Powrót ostatniej nadziei białych
Sylvester Stallone ma pomnik. W Filadelfii. To dla żyjącego człowieka, a w dodatku tylko aktora, jest zaszczytem niebywałym. Inna sprawa, że ten pomnik Stallone sam sobie zafundował i w 1982 r. sprezentował miastu. On sam wraca na ekran jako starszy, lecz wciąż krzepki pan w filmie "Rocky Balboa". Ponoć Stallone'a zainspirował przypadek wybitnego boksera George'a Foremana. Po dłuższej przerwie w wieku 48 lat odzyskał on tytuł czempiona wagi ciężkiej. Rocky też zwycięża, choć ma na karku sześćdziesiątkę. W przeciwieństwie do swego przyjaciela, urodzonego dokładnie w tym samym dniu, czyli 6 lipca 1946 r. - George'a W. Busha.
Więcej możesz przeczytać w 10/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.