wydaje sprzeczne komunikaty. Sądząc po długości wybierania sekretarza generalnego PO - a Tusk biedzi się z tym już ładnych parę tygodni - jest to najważniejsze stanowisko na świecie. Nawet papieży wybiera się szybciej. Kiedy z czachy Tuska zacznie w końcu dymić, będzie wiadomo - habemus gensecus!
Po wypełnionej knajpami małej uliczce Foksal w Warszawie przechadzała się urocza para. Pierwszy piętrzył się krocząc czy też krocząc się piętrzył Ryszard Kalisz. Obok skromnie przygarbiony drobił Andrzej Wielowieyski - nieco zapomniany już działacz Partii Demokratycznej i ojciec niezliczonej liczby innych Wielowieyskich. Kalisz perorował, Wielowieyski bacznie słuchał. Historyczny kompromis postkomunistów i dawnej Unii Wolności nie będzie już nawet formacją Krakowskiego Przedmieścia. Tylko uliczki Foksal.
Wódz SLD Wojciech Olejniczak jako działacz studencki brał łapówki i robił inne machloje. Tak przynajmniej twierdzi "Rzeczpospolita", która ostatnio rzadko coś twierdzi, więc lekceważyć tego nie należy. Na te sensacje trzeba jednak popatrzeć w ten sposób: lewica idzie w dobrym kierunku. Rakowski i Miller wozili z Moskwy grube miliony, Pęczak domagał się mercedesa z ciemnymi szybami, a Olejniczak zadowalał się drobnymi. To przywódca na miarę IV Rzeczypospolitej.
Ze wszystkich polityków opozycji najbardziej ufamy Donaldowi Tuskowi - zajmuje on czwarte miejsce w rankingu. Faktycznie, Tusk jest w porządku. Trzeba tylko patrzeć na łapki jego asystentom.
A Jan Maria Władysław Rokita zanikł. Też byśmy zanikli, jakby nasze miejsce gdziekolwiek zajęła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Proszę sobie wyobrazić - kupują państwo "Wprost", a tu rubryki prowadzi HGW. To oczywiste, że żądacie zwrotu pieniędzy.
[email protected]
Fot: Z. Furman (Tusk, Kalisz, Rokita); M. Stelmach (Olejniczak)
Więcej możesz przeczytać w 26/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.