Rząd oszczędza na niepełnosprawnych
Środowiskowe domy samopomocy – ośrodki wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi czeka bieda. Ledwo wywalczyły sobie niewielkie podwyżki budżetów, to prawdopodobnie zaraz je stracą. Gabinet Beaty Szydło z jednej strony przygotowuje program wsparcia dla rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne, a z drugiej szuka oszczędności gdzie się da. Ofiarą tych poszukiwań mogą paść właśnie tzw. ŚDS. W sierpniu ubiegłego roku Sejm uchwalił, a prezydent Andrzej Duda podpisał, zmianę ustawy o pomocy społecznej. W myśl nowych zasad wysokość dotacji na jednego uczestnika w środowiskowym domu samopomocy miała przez najbliższe dwa lata się zwiększać. W tym roku wynosi 200 proc. kryterium dochodowego dla osoby samotnie gospodarującej, czyli 1268 zł, w 2017 r. będzie wynosiła 230 proc. (1458 zł, jeżeli kryterium się nie zmieni), a w 2018 r. – 250 proc. (1585 zł). Ale w projekcie budżetu na następny rok rząd proponuje zamrożenie dotacji na tegorocznym poziomie. Oznacza to utratę średnio ok. 200 tys. zł rocznie na jeden ośrodek. Środowiskowe domy samopomocy są wsparciem dla rodzin opiekujących się dorosłymi osobami z zaburzeniami psychicznymi. Podopieczni mogą tam spędzać kilka godzin dziennie pod okiem profesjonalnej kadry. Celem placówek jest aktywizacja i usamodzielnienie osób z zaburzeniami psychicznymi, co wymaga pracy specjalistów. W październikutego roku rodziny kilkudziesięciu osób będących pod opieką środowiskowego domu samopomocy na warszawskich Bielanach napisały list do premier Beaty Szydło, prosząc, by zablokowała pomysł ograniczenia dotacji. – Utrata gwarantowa-nych ustawą pieniędzy będzie oznaczała ryzyko utraty kolejnych osób z wysoko wyspecjalizowanej kadry, co może negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie naszych dzieci – czytamy w liście. Grzegorz Pietruczuk, wiceburmistrzBielan, mówi, że samorząd, nawet gdyby znalazł pieniądze na dofinansowanie ŚDS, nie może tego zrobić, bo nie pozwala na to ustawa samorządowa. – To jest zadanie w pełni zlecone, a więc w całości finansowane przez rząd, nie możemy nawet wyremontować budynku ŚDS, choć jest własnością miasta – tłumaczy. E.O.
Ludowcy będą chadekami
POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE, PARTIA PRZEZ OSIEM LAT RZĄDZĄCA, A DZIŚ BALANSUJĄCA NA GRANICY PROGU WYBORCZEGO, NA GWAŁT POSZUKUJE NOWEGO IMAGE’U. Ludowcy wymyślili, że zostaną chadekami, i zamierzają to wpisać do statutu swojej partii. Zmiana ma nastąpić w najbliższą niedzielę na kongresie w Jachrance.
Od rozplotkowanych ludowców można też usłyszeć, że do politycznej gry ma szansę wrócić Waldemar Pawlak, który tak długo kombinował, kim chce być po wyborach – posłem czy senatorem, ludowym czy niezależnym – że na koniec został traktorzystą (fotka Waldemara Pawlaka na traktorze robiła po wyborach furorę w sieci). Na kongresie Pawlak zawalczy o stanowisko szefa rady naczelnej PSL i podobno ma spore szanse na wygryzienie Jarosława Kalinowskiego, który obecnie sprawuje tę funkcję. E.O.
Wprost do Trumpa
NEWT GINGRICH, JEDEN Z KAN- DYDATÓW NA NOWEGO SEKRE- TARZA STANU USA, ODWIEDZIŁ W LIPCU 2003 R. TYGODNIK „WPROST”. W Warszawie uczestniczył wtedy w konferencji „Ronald Reagan: przesłanie dla Europy”. Z hotelu odbierał go obecny szef działuBiznes „Wprost” Grzegorz Sadowski. – Rzucił mi wtedy żartem: „Mamy 15 minut, szybko mnie zbrifuj, co się dzieje na świecie” – wspomina Sadowski. Wywiad z Gingrichem dla naszego tygodnika zrobił późniejszy szef polskiej dyplomacji Radek Sikorski, który działał wówczas w konserwatywnym think tanku American Enterprise Institute. Pytał Gingricha, dlaczego Polacy muszą wyrabiać sobie wizy do USA i płacić za nie 100 dolarów. „Jestem głęboko zdziwiony. To nie ma sensu. Będziemy chcieli ułatwić wzajemne wizyty Amerykanówi Polaków z wielu powodów (...). Będę w tej sprawie osobiście interweniował” – mówił Sikorskiemu przyszły sekretarz stanu. Być może Witold Waszczykowski powinien dziś poprosić Radosława Sikorskiego, by dopilnował spełnienia przez Gingricha tej obietnicy. Tym bardziej że jego żona Callista ma polskie korzenie. Jej babka Agnieszka Możdżeń urodziła się pod Krakowem, a ojciec, Aphonse, posługiwał się dwoma językami: polskim i angielskim. Callista ma kilkudziesięciu kuzynów z Polski i ponoć potrafi tańczyć polkę. GS
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.