Kilkunastu przejęło firmy od rodziców. Kilku dostało od nich pieniądze na start. Jeden pracował jako ochroniarz w amerykańskim kasynie. Inny o mały włos zamiast grać w piłkę, zostałby siatkarzem. Wszyscy z nich kiedyś postanowili zająć się biznesem. Pokutuje opinia, że ten, kto nie założył biznesu w szalonych latach 90., nie ma dzisiaj szans na zbudowanie fortuny. Pokazujemy, że nawet teraz jest taka szansa. To przykład Piotra Szulczewskiego, naszego najbogatszego debiutanta, który w sześć lat stworzył firmę wycenianą na 3,5 mld dolarów. Żywym dowodem są założyciele producenta gier Vivid Games, którzy nasz ranking zamykają. Tych wycenić łatwo. Trudniej z Robertem Lewandowskim. Staraliśmy się policzyć, jaki majątek mógł zgromadzić od czasu przejścia z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium. Umowa z Borussią wygasła mu w połowie 2014 r. Przyjmijmy, że dostał wtedy jeszcze połowę pensji z Dortmundu (3,5 mln euro) i drugą połowę z Monachium (ok. 5,25 mln euro). W latach 2015 i 2016 dostawał od Bawarczyków już regularną wypłatę za sezon, czyli w sumie 21 mln euro za dwa lata. Do kieszeni wpadła też premia za przeprowadzkę do Monachium, 15 mln euro. Z samych klubowych wynagrodzeń wychodzi więc już ok. 180 mln zł. To piłka, teraz reklamy. Duże kampanie z jego udziałem to reklamy: Coca-Coli, Head&Shoulders, Vistuli, T-Mobile, Huawei i Gillette. Spece od marketingu szacują, że za jedną kampanię Robert może inkasować od 600 tys. zł do 2,5 mln zł. Ostrożnie licząc, za sześć poważnych kampanii daje to nam 9,6 mln zł. To reklamy, teraz nieruchomości. Kiedy grał jeszcze w Borussii, media rozpisywały się o jego willi w Dortmundzie za 4 mln zł. W Monachium mieszka już w rezydencji wartej ponoć 10 mln zł. W tym roku kupił apartament przy Złotej 44. Ceny mieszkań zaczynają się tam od 1,4 mln zł za lokal dwupokojowy do 11 mln zł za największe apartamenty. Znów uśrednijmy, że wyłożył na mieszkanie ok. 6 mln zł. Dochodzi też drewniana posiadłość na Mazurach w Stanclewie nad jeziorem Jełmuń, która może być warta ponad milion złotych. Z nieruchomości, o których przynajmniej coś wiemy, wychodzi ok. 21 mln zł. Za samochodami trudno nadążyć. Był widywany w maserati granturismo sport (ok. 700 tys. zł), mercedesie CL 63 AMG (706 tys. zł), ferrari F12 berlinetta (1,4 mln zł) czy bentleyu continental GT speed convertible (1,1 mln zł). Za szybko się zmieniają, więc nie braliśmy ich pod uwagę. Wiadomo, że ma udziały w spółce RL Management, która zajmuje się zarządzaniem nieruchomościami. Kupił trochę udziałów w funduszu Protos Venture Capital, który inwestuje w start-upy. Dochodzi do tego połowa udziałów w spółce LS Investments, która buduje apartamenty na warszawskiej Ochocie. A na czym majątek zbili pozostali bohaterowie?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.