Wariacja na temat znany z "Psów wojny" Fredericka Forsytha. Tajemniczy syndykat chce zawładnąć kopalnymi bogactwami kongijskiej prowincji, ale żeby spokojnie ubić miliardowy biznes, najpierw trzeba przeprowadzić zamach stanu. Mamy jednak XXI wiek. Żeby najemnicy mogli bez przeszkód ruszyć po chwałę i kasę, trzeba najpierw wynegocjować porozumienie między zwaśnionymi tubylcami. I tu wkracza na scenę bohater powieści, mieszaniec i bękart Salvo, genialny tłumacz, lecz naiwny obywatel. To z jego punktu widzenia obserwujemy negocjacje (te tradycyjne i te bardziej gestapowskie z metody) oraz przygotowania do puczu. Największe emocje wybuchają jednak wtedy, gdy Salvo podejmuje ryzykowną próbę ostrzeżenia rządu brytyjskiego i opinii publicznej przed spiskiem. To chyba najłatwiejsza w lekturze, oprócz "Zbrodni doskonałej", powieść Le Carré'ego. Pozornie skrajnie prosta - tu zachłanni politycy i plugawi biznesmeni, tam okradany lud Afryki. Na szczęście, autor nie boi się także wypomnienia mieszkańcom Czarnego Lądu niemiłych rzeczy, które czynią sobie nawzajem w imię wyrównywania plemiennych porachunków albo z tęsknoty za sprawiedliwością społeczną. Le Carré nigdy nie miał złudzeń, ale dziś jego pesymizm jest wyraźniejszy niż kiedykolwiek. W powieściach o zimnej wojnie pytał, jak dalece szlachetny cel może uświęcać środki. Dziś bez wahania odpowiada - nigdy.
John Le Carré "Pieśń misji", Amber
Więcej możesz przeczytać w 10/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.