Ilona Weiss, Prezes Zarządu ABC Data SA
Przed nami tradycyjne przedświąteczne szaleństwo. Przyglądając się sklepom, można dojść do wniosku, że wszystko co najważniejsze dzieje się nie w grudniu, ale już w listopadzie. Chociaż czasy, kiedy pod koniec roku sklepowe półki świeciły pustkami, mamy za sobą, to do świąt warto przygotować się z wyprzedzeniem. Wie o tym każdy, kto próbował zaopatrzyć się w prezenty tuż przed Gwiazdką. A ponieważ takich osób nie brakuje, sklepy w tym czasie przeżywają prawdziwe oblężenie. Tymczasem upominki, zwłaszcza gwiazdkowe, potrzebują spokoju i czasu. W przeciwnym wypadku nietrafione, wybierane w pośpiechu podarunki tuż po świętach zostaną zwrócone do sklepów albo – co gorsza – wylądują zapomniane gdzieś na dnie szuflady, szafy czy schowka. A przecież święta, przynajmniej w handlu, każdego roku zaczynają się coraz wcześniej. Niekiedy wygląda to całkiem zabawnie. W końcu ani polska złota jesień, ani jej bardziej mroczne, deszczowe oblicze nie bardzo kojarzą się z choinkami, bombkami i kolorowymi iluminacjami. Z punktu widzenia handlu wszystko jest jednak jasne – klienci o coraz bardziej zasobnych portfelach wydają większe sumy, a w związku z tym przynajmniej część z nich poświęca na przygotowania więcej czasu. Rodzi się pytanie, kto w takim razie kupuje prezenty w drugiej połowie grudnia? Przecież to czas, gdy w sklepach stacjonarnych jest tyle osób, że czasami trudno do nich wejść, a e-sklepy i firmy kurierskie nie nadążają z dostawą zamówionych prezentów na czas.
Odpowiedź nie będzie chyba specjalnie zaskakująca – zakupy na ostatnią chwilę robi duża, być może nawet większa, część z nas. Stąd niemal wszędzie panuje tłok i wydłużają się kolejki. Sytuacji nie ratują nawet nastrojowe kolędy i piękny zapach świerku czy piernika, które atakują nasze zmysły w każdej galerii handlowej. W takich warunkach nawet najbardziej zdeterminowanemu Mikołajowi trudno jest trafnie wybrać prezent. Tym bardziej że zazwyczaj nie ma on do pomocy drużyny elfów wyposażonych w skomplikowane systemy łączności i automatyczne wykrywacze optymalnych podarków. Sprawę dodatkowo komplikuje to, że gwiazdkowymi upominkami coraz częściej są zaawansowane technologicznie urządzenia, co znacznie utrudnia proces wyboru. Aby sprostały one oczekiwaniom, Mikołaj musi wziąć pod uwagę niemałą liczbę parametrów i przeprowadzić dokładny research w sieci. Składają się na niego m.in. lektura opinii o danym urządzeniu, porównanie osiągów wytypowanych modeli, znalezienie wiarygodnego sklepu lub e-sklepu oferującego najlepszą cenę. W tej sytuacji zdobycie prezentu staje się wyzwaniem wymagającym sporych nakładów pracy. Tym bardziej że nawet w przypadku dzieci klasyczne prezenty, na przykład pluszowy miś, zmieniły się w ostatnich latach z obiektu uwielbienia w niemal muzealne eksponaty. W marzeniach naszych pociech – mam tu na myśli nie tylko najmłodszych – niepodzielnie panują nowe technologie. Co w takim razie przynosi dziś Święty Mikołaj? Z pewnością coraz rzadziej zdarza mu się dźwigać tradycyjne laptopy. Te już dawno stały się przedmiotami codziennego użytku.
Jeśli już, zostawia pod choinką ultrabooki, które mogą pracować kilkanaście godzin na jednym ładowaniu baterii, hybrydowe notebooki łączące w sobie zalety laptopa i tabletu, najnowszej generacji konsole czy też gamingowe laptopy przygotowane do obsługi wirtualnej rzeczywistości. Bo w tym roku w worku Mikołaja obowiązkową pozycję stanowić będą zapewne gogle VR, których popularność coraz bardziej rośnie. Nieustającym powodzeniem cieszą się smartfony i współpracujące z nimi wyrafinowane gadżety. W worku Mikołaja znaleźć można również kamery sportowe, pozwalające udokumentować wszystkie zapierające dech w piersiach wyczyny, jak też miniaturowe urządzenia, które będą monitorować aktywność wykonującej je osoby. Prym wiodą tu zwłaszcza stylowe monitory aktywności i zaawansowane smartwatche wyposażone m.in. w nawigację GPS, elektroniczny kompas, zaawansowane programy pomiaru wydajności, monitor tętna, a nawet… wysokościomierz baryczny. Dzieci znajdą pod choinką inteligentne zabawki, elektroniczne gadżety, a być może pudełko z latającym dronem, elektryczną deskorolką czy hulajnogą, a nawet napędzany silnikiem rower. W tej sytuacji nie powinno dziwić, że tradycyjny pluszowy miś, lalka czy klocki stanowią dziś nie tyle najważniejszą atrakcję, ile sympatyczny dodatek do technologicznego prezentu. Cóż, czasy się zmieniają, a wraz z nimi przedmioty naszego pożądania. Co ważne – ewoluują też sposoby komunikowania. Dlatego w czasach cyfrowej rewolucji najwyższa pora, aby listy do Mikołaja zacząć wysyłać pocztą elektroniczną. Bo czy ktoś uwierzy dziś w Mikołaja, który nie ma adresu e-mail?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.