Püdelsi w odmłodzonym składzie nagrali materiał, który stylistycznie wpisuje się w ich poprzednie dokonania. Poza twarzą nowego frontmana na okładce i zwiększoną dawką politycznych tekstów nic się zmieniło. Szymon Goldberg nawet ekslidera Maleńczuka nieco z urody przypomina, a i manierę wokalną ma podobną. Teksty tradycyjnie tworzą prześmiewczą kronikę najnowszych wydarzeń w kraju. Skala tematyczna jest rozległa: od bliźniaków - tych najsłynniejszych i tych z "M jak Miłość" - przez łowców skór, aż po modną plażę w Dębkach. Najbardziej bojowo jest w singlowym numerze "Anarchia w IV RP", gdzie politykom zarzuca się złodziejstwo, chamstwo i głupotę. Całość jest dobrze wykonana, bo choć Goldberg tyle charyzmy, co Maleńczuk nie ma, to śpiewać potrafi. Muzycznie płyta też trzyma poziom. "Zen" balansuje na krawędzi dźwiękowego i słownego kiczu, psychopopu i lekkiego rocka, niesmacznego żartu i inteligentnego cynizmu. Wymiana wokalisty, filaru i znaku rozpoznawczego, ani nie wyszła Püdelsom na lepsze, ani nie zaszkodziła. Bo niby coś się zmieniło, ale wciąż jest tak samo.
"Zen", Püdelsi, Warner Music
Więcej możesz przeczytać w 10/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.